Liszko,.bardzo Ci współczuję z powodu straty kochanej.osoby i oby to źle nie zabrzmiało - zazdroszczę,.że Twoja Mama miała dane odejść w taki sposób... Mój Tata odszedł prawie 2lata temu, nie odbyło to się tak jak powinno, był strach,.którym byłyśmy z moja mamą przesiaknięte, było nerwowo,.rozpaczliwie, było nie tak jak powinno być: ( To wszystko potęguje ból po stracie..
U Was było wszystko na swoim miejscu... Trzymaj się ciepło..
Celinko, ból kiedyś minie. "Wszystko mija, nawet najdłuższa żmija" powtarzał nasz poeta Stanisław Jerzy Lec. Nikt z nas nie chce przecież ranić tych, których kochamy. Staramy się, a przecież nie zawsze nam wychodzi. Nie rań się więcej, zrobiłyście to, co mogłyście i umiałyście w tamtych chwilach.
Kiedy poczucie straty dopada mnie tak, że brakuje mi tchu myślę sobie wtedy, że umarła tak, jak chciała, że sama wytyczała drogę, która musiała przejść a my tylko jej w tym towarzyszyłyśmy dbając o to, by było jej wygodnie, by zachowała godność, na której jej tak bardzo zależało, by nie czuła się w tej drodze taka samotna, żeby choć trochę czuła, że jesteśmy obok - bo choć tak bardzo chcemy być z drugim człowiekiem to w momentach, które są dla niego najważniejsze, kiedy się rodzi i kiedy umiera, każdy z nas jest sam. Sam w obliczu tej wielkiej mocy, która rządzi naszym istnieniem, sam w podejmowaniu najważniejszych decyzji. Byłyśmy tam i akceptowałyśmy jej wybory, choć czasem przecież aż wszystko krzyczało w środku, żeby wybrała inaczej.
Podobno najszybciej zapomina się głos. Nagrałam Mamę. Mówi mi dzień dobry i dobranoc każdego dnia, i jak mantrę powtarza mi najważniejsze zdanie: "Kocham Cię najbardziej na świecie córeńko". Wiem, że każdą z nas kochała najbardziej na świecie. Ja też mam kilka takich osób, które kocham najbardziej na świecie. Ona jest jedną z nich, nie miałam wyboru - musiałam pozwolić jej odejść, takie jest niepisane prawo miłości: jeśli kochasz ponad siebie, pozwalasz odejść. Ból nie jest wtedy taki gorzki, ma też trochę słodki smak.
6 lutego moja Mama skończyłaby 77 lat. Dwa tygodnie po jej pogrzebie obudziła mnie bardzo silna arytmia. Stres odpłynął, skończyło się życie na wysokich obrotach i nagle wszystko się rozsypało. Holter, holter ciśnieniowy, echo serca i diagnoza: arytmia o niewyjaśnionym podłożu. Ponad 1000 dodatkowych skurczów komorowych, które odczuwałam niezwykle mocno.
Teraz jest już lepiej, magnez i potas robią swoje. Lokren też nieźle sobie radzi. Pedałuję na rowerze stacjonarnym, kupiłam mojej suni nowy kaganiec, zaraz ferie więc będziemy chodzić do lasu, mam go jakieś pół kilometra od domu.
No i wreszcie zaczęłam płakać. Może będzie lepiej?
Liszka,
Jest to zapewne arytmia idiopatyczna, czyli bez choroby serca, bez uchwytnej przyczyny. U Ciebie arytmia powstała w wyniku stresu, który przeszłaś wiem co piszę bo mam niestety tą samą przypadłość co Ty. U mnie arytmia jest jeszcze większa i niestety nie tylko z zaburzeniami nadkomorowymi ale z komorowymi i niestety nie tylko skurcze dodatkowe ale arytmia złożona co nie jest przyjemne w odczuciach.
Musisz uspokoić emocje, wyciszyć się, znaleźć sposób na wyładowanie stresu, magnez, potas i ewentualnie jakiś betabloker a czasami i coś na uspokojenie jak potrzeba.
Liszka, marzena66, trzymajcie się. Jesteście jeszcze baaardzo potrzebne światu. Obie.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2017-02-09, 10:43 ] Olu dziękuję ale kto to wie, kiedy i ja nie wytrzymam
Świąt beze mnie będzie istniał dalej, tak jak istnieje bez naszych bliskich
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Liszko, Marzenko mamy podobne problemy. U mnie zaczęło się wysokim ciśnieniem, a póżniej pojawiły się kłopoty z sercem. Zostałam, podobnie jak Liszka, skierowana na holter, holter ciśnieniowy i echo serca. Niestety termin badań przypadł na okres mojej grypy i póżniejszych powikłań. Nowe terminy badań zostały ustalone na koniec lutego. Pozdrawiam bardzo serdecznie.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2017-02-09, 17:17 ] W czasie grypy, infekcji nie ma co robić holtera bo wtedy serce szaleje i wynik będzie zakłamany.
Oj ja te holtery mam co roku, kontrola kardiologiczna u mnie musowa, serce u mnie mało kiedy dobrze pracuje.
Trzeba Małgosiu sprawdzić serce, echo serca też nie zaszkodzi.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum