Kochani - mamie dziś na kolanie pojawiło się małe czerwone zgrubienie, które ją trochę boli przy dotyku .... więc znów panika, czy to przypadkiem nie przerzut ... czy znacie takie przypadki? Czy nie wiązać tego z tym cholerstwem?
[ Dodano: 2013-06-12, 13:32 ]
Załączam zdjęcie - to jest nieco powyżej kolana
[ Dodano: 2013-06-12, 13:34 ]
chyba coś nie poszło ... jeszcze raz...
mam pojechała dziś na kolejną chemię i okazało się, że wyniki krwi nieco się pogorszyły. Chemię jednak dostanie, ale również dostała 5 zastrzyków na literkę "d", które mają poprawić krwinki czerwone ... lekarz powiedział, że wtedy mogą spaść krwinki białe, ale będzie się tym martwił dopiero później. Czy to normalne, że podają pacjentom takie zastrzyki? Za dwa tygodnie mama ma mieć rezonans i wtedy ma zapaść decyzja co dalej - czy dalej chemia czy coś innego ... czy zdaża się, że za pierwszym razem przedłużają podawanie chemii do większej liczby cyklów niż 6? Mamie w 3 chemi zmienili lek na endoxan, czytałam że to dużo starszy i słabszy lek ... czy to prawda? Czy dobrze, że to zrobili? Mama zdecydowanie lepiej się czuje po tym leku niż wcześniej, ale czy on również działa?
Moja Mama też miała przed ostatnią chemię niską hemoglobinę (9,1; zawsze miała poniżej normy, ale zawsze było to w granicach 10-12, tak nisko natomiast nie spadła jeszcze nigdy), również dostała zastrzyk na poprawienie krwinek czerwonych i faktycznie potem krwinki białe opadły, więc będziecie musieli na Mamę uważać wtedy, bo będzie mniej odporna na infekcje. U mojej Mamy zdarzył się jeszcze do tego wszystkiego lekki udar, więc może również o taką ewentualność spytajcie lekarzy.
Co do liczby cykli - gdy moja Mama dostawała pierwszą chemię w 2010 faktycznie było tak, że dostała dodatkowy cykl lub nawet dwa ponad "ustawowe" sześć - pani doktor chciała ubić gada najmocniej jak się dało, a Mama rewelacyjnie znosiła leczenie chemioterapeutycznie, niemal bezobjawowo. Myślę jednak, że to zależy indywidualnie od każdego pacjenta, od jego predyspozycji, kondycji i reakcji na chemię.
Witam, Mama dostaje zastrzyki, ale na poprawę białych krwinek ... łącznie 5 zastrzyków. Mama czuje się słaba i bardoz boli ją głowa, ale czytałam, że takie sa skutki uboczne właśnie tych zastrzyków.
Niepokoi mnie jednak coś co pojawiło się mamie w okolicy nadgarstka - takie jakieś galaretowate zgrubienie, które jest zaczerwienione i boli przy dotyku...zrobiło to się w miejscu wkucia, które mama miała przy chemii 5 tygodni temu ... spotkał się ktoś z Was z czymś takim?
Witam, Mama dostaje zastrzyki, ale na poprawę białych krwinek ... łącznie 5 zastrzyków. Mama czuje się słaba i bardoz boli ją głowa, ale czytałam, że takie sa skutki uboczne właśnie tych zastrzyków.
Witaj
Tak, właśnie takie są/mogą być skutki uboczne przyjmowanie czynników wzrostu krwinek białych . U mnie było po Neupogenie : ból głowy, osłabienie, ból mięśni i kości. Generalnie takie rozbicie jak przy grypie
pzdr ciepło
a co myślicie na temat takiego galaretowego zgrubienia? oststnio na chemii pielęgniarka powiedziała jej, że to może być odczyn od chemii (którą jeszcze w kwietniu miała podaną właśnie w tą rękę, mniej więcej w tym miejscu, gdzie teraz pojawiło się to zgrubienie)... podała nazwę jakiejś maści, ale mama nie pamięta... no i teraz zastanawiamy się czy po takim czasie - ok 2 msc - może się zrobić odczyn? Mama przykłada kapustą, ale od wczoraj ręka jej trochę spuchła no i ten galerotowaty guziolek ....do lekarza mama jedzie dopiero za dwa tygodnie, a tak nie mamy kogo zapytać ...
Podobno przy tych wynikach mama może nie dostać chemii, jak to oceniacie? ... wyniki zrobione wczoraj - 13 dni od ostatniej chemii ... następną ma planowaną na przyszłą środę, ale czy ją dostanie? Dziś mama pojechała na rezonans - ze względu na wczesniejsze bóle w okolicy odbytu - bóle przeszły, ale rezonans będzie wykonany - jednak tylko miednicy mniejszej, szkoda .... powinniśmy wiedzieć co się dzieje w całym brzuchu .... dalej nie mamy żadnego lekarza prowadzącego, nawet nie wiemy do kogo się udać prywatnie ... mama czuje się dobrze - trochę się męczy, ale po takiej operacji to raczej normalne ... jednak żadnych bóli nie odczuwa - na szczęście. Markera wcale jej nie badają - mama nawet mówi, że lepiej jak nie wie, bo jeśli się okaże, że rośnie to się załamie ...
Pelasia, a z reguły, kto Was przyjmuje na oddział??
[ Dodano: 2013-07-03, 12:01 ]
Macie nieco czasu na poprawę wyników, niech Mama dobrze się odżywia. Burak w tabletkach, soczki. Hemoglobina bardzo niska, tam samo leukocyty. Uważajcie na infekcje!
[ Dodano: 2013-07-03, 12:02 ]
Zróbcie wyniki w pon. i jak nadal będą niskie, zadzwoń do CO na oddział Onkologii Klinicznej, pogadaj z lekarzem, którego najbardziej kojarzysz.
[ Dodano: 2013-07-03, 12:04 ]
Szpik dopiero zaczyna się regenerować po ostatniej chemii. Dajcie sobie kilka dni
[ Dodano: 2013-07-03, 12:05 ]
Nam też zawsze dawali rezonans miednicy mniejszej, a brzuch tylko USG
[ Dodano: 2013-07-03, 12:12 ]
U nas pierwszy marker zbadano po 4 chemii, a później już co miesiąc.
Lilith - dziękuję za odpowiedź ... zazwyczaj jest to lekarz Michał Wiśniewski, ale ostatnio go nie było .... mama nie może pić buraków - ma po tym biegunkę... zaraz po 4 chemii dostała zastrzyki na poprawę krwi, ale niewiele dały ... na markery mama dostała skierownaie dopiero na sierpień, czyli teoretycznie po zakończeniu chemii - czy ma się tego domagać, czy jak? Właśnie czekają w kolejce na rezonans-ciekawe jakie wyjdą wyniki, bo mama ma dwa sztuczne kręgi w kręgosłupie wstawione ... PET nie był miarodajny ...
Od tego lekarza niewiele wyciągniecie. Oj, niewiele.... Unikałyśmy go z Mamą. A dr Żurawski??
O ile mi wiadomo markery powinny być badane po 3-4 wlewie, nawet na oddziale Onkologii Klinicznej w gablotce była taka informacja. Możesz zapytać lekarza, ale jeśli chodzi o dr Wiśniewskiego, niewiele się dowiesz... (wnioskuję, iż odbieracie chemię albo w ambulatorium p.32, albo na oddziale chemioterapii. Moja Mama była na onkologii klinicznej i pokój 33 do ambulatorium.)
Na wyniki nieco poczekacie, opis 2-3 dni.
[ Dodano: 2013-07-03, 12:54 ]
Koło hotelu Pozyton jest apteka, niech Mama kupi buraka w tabletkach.
[ Dodano: 2013-07-03, 13:03 ]
Moja Mama też po 4 chemii dostała neulastę. Nie pomogło zbyt wiele, miała odsuwaną chemię na tydzień. Podczas tego tygodnia brała pabi dexamethason i było ok
Tata pytał dziś lekarza, a ten powiedział, że nie będą podawać żadnych leków, ani zastrzyków, bo wczoraj - dziś wyniki spadają najbardziej, a teraz organizm ma jeszcze tydzień by się samoistnie dźwignąć. Tata kupił buraki w tabletkach, troche jakiś soczków wzmacniających, ale mama nie wszystko może przyjmować bo ma stomię.
Miała zrobiony rezonans, ale wyniki dopiero w piątek - zatem odbierze je dopiero w środę jak pojedzie na chemię ... Oby wszystko było ok .... rozmawiałam z mamą i ma poprosić o badanie markera - zobaczymy co to dalej będzie ... oby się uspokoiło i dało nam oddetchnąć trochę ...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum