Ciocia miała wczoraj operację, niestety guz jest nieoperacyjny
Planują ją wypisać do domu we wtorek, to przepisze wypis, a dziś byłam u ordynatora i dowiedziałam się, że:
- od tomografii guz urósł
- nacieka istotne naczynia
- na obecną chwilę nie ma widocznych przerzutów ( w podtekście-to może się szybko zmienić)
- nie wykonano u cioci żadnych zespoleń.
TO ostatnie mnie zdziwiło, bo czytałam na forum, że kiedy już otwierano jamę brzuszną, a guz był nieoperacyjny, wykonywano zespolenia, czasem więcej niż jedno. Spytałam doktora i powiedział, że żółtaczki nie ma i raczej nie będzie (guz trzonu), a i inne zespolenia na razie nie są potrzebne.
Trochę mnie to martwi, bo wiemy, że rak trzustki ma sporą dynamikę i sytuacja szybko się zmienia...
Czyli tak jak u mojego Taty otworzyli i zamknęli tzw. laparotomia zwiadowcza. Teraz niestety Lucy37 co najmniej 3 tygodnie czekania aż rana się zagoi i wtedy dopiero może zastosują chemioterapię indukcyjną by zmniejszyć guza , nacieki i jak to dopiero nastąpi wytną to wstrętne raczysko. Współczuję bardzo bo ciocię może boleć i dlatego dobrze mieć już załatwione w tym czasie hospicjum domowe , by nie czekać na recepty - leki, czy na zmianę dawkowania przeciwbólowych.
_________________ Asia
„Miarą miłości jest miłość bez miary”
Tak Asiu, teraz czekanie na wynik, tego się nie przeskoczy.
Chciałabym wzmacniać już ciocię, jak trochę dojdzie do siebie, dobre wyniki to szansa na chemię, czy podajecie swoim chorym preparaty typu:
Nutrison Powder
Nutridrink
Probiotyki
inne wzmacniacze, ochraniacze
[ Dodano: 2013-08-09, 11:57 ]
A, czy mogę już ciocię zapisac do hospicjum? Bez wyniku hist-pat?
Jeśli masz już wypis ze szpitala z rozpoznaniem to możesz śmiało zapisać ciocię do hospicjum.
A co do wzmacniaczy ... ja mogę się jedynie wypowiedzieć do tego co stosujemy(suplementy diety) u mojego Taty tj. tabletki z buraka ( wcześniej pił 100 % soki ale potem uważał , że one wywołują kwas w żołądku , który z kolei powodował ból ) więc przeszedł na tabletki, dajemy też tabletki z kurkumy no i sok noni, nutridrinki podawaliśmy gdy nie mógł normalnie jeść są to wysoko kaloryczne produkty o różnych smakach. Tatusiowi najbardziej podpasował czekoladowy i waniliowy zaś owoców leśnych czy innych owocowych nie lubił. Gdy zaczął już normalnie jeść to odstawił nutridrinki. Pozdrawiam i trzymam kciuki.
_________________ Asia
„Miarą miłości jest miłość bez miary”
My z kolei na początku choroby podawaliśmy preparat białkowy Protifar, ale Ciocia źle go tolerowała, bo on jest na bazie białka sojowego chyba. Nie stosujcie żadnych drastycznych diet i jak tylko Ciocia będzie mogła jeść, niech je jak najwięcej produktów naturalnych zawierających białko i niech posiłki będą mniejsze, ale częstsze i urozmaicone. Tabletki z buraka też bierzemy od niedawna - zaleciła nam je pielęgniarka z hospicjum, bo soków z surowych warzyw Ciocia pić nie może.
Naprawdę warto zwrócić się o pomoc do hospicjum.
Ściskam mocno.
Dziś odebrałam wynik badania histopatologicznego cioci:
Opis makroskopowy - szary wycinek do 0,7 cm
Miejsce pobrania - trzustka
Rozpoznanie patomorfologiczne: Foci adenocarcinomatosi.
Wyczytałam w gogle, że jest to gruczolakorak trzustki oczywiście. Rozumiem, że to dość typowe rozpoznanie w przypadku raka trzustki.
Niestety ciocia NIE MA jeszcze wypisu ze szpitala. Klinika się przeprowadza piętro wyżej, coś tam, coś tam, rozmawiałam dziś z lekarzem odpowiedzialnym za wypis i "delikatnie" mu uświadomiłam jak jest on ważny i potrzebny. Liczę, że będzie w tym tygodniu i ruszamy do onkologa.
Czy na podstawie wypisu, opisu operacji będzie można określić jaki jest stopień zaawansowania tego raka? Wiem, że nie było widocznych przerzutów, ale nie wiem co naciekał i czy były jakieś zmiany w węzłach chłonnych.
Czy może warto powtórzyć TK?
[ Dodano: 2013-08-20, 14:39 ]
Ale jeszcze dopytam - czy rzeczywiście gruczolakorak jest najczęstszym rakiem trzustki?
Ale jeszcze dopytam-czy rzeczywiście gruczolakorak jest najczęstszym rakiem trzustki?
Tak,
Pancreatic ductal adenocarcinoma (PDAC), whose nomenclature derives from its histological resemblance to ductal cells, is the most common pancreatic neoplasm and accounts for >85% of pancreatic tumor cases (Warshaw and Fernandez-del Castillo 1992; D. Li et al. 2004),
źródło: http://genesdev.cshlp.org/content/20/10/1218.full
Zamilkłam, bo czekamy w uśpieniu NA WYPIS-ciocia opuściła szpital 13 sierpnia
Miał być na dzisiaj, dzwonię od 7-nie ma. A jutro byłaby okazja skonsultować ciocię z sensowną lekarką z CO w Gliwicach. Następne konsultacje mamy na 2 i 4 września. Zależałoby mi bardzo na tej jutrzejszej konsultacji, już coś wiedzielibyśmy.
Cały ubiegły tydzień wydzwaniałam do lekarza, tłumacząc mu jakie ciocia ma ROZPOZNANIE Wiem, że już od kilku dni nie mają problemu z komputerami, pani sekretarka wyraźnie dała mi do zrozumienia, że jest to wynik niedbalstwa lekarza. Interweniowałam już u ordynatora, który ciocię operował i u którego byliśmy prywatnie
Ciocia na razie i oby jak najdłużej-czuję się dobrze. Po zabiegu schudła jednak 4 kg, teraz stoi w miejscu. Psychicznie było kiepsko, teraz nieco lepiej, może dlatego, że wszyscy zabiegamy o nią, o jej odżywianie, samopoczucie itd. Pije Nutridrinki, sok z pokrzywy i inne koktajle, które jej robię. Przeczytała, że dieta w chorobach trzustki powinna być z wyeliminowaniem błonnika i tłuszczu, więc kupiła sobie parowar, no i paruje
Chciałabym już bardzo, żeby ciocia dostawała chemię. Mam nadzieję, że ją dostanie. Ten potwór rośnie przecież.
No to powodzenia życzę w walce o wypis i jak już go zdobędziesz daj znać jak tam po konsultacji z onkologiem. Pozdrawiam
Acha i jeszcze jedno...
Ja wiem , że przy chorej trzustce nie wolno jeść surowych warzyw i owoców tylko gotowane. Ale o błonniku i tłuszczu nie słyszałam. Lekarz nam tylko powiedział - tata ma jeść dużo i treściwie , dużo białka by nie tracić masy, niestety rakolec póki co góruje i z chemii na chemię tata co się waży to waga w dół.
Może to też wina chemioterapii... nie wiem już sama, ja wszystko już zwalam na rakolca.
_________________ Asia
„Miarą miłości jest miłość bez miary”
Zgadza się, że surowe warzywa i owoce odpadają (ciocia je pieczone jabłka np.). Przy chorobach trzustki, także przy raku, często występuje zewnątrzwydzielnicza niewydolność trzustki, a to może upośledzać pracę istotnych enzymów trawiących węglowodany i tłuszcze właśnie. Dlatego ich nadmiar nie jest wskazany.
I masz rację, posiłki powinny być pożywne, bogate w białko, ale jednocześnie lekkostrawne.
Ciocia się przejęła bardzo chorobą i boi się zjeść nawet jajko, je białko. Muszę ją nakłaniać do jedzenia treściwszych posiłków, podsuwam jej kluchy z odrobiną masła zamiast ziemniaków, wszystko co zwiększa kaloryczność, ale nie jest ciężkie, smażone, bardzo tłuste. Do tego np. koktajl z mleka sojowego (ciocia z laktozą jest trochę na bakier), zmiksowany z bananem i odżywką w proszku, żeby podnieść wartość i kalorie. I żeby było dobre też.
Chyba tez chodzi o to, żeby posiłki nie miały bardzo dużej objętości, ale były pożywne i kaloryczne. Szkoda, że nie mamy dostępu do dietetyków, którzy zajmują się dietetyką onkologiczną. Samodzielnie ciężko jest wszystko zbilansować, uwzględnić. Czasem uda mi się o cos spytać lekarza, co warto, co można, ale to wszystko za mało. Za chwilę znów nie wiem czy mogę to czy tamto.
Pacjent odżywiony to pacjent, który może dostać chemię, który ma więcej sił by ją znosić.
Asiu, ja też bym to chudnięcie zwaliła na rakolca, chyba od samej chemioterapii się nie chudnie? Chyba, że się nie je, bo wymioty, mdłości itd. W raku trzustki, guz uniemożliwia wchłanianie składników odżywczych, więc nie wiem na ile uda mi się cioteczkę podtuczyć
Nie uwierzysz ale przy raku wpustu tata je normalnie, przełyka normalnie i ma apetyt ale to akurat zawdzięczamy sterydom - pabi-dexamethason i dodatkowo megalia. Wczoraj zażyczył sobie makrelę wędzoną. Mama kupiła , ale już na samą myśl o tym jak będzie się zwijał z bólu po zjedzeniu jej uciekła z kuchni , gdy Tatko jadł. A tu niespodzianka - Tatko jak zaczynało boleć wziął rennie i dalej do pałaszowania makreli. Tak bardzo miał na nią ochotę , że zjadł całą. Był taki dumny z siebie , że zjadł całą no i , że poradził sobie z bólem w trakcie jedzenia. A jego radość i uśmiech na ustach ( podczas tej choroby ) to dla mnie bezcenne chwile.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2013-08-30, 10:33 ] Bardzo, bardzo proszę o nie mieszanie kilku historii w jednym wątku - przy setkach nieczytanych postów naprawdę odechciewa się poświęcać dodatkowy czas na wyszukiwanie kogo właściwie wątek dotyczy i jak obecnie wygląda sytuacja.
Jeśli chcecie zapytać jak czuje się dana osoba - zróbcie to w jej wątku.
_________________ Asia
„Miarą miłości jest miłość bez miary”
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum