Dobranoc
http://demotywatory.pl/3849594/Swiety-spokoj
[ Dodano: 2012-07-02, 00:11 ]
Jutro nie idę do pracy, to jeszcze nie poszłam spać.
Fragment wywiadu z doktor psychologii Ewą Woydyłło z ‘Przekroju’
- (…) Pani w swojej książce „Bo jesteś człowiekiem. Żyć z depresją, ale nie w depresji” nie zaleca nikomu, kto ma obniżony nastrój, żeby pędem biegł do psychiatry po tabletki, ale podkreśla, że za własne samopoczucie w ogromnym stopniu możemy odpowiadać sami.
- (…) Za nasze nastroje odpowiadają procesy zachodzące w mózgu. A o mózg, tak jak o inne narządy ciała, można i trzeba dbać. Krótko mówiąc, to my samu – poprzez to, co robimy, jak myślimy – mamy szansę wpływać na to, czy umiemy się cieszyć życiem, czy nie.
(…) praktykowanie odpowiednich nawyków, zachowań. Tych, które wspierają dobre samopoczucie, a nie je psują.
(…) Człowiek może wyćwiczyć się w konstruktywnym i nienegatywnym reagowaniu na określone bodźce.
- (…) tak samo może być z przewlekłym smutkiem. On może stać się nawykiem.
- W mózgu zachodzą skomplikowane procesy tworzenia się pamięci krótkotrwałej i długotrwałej, a w jej efekcie wyuczonych zachowań, które stają się nawykami. Depresja dotyka najczęściej osób, które od lat ‘się ćwiczą’ w przeżywaniu przykrych uczuć. Z biegiem czasu w efekcie umieją doznawać głównie przykrych uczuć na każdy temat albo bez wyraźnej przyczyny. Zaczyna się błędne koło.
Wydostanie się z depresji wymaga zatem nie tyle wiedzy, skąd się wzięła, bo jej subiektywna przyzna może tkwić we wszystkim – (…) – ile umiejętności, których prawdopodobnie nie mieliśmy dostarczająco wyrobionych.
- Ale kiedy czujemy, że nic nie ma sensu, naprawdę nie sposób wykrzesać z siebie entuzjazmu, by robić cokolwiek.
- Nikt nie mówi o entuzjazmie na początku. Tak jak wcześniej wydeptaliśmy sobie ścieżkę w mózgu, który wyrobiła w nas nawykowy smutek, czarnowidztwo, narzekanie, niechęć, apatię – tak teraz jak w budownictwie dróg musimy zająć się stworzeniem nowych autostrad, ulic, traktów, którymi aktywnie pobiegnie komunikacja między neuronami za pomocą neuroprzekaźników uruchamiających nie negatywne, lecz pozytywne nastawienie. A zatem trzeba zacząć działać, na przekór temu, że mi ‘się nie chce’, że ‘nie ma sensu’, że robię to ‘wbrew sobie’. Trzeba zweryfikować, podważyć własne ciągi czarnych myśli … Wyjść, spotkać się z ludźmi, znaleźć sobie zajęcie, które poprawi nie tylko samopoczucie, ale także jakość naszego życia.
- Żeby poprawić jakość życia, mamy robić coś na siłę? To znaczy, że najpierw mamy czuć się jeszcze gorzej.
- Kiedy po jakimś czasie zaczniemy się nowych zachowaniach, nawykach sprawniej poruszać, okolicznik sposobu, który brzmi ‘na siłę’, przestanie być aktualny. Będziemy stopniowo coraz bardziej lubić siebie i swoje życie.
(…)
- Jeśli się ma depresję, to nie dość, że trzeba brać tabletki, to jeszcze trzeba chodzić latami na terapię. Mam wrażenie, że jedno i drugie utwierdza w chorobie i bezradności wobec niej.
- Warto pamiętać, że nawet jeśli sięgniemy po pomoc psychologiczną, to przecież i tak dokonujemy zmian sami. Bo za to, jak się czujemy, jak żyjemy, odpowiadamy my – nie terapeuta. Nawet przy leczeniu lekami antydepresyjnymi nikt za nas nie wstanie z łóżka i nie zaplanuje dnia, a następnie nie przeżyje go za nas. Trzeba myśleć o sobie jako o bezradnej ofierze, a zacząć jako o człowieku.
- My wszyscy, jeśli kiedykolwiek cokolwiek nam dolega, chcemy cudownej tabletki, a nie pracy nad sobą.
- Nie wszyscy. Chociaż to wydaje się łatwiejsze. Jakoś jednocześnie zapominamy, że przez setki lat ludzie żyli na ziemi, i chcąc nie chcąc, musieli sobie radzić ze stresem, zmartwieniami, z lękami, rozstaniami, dramatami, wojnami – choć nie było psychiatrów i leków nowej generacji.
Na świecie w tych kwestiach niewiele się zmieniło. Nadal istnieją choroby, przemijania, śmierć, konflikty. To raczej … my się zmieniliśmy (…) jesteśmy mniej odporni.
(…)
- A szczęście to zgoda ba zwyczajność i prozę życia, na rozczarowania …
- (…) to, co nam dziś przeszkadza dorośleć, dojrzewać i nabywać umiejętności życiowych, to (…) współczesna popkultura, dzisiejsze media, reklama. One odwołują się do tego, co w nas jest zarówno najdelikatniejsze, jak i najgłupsze – do naszej dziecięcej natury. A dziecięca natura nie znosi odpowiedzialności, wyrzeczeń – czegoś, do czego człowiek powinien dorastać i umieć z tym żyć.
(…)
- Kiedy zatem pani zdaniem trzeba włączyć leki? W jakich sytuacjach?
- Ciężka, endogenna depresja lub tzw. choroba dwubiegunowa, (…).
najlepszym lekarstwem na załamania i złe nastroje są życzliwi ludzie, aktywny tryb życia i zajmowanie się nie tylko sobą, ale też innymi.
- Czyli cieszenie się życiem jest po prostu umiejętnością?
- Tak. I wymaga codziennej pracy nad sobą. Nie tylko u osób cierpiących na obniżony nastrój.
Wywiad ten 'obcięłam', tak aby pozostał sens wypowiedzi (przynajmniej mniej więcej)