Pytałam "kiedy", bo Boldaloin na zaparcia stosuje się zwykle po 2 tabletki wieczorem.
Metoclopramid pewnie bardziej pod kątem nudności i wymiotów, ale na zaparcia też lekko powinien pomagać.
Renata50 napisał/a:
czopki - zabij mnie, nie znam nazwy (...) na pewno bez recepty ułatwiające wypróżnienie
Obstawiam czopki glicerolowe
Jeśli to wszystko nie zadziała, to można np. odstawić Boldaloin i spróbować z laktulozą w syropie - efektu nie będzie jednak od razu (najprawdopodobniej), ale po 2-3 dniach.
Tak, dziś będzie Boldaloin 2 tabletki wieczorem, doczytałam w ulotce.
O laktulozie zapomniałam, po pierwszej chemii podałyśmy go tatusiowi ale syrop nie zadziałał szybko więc się zniechęcił, my też. Teraz masz rację, można spróbować.
A z tą temperaturą ... nie panikować?
Renata50, witaj,
jesli pozwolisz zajrzę czasem do Twojego tematu i będę dopingowała Was w walce o Tatę. Wiedzę medyczną mam żadną ale mam nadzieję, że będę mogła pomóc w inny sposób. Nikt nie pomoże Wam przez to przejść ale nie jesteście sami.
Moja Mama też miała DRP, więc gdy czytam Waszą historię wpomnienia wracają.
Trzymam kciuki za jak najlepsze wyniki leczenia.
Ewelina
Nie mam słów, by Wam wszystkim podziękować ... z całego serca - wielkie dzięki.
Tak, jak napisała Asia (moja siostra) wcześniej nie potrafimy jeszcze "włączyć się" do historii innych ... pomóc, podpowiedzieć czy choćby wspomóc dobrym słowem, bo wiemy zbyt mało a i sami jesteśmy w ogromnym szoku. Wiem jedno - że jakkolwiek i kiedykolwiek skończy się ta nasza walka - to forum i ludzie tu piszący na zawsze pozostaną mi bardzo bliskie.
Historie Wasze znamy ... post po poście ... i Twoje Elu i Twoje Ewelinko i wielu, wielu innych
Dzięki serdeczne, że jesteście tu z nami.
Dziś Tatuś czuje się lepiej, gorączka spadła, nogi przestały boleć, temat zaparć nadal nie rozwiązany ale mamy nadzieje, że to dziś będzie TEN dzień
Dziś Tatko ma mieć trzecią chemię. Od rana jest już w szpitalu, krew pobrana, czeka na wyniki. Wiem tylko tyle w tym momencie, że po osłuchaniu pani doktor powiedziała, że jest zdecydowanie lepiej bo słyszy pracujące płuca. Wcześniej jednego nie było słychać. Mam nadzieję, że będzie dobrze. Tatuś naprawdę dobrze się czuje, o niebo lepiej niż w momencie diagnozy. Normalnie z apetytem je, nie chudnie, gotuje, ma ochotę na spacer z Mamą, czego całe życie nie chciał robić. Bez problemu też wchodzi na drugie piętro w domu. W trzecim tygodniu po chemii wygląda na niemal zdrowego.
Nie wiem, jaką chemię zdecydują się mu dziś podać (o ile oczywiscie będą dobre wyniki)... onkolog zalecił na początku CAV a w przypadku dobrej tolerancji PE ... zobaczymy. Decyzję ma podjąć lekarz chemioterapeuta, ufamy tym lekarzom w szpitalu bo widzimy, że naprawdę są zaangażowani i pomocni, najważniejsze, że Tato im całkowicie zaufał.
Czekamy ...
[ Dodano: 2012-08-31, 09:22 ]
Wyniki dobre, będzie trzecia chemia.
[ Dodano: 2012-08-31, 10:56 ]
Chemia będzie jednodniowa czyli CAV. Już sama nie wiem, czy to dobrze czy źle. Pewnie ona słabiej działa na nowotwór ale pewnie też mniej go niszczy.
[ Dodano: 2012-08-31, 12:03 ]
Ta chemia ma jednak wygladać nieco inaczej niż poprzednie. Maja być najprawdopodobniej trzy kroplówki a potem płukanie. Teraz Tatusiowi podłączyli butelkę z napisem Endoxan. W szpitalu z nim jest Mama i tylko tyle mi przkazała. Czy to jest CAV czy PE?
[ Dodano: 2012-08-31, 13:38 ]
Druga kroplówka to Adriblastin. Po tym NACL.
Chyba więc jednak schemat CAV?
Pewnie ona słabiej działa na nowotwór ale pewnie też mniej go niszczy.
Ale dlaczego słabiej? Przecież to ten sam schemat chemii, którą dostał w 1 i 2 cyklu. Mam na myśli CAV, bo to tata dziś dostał (tzn. rozumiem, że gdzieś poza Endoxanem i Adriblastin był jeszcze np. Vepesid bądź jakaś inna kroplówka oprócz NaCl?).
Absenteeism ... tak, była i trzecia kroplówka i był to schemat CAV.
Renata50 napisał/a:
"Pewnie ona słabiej działa na nowotwór ale pewnie też mniej go niszczy."
Tutaj niejasno się wyraziłam - chodziło mi o odniesienie do PE ... CAV rozumiem jest mniej obciążająca dla pacjenta niż PE jednak pewnie mniej skuteczna w niszczeniu komórek nowotworowych. I dlatego nie wiem, co lepsze Jednak całkowicie zdajemy się na lekarzy, nie dyskutujemy bo widzimy, jak Tato się czuje. Jest bardzo dobrze. Cały czas razem z Mamą są na działce (oczywiście spod szpitala prosto do lasu), Tato je, gotuje, spaceruje, rozwiązuje swoje skomplikowane szarady, wczoraj w ciągu dnia ani na chwilkę się nie położył.
Wklejam wyniki Taty po III chemii:
Oby tata jak najdłużej był w tak dobrej formie. Pogoda sprzyja więc niech łapie jak najwięcej słońca przed nadciągającą jesienią. A wy cieszcie się Tatą. Teraz nic inne nie jest ważne. Ani praca ani też własna rodzina. Tego czasu który teraz macie już nie cofniecie.
Ściskam,
Ewelina
Wiem Ewelinko ... znając tak wiele historii bez happy endu potrafimy cieszyć się każdą dobrą chwilą. Staramy się wykorzystać ten czas jak najlepiej ... dom zaniedbany, najbliżsi na szczęście rozumieja i wspierają ... tylko praca niestety nie może zejść na plan dalszy. Teraz siostra została z rodzicami na cały tydzień, żeby pobyć z Tatką, ja niestety w pracy
Coś zrobiłam źle dołączając pliki, że się nie wyświetlają bezpośrednio?
[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2012-09-03, 18:02 ] Nie nie, musieliśmy im trochę pomóc
Witajcie kochani:)
Nie odzywałam się, bo nic złego się nie działo. Tato jest prawie tydzień po 4 chemii, czuje się dobrze, tym razem obyło się bez zaparć, bo podajemy mu laktulozę, je normalnie, nie chudnie, spaceruje, pomaga mamie w pracach domowych - szczególnie w kuchni, rozwiazuje godzinami swoje szarady, ogląda filmy, siada do komutera ... prawie, jak przed chorobą. Nie bierze żadnych leków przeciwbólowych... choć dwa dni temu się poskarżył, że w nocy przez pół godziny coś go bolało "w płucach". Przeszło samo. Mówi też, że jego nogi są takie "nie jego"... tak, jakby nie miał całkowitej kontroli nad nimi. Mówił o tym lekarzowi ale pani doktor powiedziała, że to skutek choroby Wczoraj powiedział, że chyba ma kryzys bo czuje się taki ogólnie rozbity.
Wklejam wypis po czwartej chemii ... wyniki chyba są ładne, prawda?
Renata50, witaj,
moja Mama też miała mały problem z "czuciem nóg". Jest to częste przy chemiotwrapii - neuropatia obwodowa. Mojej Mamie radzono żeby często je "ćwiczyła". Zginanie - prostowanie. A co do osłabienia to i to jest niestety normalne (pod warunkiem oczywiście w miarę prawidłowych wyników morfologii). Co do wyników niech wypowiedzą się specjaliści:-)
Trzynajcie się i walczcie dzielnie. Będę dopingować.
Ewelina
Witajcie
Tata jest po 6 cyklach chemii CAV... obyło się praktycznie bez żadnych komplikacji - wszystkie chemie podane były w zaplanowanym terminie, dwa razy zaparcie, raz niewielka temperatura, raz zwymiotował w nocy (po raczej ciężkiej kolacji). Bez środków przeciwbólowych, bez przeciwkaszlowych, odstawiony deksametazon.
Dopiero teraz po VI chemii spadły wyniki i lekarz zapisał trzy zastrzyki Tevagrastinu (zacznie je brać dzisiaj). Z tego, co czytałam, może się po nich kiepsko poczuć, prawda?
Poniżej wyniki wklejam... zdaniem lekarzy w szpitalu - bardzo dobre... onkolog zobaczy zobaczy je w czwartek 22 listopada.
Moje pytanie... co Waszym zdaniem można jeszcze w tej chwili zrobić?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum