blatka, zgadzam się z Tobą, że zbyt często trafiamy na mur, pomiędzy lekarzem a pacjentem i uwierz mi, że już niebawem zrobimy wszystko, żeby to zmienić.
Rozumiem Twoje rozgoryczenie, nie neguje, ani Twoich odczuć, ani nie podważam Twojego zdania w sprawie leczenie Twojego Taty, wiem, że Twoje odczucia są właściwe.
Ty, nie ja byłaś przy Tacie i Ty, nie ja widziałaś na bieżąco sposób postępowania ludzi w białych fartuchach wzg Was.
Sama dobrze wiem, że czasami żeby dowiedzieć się paru wskazań odnośnie leczenia mamy muszę "na chama" pociągnąć lekarza za rękaw, zatrzymać w locie, spojrzeć w oczy i spytać: jak mogę pomóc mamie w tej sytuacji.
Mój post to: zaproszenie do rozmowy, ale we właściwym temacie.
Zauważ, że Jacek dopiero co trafił na forum, jako zagubiony w postępowaniu z chorym ojcem uzyskał wskazówki i potwierdzenie zaawansowania choroby Taty i...... parę postów, o które kompletnie nie prosił
Nikt na forum nie ucieka od tematu (jeśli nie łamie regulaminu) tylko wskazuje odpowiednie do tego miejsce. I o to właśnie zaapelowałam, a Ty to fajnie przeniosłaś- dziękuje.
Odnośnie zapału lekarzy do pomocy nam na forum, powiem krótko- mamy o nich dbać- żeby chciało im się chcieć
wiesz ja na forum to jak dziecko we mgle Do tej pory trzymałam się tylko wątku mojego Taty, teraz czas opuścić gniazdo Dobrze, że mnie rozumiesz. Ja nie zamierzam tutaj nikogo linczować, ja tylko chcę abyśmy my pacjenci mieli prawa. Bardzo chwalę opiekę lekarzy ze Szpitala Onkologicznego w Wieliszewie. Tata do ostatnich chwil miał zarówno opiekę lekarzy jak i pielęgniarek. I proszę mi wierzyć, tak jak dyrekcja szpitala zachowała się po śmierci mojego Taty, do tej pory wzrusza mnie ich gest, nie mogę mówić o szczegółach bo jest to bardzo osobista sprawa. Dlatego wiem, że można, że lekarze też są ludźmi i tylko z takimi osobami chcę mieć do czynienia!
blatka, dobrze, że trafiłaś na lekarzy, którzy pomogli Wam godnie przejść tą najsmutniejszą z dróg. Cieszę się również z tego, że jesteś na forum, i nadal chcesz wspierać i pomagać innym to bardzo cenne mieć obok siebie kogoś, kto zrozumie.
Pozdrowionka M.
Z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że twórcami procedury jw. są jednak lekarze.
Proszę o merytoryczne uzasadnienie tego twierdzenia.
Wydawać by się mogło, ze skoro telefony już mamy ,komputery też, to właściwie do wdrożenia takiego modelu jak w poście kangura pozostało już tylko poprawić organizację pracy. Ale oczywiście nie można, bo ponoć NFZ wymaga tego czego wymagać nie trzeba i choć to generuje dodatkowe koszty i współtworzy kolejki do specjalistów to w tym swoim chciejstwie jest nieugięte. Lekarze oczywiście bardzo chcieliby to zmienić ale nie mogą , bo NFZ wiąże im ręce , dobrze, że choć tego wszystkiego NFZ nie chce za darmo i płaci.
A jak to wygląda w praktyce ? Na pewno różnie, ale z własnego otoczenia kilka przykładów:
a)Wynik Pet pacjent zamiejscowy otrzymuje od jednostki realizującej za pośrednictwem poczty z rąk listonosza,
b) TK, MRI , badanie laboratoryjne krwi i mocza - jeśli jest blokada wynikająca z uzgodnień pomiędzy jednostkami zlecającą i realizującą to pacjent otrzymuje wynik od jednostki zlecającej z rąk lekarza lub jeśli takich uzgodnień nie ma odbiera w jednostce realizującej w rejestracji
c)USG - w jednostce realizującej z rąk radiologa.
d)cytologia - w jednostce zlecającej z rąk pielęgniarki lub lekarza
e)hist. – pat. – w jednostce pobierającej materiał do badania z rąk sekretarki medycznej lub pielęgniarki
f)rtg – w jednostce realizującej w rejestracji
Itd.
Z ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta Dz.U. z 2009 r. nr 52; poz. 417.
wprost wynika, że:
- pacjent nie musi osobiście odbierać dokumentacji , otrzyma ją każda upoważniona przez pacjenta osoba.
- na wyniki badań pacjent nie musi czekać do kolejnej wizyty u lekarza, otrzyma je w placówce wykonującej świadczenie, bo ta ma obowiązek ją udostępnić pacjentowi lub wskazanej przez niego osobie jw.
Może ja czegoś nie zrozumiałam, ale z powyższego postu nie wynika dla mnie odpowiedź, czemu autorami procedur, o jakich była mowa, są lekarze a nie urzędnicy...
Jeśli faktycznie czegoś nie rozumiem, to proszę o wyjaśnienie :)
Swoją drogą, u mnie w większości placówek, gdzie robię jakiekolwiek badania, to wynik może odebrać np. mama czy tata (zgodność z ustawą) i nie trzeba wcale czekać do kolejnej wizyty, jeśli chce się otrzymać wynik wystarczy go odebrać w rejestracji (zgodność z ustawą po raz drugi).
Według ustawy o ubezpieczeniu zdrowotnym (bodajże z 1997 roku) dowodem ubezpieczenia w PL jest KARTA UBEZPIECZENIA ZDROWOTNEGO. Termin jej wydania dla obywateli minął 1.01.2005 (też bodajże). Ja np. swojej jeszcze nie dostałem.
Ustawa ustawą, ale to NFZ jest płatnikiem i on dyktuje warunki i wymyśla procedury.
_________________ Medycyna to nie matematyka, tu 2+2=3,9 lub 4,1. 4,0 to rzadkość...
Uuuu...no i mój wyjazd nie wypalił ale nie to że całkiem nie wypalił. Przesunął się o tydzień. Może i dobrze bo w niedzielę wieczorem byłabym już po wyjeździe a tak to wszystko przede mną. A i może pogoda się poprawi...Tak czy inaczej-tydzień to nie tak długo więc poczekam :-)
Może ja czegoś nie zrozumiałam, ale z powyższego postu nie wynika dla mnie odpowiedź, czemu autorami procedur, o jakich była mowa, są lekarze a nie urzędnicy...
Ponizej definicja prawdopodobieństwa w ujęciu potocznym:
Potocznie prawdopodobieństwo to pojęcie określające nasze oczekiwania co do rezultatu danego zdarzenia, którego wyniku nie znamy (niezależnie od tego czy jest ono w jakimś sensie zdeterminowane czy też nie, ani też od tego czy miało miejsce w przeszłości czy dopiero się wydarzy). Jeśli jakieś mające nastąpić zdarzenie (np. rzut kostką), może przyjąć kilka rezultatów (liczba oczek), to jeden z rezultatów (liczba oczek większa od 1) możemy opisać jako uznawany przez nas za bardziej prawdopodobny od drugiego (liczba oczek równa 1), jeżeli na podstawie jakiejś przesłanki (np. poprzednich doświadczeń), nasze oczekiwania co do wystąpienia rezultatu A są większe niż co do wystąpienia rezultatu B.
Proszę prześledzić moje wpisy w konfrontacji z definicją jw.
absenteeism napisał/a:
Swoją drogą, u mnie w większości placówek, gdzie robię jakiekolwiek badania, to wynik może odebrać np. mama czy tata (zgodność z ustawą) i nie trzeba wcale czekać do kolejnej wizyty, jeśli chce się otrzymać wynik wystarczy go odebrać w rejestracji (zgodność z ustawą po raz drugi).
Wymaganie, żeby o wyniku badania pacjent był informowany wyłącznie przez lekarza i wyłącznie osobiście jest przeszkodą sztuczną. Wymóg stworzony w jakim celu ?
AK napisał/a:
Ustawa ustawą, ale to NFZ jest płatnikiem i on dyktuje warunki i wymyśla procedury.
urania,
to pierwsze i ostatnie ostrzeżenie.
Na tym forum nie rzucamy kostką. Na tym forum staramy się o pozyskanie do współpracy i pomoc lekarzy. Potrzebujących jest wielu.
Pouczaniem, oskarżeniami i rzucaniem kostką nikomu nie pomagasz.
Zrezygnuj proszę z tej formy wypowiedzi, bo podziękujemy Ci za uczestnictwo w forum.
Z góry dziękuję za zrozumienie.
Administrator.
urania,
to pierwsze i ostatnie ostrzeżenie.
Na tym forum nie rzucamy kostką. Na tym forum staramy się o pozyskanie do współpracy i pomoc lekarzy. Potrzebujących jest wielu.
Pouczaniem, oskarżeniami i rzucaniem kostką nikomu nie pomagasz.
Zrezygnuj proszę z tej formy wypowiedzi, bo podziękujemy Ci za uczestnictwo w forum.
Z góry dziękuję za zrozumienie.
Administrator.
Jeśli moja wypowiedź lub wypowiedzi są niestosowne to proszę je skasować, ale proszę również o wyjaśnienie przyczyny choćby na pw.
urania,
niczego nie będziemy kasować, poprzestańmy proszę na:
nie oskarżaniu na podstawie prawdopodobieństwa, a -jeśli już- na podstawie dowodów;
nie oskarżaniu 'ogółu' a więc np. całej grupy zawodowej, typu np.: "lekarze', "prawnicy", "nauczyciele" etc. (jestem zdecydowanie przeciwna 'wrzucaniu do jednego worka' wszystkich - winne są zazwyczaj jednostki, a nie ogół).
Pamiętajmy o:
wzajemnym szacunku
potrzebie zachowania przyjaznej atmosfery (której szczególnie potrzebuje to właśnie forum, mające nieść wsparcie)
zapisach Regulaminu forum (to mogę przypominać w nieskończoność i będę przy każdej sprzyjającej okazji to czynić).
I znów - z góry dzięki za zrozumienie. Wracam do pracy w wątkach. Chcących pomóc - zapraszam do tego samego.
urania,
niczego nie będziemy kasować, poprzestańmy proszę na:
nie oskarżaniu na podstawie prawdopodobieństwa, a -jeśli już- na podstawie dowodów;
nie oskarżaniu 'ogółu' a więc np. całej grupy zawodowej, typu np.: "lekarze', "prawnicy", "nauczyciele" etc. (jestem zdecydowanie przeciwna 'wrzucaniu do jednego worka' wszystkich - winne są zazwyczaj jednostki, a nie ogół).
Dziękuje za odpowiedź.
Nie mogę jednej kwestii nie wyjaśnić.
Otóż ja nikogo nie oskarżam i nie mam takiego zamiaru. To co napisałam jest moją subiektywną ocenę i proszę nie doszukiwać się innych intencji.
Zasady nie są skomplikowane więc mam nadzieję, że nie będę miała problemu z ich przestrzeganiem.
o jakie dyskusje ja się nie wypowiadam
Ogólnie chciałam sie wypowiedzieć co u mnie ale się właśnie moje dziecko budziło po pół godziny snu w dniu dzisiejszym
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum