Jeśli wyniki się poprawią - za tydzień się okaże - to rzeczywiście nic więcej nie robić poza odpowiednim odżywianiem. Przy słabych wynikach anestezjolog nie wyrazi zgody na operację.
Monika, stan ogólny pacjenta jest podstawą do zakwalifikowania do tak trudnej operacji.
Monika - wiem - ja też bym oddała wszystko żeby ratować kochaną osobę, Musimy zachować przede wszystkim spokój, emocje idą na bok. Mamy jeszcze miesiąc do operacji. Czy jest możliwość zasięgnięcia opinii na ten temat w szpitalu - gdzie będzie operowany Tata? Informację będą z pierwszej ręki...
To ten sam szpital co tato się leczył do tej pory. Myślę że nie będzie problemu. Zadzwonię dziś do Pani Doktor i się popytam ale to tak koło 13-14. Bo do tej godziny u nich straszna zadyma.
Też tak myślę - poradzą co zrobić. Jeszcze mamy trochę czasu. Spoko.
[ Dodano: 2014-12-03, 11:19 ]
Przygotowanie do zabiegu ...
Cytat:
Okres przedoperacyjny
Zalecenia co do zakresu aktywności fizycznej, którą należy podjąć od zaraz i kontynuować do czasu zabiegu, a także możliwie najszybciej po opuszczeniu oddziału szpitalnego:
spaceruj - możliwie najwięcej z różna intensywnością, na przykład spokojnie, po mieście czy parku, ale również marsz w terenie, na przykład w lesie lub po plaży,
zostaw samochód - idź pieszo lub pojedź rowerem,
nie jedź windą - idź po schodach,
po pracy wypoczywaj czynnie - nie siedź przed telewizorem, czy z gazetą,
gimnastykuj się - kilka razy dziennie,
stosuj wszystkie możliwe formy ruchu.
Stosując się do tych propozycji poprawi się kondycja ogólna Twojego organizmu.
Ćwiczenia do wykonywania przed operacją w Klinice Chirurgii Klatki Piersiowej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego
Dziękuję zaraz tatkowi wydrukuję. Filmik też pokaże. Dzwoniłam do Pani Doktor. Witaminę B ma skończyć jeść to co mu kupiliśmy. Za tydzień do lekarza z wynikami krwi, do porównania ale Pani doktor mówiła że powinno być już tylko w górę. Mało soli, dużo wody i ruch. Tak mniej więcej ma wyglądać ten miesiąc.
Rowerek jedzie - może jak nie przyda się teraz to potem.
Nie wiem jak te święta nam miną jedzenie bez soli gotowane lub z parowaru. No ale cóż zdrowie najważniejsze - trzeba przetrzymać za rok zjemy smażonego karpia
Moniko wiem, że trudno przestawić się na dietę, ale jak mus to mus. Mój mąż też musiał, mało soli, zero słodyczy, koniec smażonego tylko gotowane, parowar w ruchu. Buntuje mi się strasznie, dla mnie więcej roboty bo wymyślanie i cudowanie z jedzeniem ale opłaca się wyniki lepsze niż moje. Ileż my jesteśmy w stanie zrobić dla naszych najbliższych i pamiętaj buntują się te nasze "chorowitki" ale dla ich dobra nie ustępuj za często, tylko małe grzeszki od czasu do czasu. Dobrze, że rowerek jedzie, na prawdę lepszy od bieżni, sprawdzałam to u siebie, tylko niech tata sam sobie dozuje dawki, nic na przymus.
Ponieważ z nosa mi nie leci i przeszło mi moje przeziębienie poszłam do rofzców na obiad (mam tsk dobrze że moja mama gotuje również dla mojej rodziny) W domu stał taki steper do chodzenia.Taki jakby sie chodziło z kijkami. Wchodzę słyszę coś skrzypi, zaglądam a to mój tato zasuwa. Trochę to go męczyło bo jednak ostatnio niewiele ruchu, ale 30 minut z pdzerwami pochodził. Sam wskoczył i maszerował. Brat się szarpnął na fajny rowerek będziemy tacie puszczać tą muzyczkę z Rockiego, tą co to ma w tytule tygrysa, do mobilizacji. Sam się z pomysłu śmieje, a myślę że i dobry chumor teraz wskazany. Trochę odbiegam od merytorycznego wątki z góry przepraszam za to adminów.
Moniko to muszę powiedzieć, że masz tatę w niezłej kondycji, oby tak dalej. Steper też znam i też na nim szybko wysiadałam, ale ja liche mam serce. dla taty.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum