Wiesz... jeśli chodzi o siostrzyczki, to jeśli przychodzą się pokręcić, warto udać, że się śpi, i tak rękę z łóżka zwiesić, żeby chociaż ręką poocierać... Ech... te opięte pielęgniarskie fartuszki... Pamiętasz te harcerki, które dojrzewając ledwo się w mundurki mieściły? Ich krągłości chciały rozerwać guziki... Jak widzę fajne siostrzyczki to zawsze takie wspomnienia wracają...
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Widzę że wraca do Ciebie dobry humor to dobrze znaczy
Gazda napisał/a:
Pamiętasz te harcerki, które dojrzewając ledwo się w mundurki mieściły? Ich krągłości chciały rozerwać guziki... Jak widzę fajne siostrzyczki to zawsze takie wspomnienia wracają...
Gazda jesteś niesamowity ,wiesz coś w tym jest
Gilmaly,
Chemia leci i niech robi swoje, napisz jak długo zabawisz w Wieliszewie ? czy jeździsz tam co jakiś czas na chemię?
Pozdrawiam i cieszę się że masz dobrą opiekę
Wiesz... jeśli chodzi o siostrzyczki, to jeśli przychodzą się pokręcić, warto udać, że się śpi, i tak rękę z łóżka zwiesić, żeby chociaż ręką poocierać... Ech... te opięte pielęgniarskie fartuszki... Pamiętasz te harcerki, które dojrzewając ledwo się w mundurki mieściły? Ich krągłości chciały rozerwać guziki... Jak widzę fajne siostrzyczki to zawsze takie wspomnienia wracają...
A ja pamiętam jak wiele lat temu, w upalne dni, leżałam z niedoczulicą lewostronną na neurologii. Byłam wtedy szczuplutką (waga 45 kg) 28-latką, z wielkim apetytem na życie...
I codziennie, a nawet kilka razy dziennie, przychodził mnie badać pan doktor, może z 10 lat starszy. Przychodził w białym fartuchu, lecz rozpiętym - no bo upał był. I jakimś przyjemnie chłodnym przyrządem dotykał moją lewą nogę, centymetr po centymetrze, od dołu do góry. Miałam mówić czy czuję czy nie.
Po tygodniu przyrząd być może gdzieś się zapodział, bo zobaczyłam i poczułam jak od mej stopy ku górze przesuwa się palec pana doktora, takie muśnięcie...
Do dziś pamiętam, że był brunetem, miał niebieskie oczy i że oświadczyłam, iż nie jestem pewna gdzie czułam a gdzie nie - zatem badanie należało powtórzyć.
A ja pamiętam, jak będąc kwatermistrzem na jakimś obozie harcerskim udało mi się dwie druhenki do magazynu z materacami zaciągnąć (że niby się bały spać w namiotach). Czułem na sobie pełne zazdrości i zawiści spojrzenia kolegów. Dumny jak paw byłem... Zamknęliśmy się w magazynie, kładziemy się w śpiworach... poduszek nie było, więc jako gentleman (ekhm... tego...), zaproponowałem swe ramiona. Wtedy wydawało mi się, że jestem sprytny. A ja głupi byłem. Wyobraźcie sobie... leżycie na wznak, dwie dziewczyny głowy wsparły na moich rozłożonych jak do ukrzyżowania ramionach... No to teraz spróbujcie się całować w takiej pozycji z dziewczyną, tak, by się druga nie zorientowała. A potem z tą drugą, by pierwsza nie skumała... Do tej pory mnie skurcze w szyję łapią... To że nie chciałem, by się któraś zorientowała, że nie jest jedyną całowaną, to też głupota. Bo po pół godzinie jedna się obraziła (nareszcie!), i mogłem wygodniej się ułożyć, by drugą całować...
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Nie - wtedy jeszcze całowanie i macanki to był max na co można było się zdobyć. Bolały mnie tylko ramiona do których krew nie dopływała, no i serdeczny palec.
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
A od tego palec, że kiedyś to dziewczyny były takie na jeden palec. Nie wiem, czy z wiekiem mi palce zmalały, czy dziewczyny się rozciągnęły, ale teraz wszystkie są na dwa...
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum