Aniu, powiem ci, że się poryczałam jak zobaczyłam twoją mamusię na tych zdjęciach . Pamiętałam ją właśnie ze zdjęcia w rudej peruczce . Śmiałyśmy się wtedy, że nasze mamusie zaszalały i kupiły sobie rude włoski, a teraz są peruczkowymi damami . To potworne jak rak poniewiera człowieka - psychicznie i fizycznie . Mówię ci to całkiem szczerze - serducho mi pęka na 1000 kawałków i boję się wchodzić do twojego wątku . Boje się, że wejdę, a jej już nie będzie........ Tak strasznie mi żal tej twojej chudzinki kochanej . Nie wiem, nie wiem co ci napisać............. Jeśli cię to troszkę pocieszy to doskonale rozumiem co czujesz patrząc na mamę .
_________________ Mamuś ur. 01.08.1955 - zm. 28.11.2011 godz.22.27 (*) .
Ta choroba jest okrutna!
Widze, ze Twoja Mamunia, tak jak moja, gdy byla zdrowa,byla pelna energii, radosci.
Jak to sie mowi "fajna babka", ale musialo sie przytrafic im cos tak strasznego,
Dlaczego???!!!!!!!!!!
To spanie z otwartymi oczkami, te bialka, pamietam jak dzis.
Jezeli mozesz jedz do Mamy...
[ Dodano: 2011-08-17, 21:42 ]
I niech mi nikt nigdy nie mowi, ze to cierpienie ma sens!
NIGDY sie z tym nie pogodze!
_________________ "Bywają rozłąki, które łączą trwale."
Nadzieja, bardzo mi przykro. Aż trudno w to uwierzyć co ta podstępna choroba i w jakim tempie potrafi zrobić z pełnym życia człowiekiem
Przed Wami ciężkie chwile , aż strach o tym myśleć. Przypominają mi się Nasze ostatnie chwile...
Jest ciężko, żadne słowa nie są w stanie opisać tych chwil...
Mam nadzieję, że mamusia mimo iż bardzo chora - nie cierpi ...
Trzymaj się i wiele siły Wam życzę...
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
To jest przerażający widok, co to podstępne choróbsko robi z normalnych, młodych, aktywnych ludzi... Nadziejo jest mi bardzo szkoda Twojej Mamy i czuję ogromny smutek, żal i mam ogromne uczucie niesprawiedliwości Najważniejsze, że jesteś przy niej- to najpiękniejsze świadectwo podczas tej okrutnej choroby...
Aniu kochana. Jestem po raz pierwszy w Waszym wątku. Ogladając te zdjęcia wróciły obrazy z zeszłego roku. Mój tatko tez był tak wyniszczony, te wielkie oczy i cienka skóra pokrywajaca kości... Płaczę i nie moge nic sensownego napisać... Może tylko to, że na zdjęciu z Twoim synkiem widać ten błysk miłosci w oczach babci. Dzielna ta twoja mamcia. Taka kruchutka, a jednak WIELKA.
Tryzmajcie sie kochane.
_________________ Pomiędzy ziemią a niebem kwitną pola nadziei
Aniu, Twoja mama ma tak wielką wolę życia... Chociaż bardzo zmieniła się fizycznie, to jej spojrzenie nadal jest piękne i pełne życia, siły, miłości...
Ja też się poryczałam, bo przypomniała mi się moja mama w ostatnich dniach. Taka biedna i chuda, nie mogąca już wstać z łóżka.Nadziejo trzymaj się, ale mimo wszystko zazdroszczę Ci bo masz jeszcze swoją mamę. Bądź przy niej cały czas, tego żadna paskuda Wam nie odbierze.
Zdjęcia mnie zszokowały, chociaż niby pamietam jak moi dziadkowie wygladali w stanie terminalny, chorując na raka...ale jednak jest to dość przygnębiające:(
raczysko jest potworne, okalecza fizycznie i psychicznie:(
Nadziejo, Mama jest wyczerpana choroba, ale to przecież ta Twoja ukochana i Dzielna Mamunia...
Ciężko powiedzieć, czy to jest kwestia godzin, dni czy kilku tygodni, ale masz rację - najwazniejsze by Mama ne cierpiała... tyle, że Ona chce dalej walczyć!!!
jest niezwykła...
przytulam do serca
Nadzieja ja w końcowym stadium mojej mamy też lecialam na prochach: pramolan i stimuloton, niektórzy są przeciwni braniu leków, ale ja nie spałam, w dzień latałam jak nakręcona sama nie wiem skd brałam siły, wiecznie byłam taka podminowana i nie miałam apetytu schudłam 6kg, a ważę niespałna 50kg w normalnych warunkach zatem też byłam szkielecikiem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum