w takim razie co należałoby zrobić , aby to"zmęczenie materiału" chemią jakoś podreperować,
Rozwiązanie doraźne, obarczone ogromnym ryzykiem powikłań i niekoniecznie dobrą skutecznością (w tej chwili zdecydowanie niemożliwe) - podawać czynniki wzrostu komórek układów czerwonokrwinkowego i białokrwinkowego - erytropoetynę, G-CSF itd.
Rozwiązanie bardziej skuteczne, przy tym niesamowicie skomplikowane i obarczone ogromnym ryzykiem - przeszczepienie szpiku (odpada tym bardziej).
Rozwiązanie rozsądne i możliwe - czas, czekanie - szpik kostny się regeneruje ale to wymaga czasu!
gosolar napisał/a:
na co zwrócić szczególna uwagę.
Na unikanie zajęć, które mogą doprowadzić do urazów, nadmiernego zmęczenia, skupisk ludzkich, które wprowadzają ryzyko zarażenia. To jest możliwe i realne. Powyższe rozważania (zupełnie teoretyczne i odrealnione) nie są możliwe. Bardzo często konkretna sytuacja warunkuje możliwości działania.
Pozdrawiam
_________________ www.rjforum.pl - Nowotwór jądra to nie wyrok! Masz wątpliwości? Dowiedz się więcej!
skutki chemioterapii są straszne. Z jednej strony leczy, z drugiej, no właśnie. Moja siostra dziś dostała gorączki, lekarka z hospicjum zleciła badanie krwi, niestety , wyniki sa bardzo złe. Wypisała skierowanie do szpitala. Jest juz w szpitalu siostra na oddziale wewnętrznym. Neutrofilia. Jej ukłąd odpornościowy jest zaburzony. Nie wiem co będzie, wszyscy martwimy się o nią, na dodatek szpital nie ma na stanie tego leku , z ledwoscią udało sie wypisać recepte na lek , czekamy wiec co dalej.
_________________ nasza walka z rakiem drobnokomórkowym płuc trwała od 24 września 2013 (diagnoza) do 27 września 2014.( na zdjęciu moja kochana siostra)
witam,
Jutro wypisują siostrę ze szpitala. Podano jej lek , którego zadaniem było zwiększenie leukocytów. A miała ich blisko zero. Po 3 dawkach leukocyty poszły sporo w górę, chyba nawet blisko dolnej granicy nomy. Hemoglobina też podskoczyła. Ale lekarzy zaniepokoił stan zapalny organizmu , okazało się po badaniach, że to prawdopodobnie od raka. Bakterii nie wykryto. Ogólnie stan siostry sie polepszył na tyle, że była bardziej aktywna, nie spała wczoraj w ciągu dnia . Była ożywiona, więcej jadła, więcej mówiła, z tym ,że ma problem już z pamięcią, nie pamięta , że np jadła obiad.itp. Dziś jest jakby rozdrażniona. Cały czas z nią przebywa syn jej i druga siostra na zmianę. Gorączki nie ma. Czy mamy rozumieć ,że przerzuty ,które są w mózgu mogą się rozrastać , sta ten stan zapalny organizmu i wogóle co myślęc. Jak dalej to będzie. Ona leży na oddziale wewnętrzym w szpitalu, więc lekarze nie bardzo wiedzą co i jak. Na onkologię do zielonej góry mamy termin dopiero na 9 czerwca na chemię.
_________________ nasza walka z rakiem drobnokomórkowym płuc trwała od 24 września 2013 (diagnoza) do 27 września 2014.( na zdjęciu moja kochana siostra)
witam,
piszę do tych wszystkich , którzy walczą z tym intruzem rakiem. Moja siostra gaśnie z dnia na dzień, to ból niesamowity dla niej i dla nas. To straszne co każde z nas przeżywa, rak jest niepokonany, świadomość zbliżającego się końca jest strasznie przygnębiająca nas wszystkich. Moja siostra zdaje sobie sprawę, że już nigdy nie wróci do pracy, którą bardzo lubiłą, notabene w służbie zdrowia pracowałą. Zdaje sobie świadomie sprawe, że już nigdy bie zobaczy wnucząt , morza, że już nigdy nie zobaczy swojego ukochanego jedynego syna. Ona martwi się o niego, mimo,że świetnie radzi sobie w życiu. Prawda jest okrutna, żaden psycholog nie jest w stanie pomóc jej to znieść. Ja dopiero dziś to zrozumiałąm. Zadne gadanie o tym, że będzie lepiej nie pomaga i nie dociera do niej, wręcz ją to jakby drażni, ona jedyne co potrzebuje to spokoju, ciszy. Jest ze swoimi myślami , ze swoim synem i myśli o tym ,że to już koniec, że chce odejść . To strasznie boli. Nie każdy potrafi pogodzić się ze śmiercią, z przegraną walką, Ona nie rozumie tego ,co ją spotkało, całe życie była aktywna, a dziś wymaga opieki. Kocham moją siostrę i wszystko bym zrobiła , aby wróciłą do zdrowia, jednakże rak ten jest nieobliczalny. ...
_________________ nasza walka z rakiem drobnokomórkowym płuc trwała od 24 września 2013 (diagnoza) do 27 września 2014.( na zdjęciu moja kochana siostra)
Zadne gadanie o tym, że będzie lepiej nie pomaga i nie dociera do niej, wręcz ją to jakby drażni, ona jedyne co potrzebuje to spokoju, ciszy
goslar,kochana nie wiem ja u was to wygląda,ale mój mąz tez juz pod koniec nie chciał rozmawiac o chorobie i nie chciał współczucia i litosci,był swiadomy co sie z nim dzieje ,ja juz go nie męczyłam inie zapewniałam,ze wszystko jakos sie ułoży ,lecz cierpliwie i z pokora byłam przy nim i to było dla niego najważniejsze ,ze jestem tu i teraz bez zbędnych pytan i odpowiedzi,jego wzrok mówił wszystko co chciał mi powiedziec. A ja byłam taka bezsilna i nie potrafiłam mu pomóc a tak bardzo chciałam ,to było straszne i tak bardzo boli.
Kochana badz przy siostrze tuż obok ,Sił ci życze
_________________ Romka.
To nie był czas,to nie była pora.21.o3.2014.
witam,
Moja siostra 9 czerwca ma mieć kolejną chemię. Ma mieć również zrobiony tomograf glowy i płuc. Na dzień dzisiejszy jest bardzo słaba,w czwartek ma mieć pobraną morfologię. To zleciła lekarka z hospicjum domowego. Tak się zastanawiam, czy podanie nastepnej chemii nie spowoduje jeszcze wiekszego osłąbienia organizmu. Wiem, że zawsze można odmówić, ale chyba logicznym jest zrobienie w szpitalu tego tomografu. Proszę o radę. Czy zamiast chemii jest możliwy inny sposób leczenia?Radioterapia? czy w takim stanie istnieje jeszcze jakas inna metoda , nie wiem, program , którym może być objety pacjent z przerzutami do mózgu.Proszę o jakieś informacje. Jesli chodzi o jedzenie to siostra na swoje mozliwosci je samodzielnie. Słaby jest tylko jej organizm.
_________________ nasza walka z rakiem drobnokomórkowym płuc trwała od 24 września 2013 (diagnoza) do 27 września 2014.( na zdjęciu moja kochana siostra)
Gosiu,
stan ogólny siostry, jak sama wiesz, nie jest dobry. Pisałaś, że siostra pragnie spokoju i chce odejść. Ona zatem zdecyduje, czy chce kolejnej chemii, badań. Na tym etapie choroby nie wolno moim zdaniem niczego choremu narzucać.
Tak, pewnie masz rację, Tylko, ze My, jej bliscy chcielibyśmy jeszcze zrobić coś co sprawiłoby ,że ona wyzdrowieje, choć kiedy myślę realnie to szanse są nikłe. Nie umiem sobie wyobrazić tego jak to będzie, kiedy jej nie będzie. To jakby nie ta bajka.Miałyśmy razem tyle planów.Ja chciałabym jej tyle jeszcze dać i pokazać. Wszystko było przed nami. Jutro ,4 czerwca kończy 58 lat. To zdecydowanie za wcześnie ,żeby odchodzić.
Dziękuję Ptaszenio za słowa wsparcia.
_________________ nasza walka z rakiem drobnokomórkowym płuc trwała od 24 września 2013 (diagnoza) do 27 września 2014.( na zdjęciu moja kochana siostra)
Witam,
Wczoraj i dziś pojawiły się drgawki u mojej siostry, co to oznacza? w tym momencie była osłabiona. Proszę o pomoc.
_________________ nasza walka z rakiem drobnokomórkowym płuc trwała od 24 września 2013 (diagnoza) do 27 września 2014.( na zdjęciu moja kochana siostra)
witam,
chciałabym przede wszystkim podziękować za cenne uwagi dotyczące choroby mojej siostry. To nas ukierunkowuje , jak działac i co robić. Moja siostra miała na dziś wyznaczony termin do szpitala. Zamówiliśmy prywatnie karetkę , żeby spokojnie mogli ją znieśc, sama nie jest już w stanie wstać i chodzić i zawieźć do szpitala do zielonej góry. Na izbie przyjęć lekarz prowadzący ,po przeprowadzeniu wywiadu, obejrzeniu siostry i informacji wypisu z ostatniego pobytu w szpitalu, kiedy to siadł jej układ odpornościowy, zdecydował, że nie ma sensu męczyć jej wykonaniem tomografu i kolejną chemią. Tak więc wróciliśmy do domu. Moja siostra oprócz tego, że nie chodzi, jest bardzo słaba , ma apetyt, szczególnie na truskawki, zjada dziennie ok 1kg. Jeśli chodzi o leki sterydowe to ma minimalną dawkę , w sumie 3 tabletki dziennie , wcześniej 4. Poza tym jest często ostatnio rozdrazniona, wręcz agresywna, ale to tez zbyt mocne słowo, może nerwowa. Potem jej mija . Te drgawki ,które miała ostatnio minęły na razie. I tak wygląda dzień za dniem. Z jednej strony , to szkoda,że nie będzie miała zrobionego tomografu, a z drugiej ..Cały czas człowiek bowiem ma nadzieję, że wszystko to minie i znów będzie zdrowa. Czy jest coś co można jeszcze zrobić?
_________________ nasza walka z rakiem drobnokomórkowym płuc trwała od 24 września 2013 (diagnoza) do 27 września 2014.( na zdjęciu moja kochana siostra)
Gosiu,
opieka hospicjum, rozpiszczajcie siostrę tym, co chce jeść i bądźcie obok. Odpowiednia pielęgnacja zmniejsza ryzyko odleżyn, to też istotne, ale na pewno macie wskazówki w hospicjum, jak dbać o chorego leżącego.
Jeśli nerwowość będzie postępować, dojdzie agresja, lekarz z hospicjum wypisze receptę na odpowiedni lek.
Myślę, Gosiu, że zrobiłaś co było możliwe. Teraz cieszcie się każdą wspólną chwilą. Ściskam
[ Dodano: 2014-06-13, 11:33 ]
Gosiu,
opieka hospicjum, rozpieszczajcie siostrę tym, co chce jeść i bądźcie obok. Odpowiednia pielęgnacja zmniejsza ryzyko odleżyn, to też istotne, ale na pewno macie wskazówki w hospicjum, jak dbać o chorego leżącego.
Jeśli nerwowość będzie postępować, dojdzie agresja, lekarz z hospicjum wypisze receptę na odpowiedni lek.
Myślę, Gosiu, że zrobiłaś co było możliwe. Teraz cieszcie się każdą wspólną chwilą. Ściskam
goslar,kochana bardzo mi przykro,ale z własnego doswiadczenia wiem,ze co mozna jeszcze zrobic to zwiekrzyć dawkę sterydów,ale to i tak bedzie tylko na jakis czas.
Przykro mi to pisac uwierz mi przechodziłam przez to bardzo niedawno,tez wyczerpalismy wszystkie możliwosci by pomóc męzowi ,ale mi lekarz powiedział,ze przyjdzie taki dzien ze żadne lekarstwa męzowi już nie pomoga,przyjdzie obrzęk,goraczka mózgowa i mąż odejdzie a ja mam mu pozwolic spokojnie odejsc i tak tez było ,serce rozrywało nam sie na kawałki i cała moja rodzina patrzyła jak on tak spokojnie żegnając się z usmiechem na ustach odszedł. Cos przerażającego patrzec jak tak młody mąż,ojciec umiera ,ale wiem ,ze teraz nie cierpi ,po prostu ja tez bym nie chciała dłużej zyc w takim stanie jak był mój mąz w ostatnim tygodniu ,i może to dziwnie zabrzmi,ale cieszę sie z tego,ze odszedł własnie tak i tak szybko Nic go nie bolało i nie cierpiał a to było najważniejsze dla niego i dla nas .
gosolar, a czy siostra dostaje jakies kroplówki? moja mama miała takie drgawki po kroplówkach, trwało to czasami ponad godzinę.
ta agresja jest straszna, niby wie się z czego wynika, ale jednak tak trudno to zrozumieć. ale to jeden z objawów tej choroby, niestety.
trzymaj się.
siostra nie dostaje kroplówek, wyniki z morfologii ma dość dobre. Dzis jednak ,mimo,iż pisałam ,ze od kilku dni nie ma drgawek, znów sie pojawiły, w momencie kiedy siostra druga, która sie nią opiekuje na codzień, prowadziła ją do łazienki , zaczęłą jej się chwiać, osuwać, i pojawiły się przy tym drgawki. Dała Jej relanium, i już potem było lepiej. Łzy same napływają mi do oczu, kiedy tylko myślę o mojej siostrze.Nie ma na świecie sprawiedliwości.
_________________ nasza walka z rakiem drobnokomórkowym płuc trwała od 24 września 2013 (diagnoza) do 27 września 2014.( na zdjęciu moja kochana siostra)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum