No my niestety trafiliśmy na ośrodek w którym ciężko porozmawiać i zapytać o cokolwiek. Owszem ciocia spytała "swojego lekarza", ale powiedział, że nie wie. Cóż, może jest to nawet zgodne z prawdą.
Czekanie na TK jest wyczerpujące. Połowa mojego żywota to takie czekanie, tylko osoby się zmieniają
Dzisiaj ciocia miała dostać drugi wlew 3 cyklu, ale spodziewaliśmy się, że nie dostanie ze względu na spadek wyników. I nie dostała, ale zaskoczyło nas nasilenie neutropenii
Ciocia miała już neutropenię G2 i G3-ciężką, i zawsze czekamy na kolejny wlew 2 tygodnie, ale dziś mamy neutropenię bardzo ciężką G4-neutorfile- 0,36
W tej sytuacji wreszcie otrzymała zastrzyki Zarzio, na 5 dni. Jednak martwię się tym wynikiem. Martwię się czy się podniosą.
Kontrolne TK przeniesiono na 19 grudnia, bo niespodziewanie uznano, żeby podać 3 wlewy a nie 2 jak zawsze (jeden opuszczali). Nie wiem skąd ta zmiana decyzji, ale wszystko będzie teraz zależało od morfologii.
Mam wrażenie, że szpik coraz gorzej reaguje na toksyczny Gemzar.
Ogólnie coraz więcej niewiadomych jeśli chodzi o przyszłość
My tez nie mieliśmy 3 wlewu 2 seri bo złe wyniki tato miał.wiec tydzień w domu.bo po 2 tygodniach racEj wraca do normy wszystko.poDrawiam i zdrowia życzę.
W tej sytuacji wreszcie otrzymała zastrzyki Zarzio, na 5 dni. Jednak martwię się tym wynikiem. Martwię się czy się podniosą.
Witaj
U mnie przy Neupogenie lekarka powtarzała,że na 99% się podniosą. Z tym,że nie były to jakieś "super" wartości, WBC oscylowały na granicy 4.5- 5.5, neutrofile wracały do normy.
Martwię się też potencjalną gorączką neutropeniczną.
.
Ja też się zawsze tego obawiałam
Jak teraz przeglądam moje wypisy z chemii- to miałam właśnie neutropenię IV stopnia. "W badaniach labolatoryjnych stwierdzono neutropenię IVstopnia. (...)Zalecono leczenie objawowe. Pilna kontrola w POZ w razie gorączki".
Gdy miałam agranulocytozę raz ktoś napisał mi coś takiego: "Jesz tylko i wyłącznie rzeczy przygotowywane tego samego dnia. Posiłki z dnia poprzedniego, wykluczone. Odstaw na jakiś czas przetwory mleczne i wyeliminuj z diety świeże owoce i warzywa. Trzeba przestrzegać zasad higieny i ograniczyć kontakty".
Ciocia nie dostała dziś wlewu, ma zrobić TK i wrócić z wynikiem i będą myśleć. Nie byłam dziś z ciocią na wizycie, ponoć lekarka powiedziała, że te wyniki są bardzo złe. Czyli znów źle. I NIE MA LECZENIA.
Bardzo proszę doświadczone osoby o informacje i porady czy takie wyniki są zagrożeniem, jeśli tak to jakim?
Rozumiem, że to wybicie norm nastąpiło po zastrzykach?
Czy to samo się unormuje?
Neutrofile- 21,30 tyś/ul (norma 2,50-5,40)
Niedojrzałe duże komórki (młode formy) 1,80 tyś/ul (norma 0,00-0,25)
Tak, to może być wybicie po 'czynnikach wzrostu'.
Można zrobić morfologię za jakiś czas (np. za tydzień) i zobaczyć jak się zachowują.
Jeśli to tylko wybicie poza czynnikach wzrostu to nie ma zagrożenia. Samo się powinno unormować.
Pozdrawiam
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Tak, za tydzień mamy powtórzyć badanie, no i będzie TK.
U nas niestety od samego początku leczenia jest problem z neutropenią. Albo jest bardzo nisko, a teraz-bardzo wysoko. W obu przypadkach istnieje zagrożenie poważnymi zakażeniami, w obu- przerwy w leczeniu, Teraz będzie przerwa dłuższa niż 2 tygodnie, a co dalej-wielka niewiadoma. To szansa dla guza, niestety
Jutro przepiszę cały wynik, bo jest obszerny, a dziś proszę o poradę.
TK sprzed 2 dni wykazała zmiany w wątrobie, dwie (10mm i 18 mm) o charakterze meta. Sam guz trzustki się nieco zmniejszył.
Dziś byliśmy w ośrodku gdzie ciocia się leczy i odmówiono nam dalszego leczenie. Ocena zmian w TK była po 5 wlewach gemcytabiny. Jako, że pojawiły się te dwie zmiany, ogólnie uznano, że wystąpiła progresja i zaprzestano leczenia.
Wiem, że tu, na forum, były lub są osoby, których bliscy także nie zareagowali na leczenie gemzarem, a mimo to podejmowano u nich próby leczenia inną chemią.
Ogólnie proszę o poradę, co robić, gdzie jeszcze iść? Czy naprawdę nie można już NIC zrobić Ciocia na razie czuje się dobrze, nie chudnie, je, wszystko sama robi, nie ma bóli. Parametry wątroby dobre. Jak wiecie mamy problemy z neutropenią, ale od tego są zastrzyki, zresztą lekarka nawet nie tak bardzo mówiła o toksyczności hematologicznej podczas leczenia, co o tych dwóch nowych ogniskach. Ciocia jest w fatalnym stanie psychicznym, ledwo ją do domu dowiozłam.
Tak mamy czekać, aż rak zeżre całą wątrobę i resztę?
Oczywiście można skonsultować się z innym lekarzem, ale przy progresji na chemioterapii podawanie jej dalej zwyczajnie nie ma sensu - jeśli nowotwór już wykształcił oporność w niektórych komórkach na jej działanie, to zapewne zrobi to dalej.
Lucy, a może warto szukać, może silniejsza chemia? Trzeba szukać. Nie poddawać się. Tym bardziej, że ciocia jest w dobrym stanie, z tego co piszesz. To musi być dla niej szok, że nie ma dalszego leczenia..... i jak tu człowiek ma walczyć, skoro pozbawia się go jakiejkolwiek nadziei??? nie godzę się z tym.... ściskam mocno!
[ Dodano: 2013-12-13, 00:38 ]
Czytałam gdzieś (link do artykułu był tutaj na forum), że na jakąś panią, która miała raka trzustki i przerzut na wątrobę, pierwsza chemia nie podziałała, choroba postępowała, a jak podali jej cisplatynę, to guzy się zmniejszały. Może tego trzeba spróbować. Na pewno nie można się poddać.
TU gdzie mieszkam nie zrobią więcej nic. W poniedziałek jadę jeszcze do lekarza, ale myślę, że powie to samo.
Rzecz w tym, że rak trzustki jest ogólnie mało wrażliwy na chemioterapię, a także szybko rozwija się ta wspomniana oporność na gemcytabinę. W różnych opracowaniach czytam, że w drugim rzucie można zastosować połączenia platyny z 5FU. Jednak jest to schemat toksyczny, a u nas jest neutropenia.
Jednak w wytycznych do stosowania czynników wzrostu można przeczytać, że mogą być zastosowane w profilaktyce wtórnej. Czyli dzień po wlewie przyjmuje się zastrzyki i zapobiega głębokiej neutropenii. Jednak lekarka powiedziała mi, że w praktyce takie postepowanie NIE JEST w standardzie. Właściwie to wyszło, że niewiele jest w standardzie. Bo chemia drugiej linii także nie jest w standardzie. Ogólnie to nic nie ma w pakiecie. Przecież ciocia ma 76 lat, raka trzustki rozsianego, neutropenię G4 po pierwszych wlewach i duże zagrożenie gorączką neutropeniczną. Czy zatem to nie ktoś taki jak ona powinien być w praktyce odbiorcą takiej wtórnej profilaktyki?????
Dla kogo są te zastrzyki?
Wiem, że w miejscu naszego zamieszkania już raczej nic nie osiągniemy.
"Pani wie, jakie są statystyki...".
Moja ciocia tego nie rozumie. I ja w sumie też nie.
Dzięki Iwonka, że się nie godzisz z tym. Ja też się nie godzę, jednak nic z tego nie wynika....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum