Piszę po raz pierwszy, jestem tu nowa.
Chciałam dorzucić 2 słowa o wodzie. Jest ważna, trzeba dbać, aby była dobra. Więc ma być: ze źródła, studni lub ujęcia oligoceńskiego, zawsze przebadana, świeża, nie nafaszerowana chemią (więc raczej nie z wodociągów, chyba że dobrze filtrowana). Można postawić ją na kilka godzin w szklanym naczyniu na słońcu, wtedy ma lepsze właściwości. Drogie filtry i uzdatniacze nie są konieczne, wystarczy zwykła troska domowników o jej odpowiednią jakość.
A teraz sprawdzam, czy wiadomość się zapisała we właściwym miejscu.
Wysyłam.
Woda alkaliczna posiada wysokie pH 9,2. Jej picie przywraca równowagę kwasowo zasadową naszego organizmu. Podobno gdzieś na Podkarpaciu jest wydobywana. Jej właściwości zdrowotne są prawdopodobnie znaczne ale to już chyba zależy od organizmu, jak przyswaja taką wodę.
Przykro mi to pisać, ale uważam, że wiele osób obecnych na tym forum jest ograniczonych i zaślepionych medycyną konwencjonalną... nie chcę nikogo urazić, ale takie wyciagnęłam wnioski po przeczytaniu wielu wątku na forum.
Jonizator wody to jak najbardziej udany zakup i mam nadzieję, ze kobieta dla której były zbierane pieniądze korzysta/korzystała z niego regularnie! Dietą zasadowa można zdziałać cuda i woda alkaliczna bardzo dobrze sprawdza się jako odkwaszacz, a do tego pomaga usunąć toksyny z organizmu.
Chciałam dorzucić 2 słowa o wodzie. Jest ważna, trzeba dbać, aby była dobra. Więc ma być: ze źródła, studni lub ujęcia oligoceńskiego, zawsze przebadana, świeża, nie nafaszerowana chemią (więc raczej nie z wodociągów, chyba że dobrze filtrowana). Można postawić ją na kilka godzin w szklanym naczyniu na słońcu, wtedy ma lepsze właściwości. Drogie filtry i uzdatniacze nie są konieczne, wystarczy zwykła troska domowników o jej odpowiednią jakość.
Mój teść się tym zajmuje od wielu lat, zawodowo i z osobistego przekonania.
Niestety nawrót jego raka prostaty galopuje w zastraszającym tempie - nie zważywszy na jakość wody jaką wypija ojciec.
daria_m napisał/a:
Przykro mi to pisać, ale uważam, że wiele osób obecnych na tym forum jest ograniczonych i zaślepionych medycyną konwencjonalną...
A Pani nie przeczytała Regulaminu Forum, którego zaakceptowanie warunkuje możliwość wypowiedzi na naszym portalu. W tej sytuacji uprzejmie Panią żegnam i odbieram Jej głos.
pozdrawiam.
Spotkałam się z tym tematem w związku z chorobą nowotworową koleżanki z pracy.
Jest podobno jakiś uzdatniacz, który produkując alkaliczną wodę wspomoże organizm w walce z nowotworem.
Osobiście uważam to za bajer i naciąganie na koszty zdesperowane osoby ciężko chore.
Ale jest zbiórka na to w pracy, nie chcę się wyłamać, no i jestem szczególnie uczulona na tematy nowotworowe, rozumiem potrzebę wsparcia, więc jednak dołożyłam się do składki na takie urządzenie, choć chętniej przekazałabym te pieniądze na konwencjonalne leczenie, a nawet ciuchy, fryzjera, kosmetyczkę, bo może więcej by to pomogło, a przynajmniej zwiększyło komfort życia...
Aby"odkwasić" wodę wystarczy dodać sody oczyszczonej (NIE proszku do pieczenia), efekt podobny. W internecie mnóstwo na ten temat. Ludzie z rakiem piją sodę w nadziei na odkwaszenie organizmu. Nie jestem biologiem, chemikiem czy lekarzem ale trudno uwierzyć mi w skuteczność tej metody na raka. Na zgagę jak najbardziej...
Ogólnie nie uważam, że konwencjonajlne metody są złe, tylko mam wrażenie, że w wielu badaniach pomija się wpływ diety na rezultaty działania tych leków.
Do tej pory każdy lekarz, u którego byliśmy i zadaliśmy pytanie o dietę, całkowicie zlekceważył ten temat.
A przecież działanie wielu warzyw jest naukowo potwierdzone (m.in. brokuły). Żałuję, bo przespaliśmy cały rok sądząc, że konwencjonajlne najlepsze leki zadziałają. W ostatnim tygodniu dowiedzieliśmy się jednak, że vemurafenib otrzymywany przez żonę nic nie dał
Może gdyby wesprzeć go zdrową dietą i innymi metodami to rezultaty byłyby inne?!
Najgorsze jest chyba myślenie, "co by było gdyby". Po prostu nie można przewidzieć skutków podjęcia innej decyzji. Podejrzewam, że w przypadku stosowania szczególnej diety prawdopodobieństwo, że efekty leczenia byłyby diametralnie inne jest niestety bardzo małe. Szkoda czasu na rozważania o przeszłości, trzeba skupić sie na rzeczywistości, może rzeczywiście coś zmienić? Na pewno nie warto roztrząsać przeszłości!
Dieta jest bardzo ważna w chorobie nowotworowej. Może nie pod samym względem diametralnej zmiany efektów leczenia, ale pod względem sposobu przechodzenia tego leczenia - bez wątpienia!
Pozdrawiam serdecznie!
_________________ www.rjforum.pl - Nowotwór jądra to nie wyrok! Masz wątpliwości? Dowiedz się więcej!
Od końca listopada wprowadziliśmy zmiany w diecie i zaczęliśmy codziennie robić soki (m.in. szpinak, jarmuż, seler, papryka, pietruszka oraz marchewka, o której zdania są podzielone).
Żona jest po dwóch chemiach, bo niby były przerzuty. Teraz po dalszych badaniach kwalifikujących do dalszego leczenia okazuje się, że w tych "przerzutach" nie ma raka.
Tak czy siak, niedługo największy góz (tłuszczak) będzie niedługo wycinany i poddany dokładnemu badaniu.
Daro, po prostu ciesz się, że domniemane przerzuty okazały się tłuszczakami.
Niech Twoja Żona dba o siebie, Ty o Nią dbaj jeszcze bardziej, codziennie bądź zachwyconym chłopakiem, który się w Niej właśnie zakochał. Niech je zdrowo, to na pewno bardzo pomaga. Wierzcie oboje, że będzie zdrowa - to też pomaga. I trzymajcie rękę na pulsie, korzystając jak najlepiej z osiągnięć wpółczesnej medycyny i zdrowego rozsądku.
Daro, życie jest nieprzewidywalne, człowiek i zdrowie jest nieprzewidywalne, choroba i śmierć również. Nikt nie wie, jak długo będzie na tym świecie. Uświadomienie kruchości życia powinno obudzić w Nas jak największą chęć poprawy jego jakości, bo jeżeli nie mamy wpływu na to, jak długo żyjemy, to na pewno mamy wpływ, jak BARDZO żyjemy i jak bardzo kochamy i jak często bywamy szczęśliwi.
Daro, życzę mnóstwo zdrowia Twojej Żonie i Tobie.
_________________ Monika -------
Gdzie jest mój Tatuś?
Tak czy siak, niedługo największy góz (tłuszczak) będzie niedługo wycinany i poddany dokładnemu badaniu. (...) Już sam nie wiem co o tym myśleć.
Pomyśl, proszę, że guz pisze się poprawnie przez "u" a nie "ó".
Czy mógłbyś również sprecyzować o wynikach jakich badań, określających niezłośliwy charakter zmian, mówisz? Postaramy się wspólnie coś wyjaśnić w tej sytuacji.
Trzymaj się, pozdrawiam serdecznie!
Wody alkaliczne jakie dotychczas spotkałem są dwie:
jedna wytworzona sztucznie przez jonizator który kupiłem na stronie
a druga jest nowością na rynku, wyszła 1 marca 2016 i ma PH = 8 oraz bardzo wysoką zawartość tlenu rzędu 18 mg na litr, a ponoć jedną z przyczyn raka jest niedotlenienie na poziomie komórkowym:osobiście jak ją z rana piję na pusty żołądek to czuję dotlenienie w głowie i w oczach.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: missy: 2016-03-22, 23:19 ] Część posta ukryta.
Jesteś jeszcze młody... W moich okolicach wodę "alkaliczną" pędzi się w co drugiej chałupie, a dotlenienie w głowie i oczach czuje się nie tylko pijąc ją na pusty żołądek. Wszystko zależy od zacieru, aparatury, procentażu produktu, a przede wszystkim od doświadczenia producenta.
W mysim modelu czerniaka u osobników pojonych ,,wodą alkaliczną'' następuje znacznie wolniejszy przyrost nowotworu. Nie jestem zwolennikiem leczenia tego typu specyfikami no i oczywiście to model przedkliniczny ale artykuł ciekawy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum