Dzisiaj dostaliśmy informacje ze tato zaczyna chemie 8 lipca , Pani doktor powiedziała ze po pierwszej chemi może być tak że jak będzie poprawa to dadzą inna możliwa ze mocniejsza.Czy to w ogóle możliwe ? Żeby było lepiej?mówiła ze na konsylium nawet rozawali ewentualnie wycięcie jelita ale po chemi dopiero będzie cokolwiek wiadomo ..
Czy w ogóle jest możliwość ze po chemi paliatywnej może być zastosowana inna chemia czytam forum i są przypadki ze ludzie żyją ok dwóch lat i są operowani jeszcze jest jakaś nutka nadzieji .Wczoraj tato pojechał autem na działkę mało go boli jest wesoły , pełen życia nie widać ze jest chory,nie mogę w to uwierzyć.On nie wie jaki jest jego stan myśli ze to mały guz na jelicie..gdyby widział pewnie by się załamal, chociaż w szpitalu w czwartekpłakał o trzymał mnie za rękę..
Jolu,
Każda chemia zastosowana w tym stadium zaawansowania będzie paliatywną. Nie chodzi o skład czy dawki leków, ale o cel - w tym przypadku nie jest nim wyleczenie z choroby lecz maksymalne wydłużenie życia i zminimalizowanie dolegliwości związanych z chorobą. Może być tak, że po pierwszej linii leczenia ( pierwszym rodzaju chemioterapii) będzie kolejna, może również inne leki.
Dziękuję za odpowiedź ja myślałam że prostu ten skład jest taki tylko żeby usmierzac ból ze ta chemia nie leczy ..lekarka powiedziała ze jak dobrze będzie reagować na ta to pomyślą o innej , nie mogę się pogodzić z tym co się stało w tak krótkim czasie..
Tato nie chce za bardzo jeść ,dużo śpi ,dzisiaj miałam kontkat z pania doktor mówiła ze jak tachemia da poprawę zastosuja coś innego ..czyli jest jakaś malutka nadzieja
Dziś lekarka nas poinformowała ze jutro jest nowe konsylium w sprawie taty ..chcą operować prawdopodobnie ..tato ma jechać jutro na badania, czy w takim przypadku operacja daje szansę na dłuższe życie ?
Operacja wyznaczona na 28 lipca..lekarz powiedział ze wytną guza i czesc jelita, zespolą, nastepnie zastosują inny rodzaj chemii..ale to chyba brzmi lepiej niz chemia paliatywna
Na pewno brzmi lepiej, ale Jolu jak będzie jak tatę otworzą dopiero się okaże, czy da się coś zrobić czy otworzą i zamkną. Miejmy nadzieję, że uda się lekarzom plan i pójdzie u Was w dobrym kierunku, czego Wam życzę.
Jolu, jak Twój tato?
Przeczytałam Twój wątek.
U mojego taty lat 42 również rak jelita grubego i przerzut do wątroby.
Jest już po 2 operacjach i właśnie wczoraj skończył drugą chemię - też miał wszczepiany port na chemię.
W czwartek mamy tomograf. Zobaczymy co dalej.
Guzki były małe i w całości wycięte.
Jednak wiem co czujesz, ponieważ ja codziennie myślę o tym co może nastąpić.
Mój tata tak jak Twój. Nie widać nic, że chory, niektórzy znajomi się śmieją, że tata kłamie, bo przecież rewelacyjnie wygląda.
Ale nie ma co się oszukiwać, obie wiemy jakie są rokowania przy przerzutach do wątroby.
Jaką Twój tata dostawał chemioterapię? Oraz gdzie się leczycie ?
Pozdrawiam Cię cieplutko.
Witam Cię
U taty chemie odwołali zdecydowali ze będą operować,operacja jest w czwartek ale od dwóch tygodni tato źle się czuje ,chudnie nie mam apetytu boje się ze jeszcze odwołaja operacje ,duży jest guz jelito z perforacja,węzły chlonne przerzutami wątroba i nerka ...cały czas leży ,śpi cały dzień..nie ten człowiek.Wy juz jestescie po operacji i chemi wiec jest jakaś szansa i nadzieja.My jesteśmy z Wałbrzycha a wy?
Pozdrawiam
Trzymam kciuki za udaną czwartkową operację.
My mamy też w czwartek - ale tomograf , tak bardzo się boję.
Fakt, tato jest po operacji całkowitego usunięcia guza z jelita praz dwóch guzków przerzutowych z wątroby. Ale czwartkowy tomograf obawiam sie, ze pokaże iż to nie koniec walki, jeszcze żadne badanie nie pokazało nam nic pozytywnego.
Generalnie moj tata schudł przy guzie w jelicie 30 kg, to był kawał zbudowanego mężczyzny. Pozniej wyglądał jak chudziutki chłopiec. Jednak po operacji jelita, życie nabrało kolorów, nic go juz nie bolało , nabierał spowrotem swojej właściwej masy, cieszył sie życiem. Nie na długo, pierwsze kontrolne badanie po chemii i zaczęło się - przerzuty.
Operowany na jelito byl 9 kwietnia 2015 r w Bydgoszczy , a na wątrobę tez 9 kwietnia tyle że 2016 r w Koszalinie przez dr Zielińskiego z Gdańska , bardzo ludzkiego i dobrego człowieka.
Ja jakoś się z tym oswoiłam, ze ten przerzut nie rokuje dobrze. Ludzie często mówią o wyroku. Brzmi boleśnie - ale póki tate nic kompletnie nie boli i wyglada jak zupełnie zdrowy człowiek to czerpiemy kazdy dzień garściami.
Myśleliście moze o dodatkowych wspomagaczach? My podajemy tacie witaminę C liposomalną.
Oraz czystek, ostropest, soki z buraka i ogólnie je dużo warzyw i owoców.
Warto walczyć do końca. Jeżeli teraz wyjdzie znów cos na badaniu, to ja juz rozkładam ręce na medycynę klasyczną czyli operacje i chemię ... Bedziemy chyba próbować łapać sie czegoś dodatkowego takiego jak np. Termoablacja.
Jak tato? Jest świadom już swojego stanu zdrowia?
[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2016-07-25, 18:19 ] Paulinko proszę nie opisywać historii choroby swojego taty w cudzym wątku, bo zaburza to obraz historii osoby, której wątek dotyczy, myli czytających i udzielających odpowiedzi. Jeśli chcesz pomóc, to możesz podpowiedzieć/wyjaśnić z własnego doświadczenia lub podać po prostu link do swojego wątku.
Witaj
Daj znać co na tomografie .U mojego taty są juz przerzuty ,parę dni temu znów wyszedł mu węzeł pod pachą.Robiłam soki codziennie przez trzy tygodnie ale on juz nie chce ,dajemy sok z gravioli ..operacja nie wiem kiedy będzie dzisiaj jest przyjęty do szpitala wiec zapewne wyniki i procedury.Tato niby jest świadomy wie ze ma nowotwór ale nie wie jaki poważny jest jego stan.Mam nadzieje ze po operacji będzie lepiej przynajmniej bój ustanie..a chemia zadziała na przerzuty.Ja jestem załamana ..
[ Dodano: 2016-07-28, 09:10 ]
Napisz jeszcze o tej witaminie C jak ja podajecie i gdzie można kupić?
https://vitallabs.pl/liposomalna_witamina_c_Altrient_Livon_labs.html
My stosujemy tą co podałam w linku. Są to saszetki w żelu, jedna saszetka na dzień 15 min przed śniadaniem. Wspomaga odporność, dzięki której organizm ma moc walczyć z nowotworami. Czytałam na jej temat sporo, jednym pomogła innym nie, ale tak jest ze wszystkim. Odkąd tata bierze tą witaminę ma wyniki krwi idealne, co przy chemii jest bardzo wazne.
Wyniki z tomografu pewnie bedą za tydzień.
Gdzie kupujecie sok z gravioli ?
Jeżeli Twojego tatę zakwalifikowali na operacje to na pewno mu ulży w bólu.
Moj tata mowi, ze sama operacja noe jest straszna, ale on sie zawsze boi rekonwalescencji po niej. Przy pierwszej był chudy i wycieńczony a przy drugiej miał przez dwa tygodnie skutki uboczne...
Dzis go nic nie boli.
Trzymajcie sie kochani i wierzyć warto do końca.
Sok z gravioli kupuje u siebie ale chyba mają sprzedaż internetowa Wałbrzych sklep szafranek jeśli chcesz podam mejla będzie łatwiej rotta12@wp.pl ,tato miał robiony wyniki z krwi i jak na razie jest słaba krzepliwosc wieczorem ma mieć powtórkę,lekarz powiedział ze operacja będzie ciężka guz jest w kiepskim miesjcu.
Mam nadzieje ze będzie dobrze i u was tez
Pozdrawiam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum