Nie radzę tłumaczyć przez GoogleTranslate, bo wychodzą z tego takie kwiatki jak
jesaj napisał/a:
Jury jest jeszcze obecnie, w jaki sposób wspólne chemo brain jest lub jakie przyczyny są
- to tak na przyszłość
Termin i sama jednostka są jeszcze bardzo świeże, więc przypuszczam, że żaden lekarz / psycholog nie będzie nawet w tej chwili wiedział czy i jak to ewentualnie zdiagnozować.
Zresztą tak czy inaczej konieczna by była wizyta u ww.
Witam, Mama się w miarę ogarnęła, chodzi , rozmawia, żartuje itp. Najgorsze jest to, że powiedziała, że nie idzie już na chemię i koniec. Co ja mam dalej z tym zrobić? Tarcewa czy cos innego.....
Rozmawiałem, wściekła sie tylko i nic więcej, a jeśli namówię ja ale tak tydzień półtora po dacie wyznaczonej przez lekarza, to tak może być? Bo termin ma na jutro , może w tydzień ja urobię.....
Zadzwoń na oddział i zapytaj, nie wiemy jakie są procedury i zwyczaje akurat u Was. Aczkolwiek raczej nie jest tak, że pacjent przyjeżdża na chemię wtedy, kiedy chce - ludzie czekają, żeby móc rozpocząć leczenie, bo nie ma miejsc, więc jak jakieś się zwalnia to zwykle szybko znajduje się na nie "chętny".
jesaj, a nie możesz powiedzieć, że Mama osobiście musi poinformować o rezygnacji z chemii i podpisać odpowiednie dokumenty ? może na miejscu zmieni zdanie, przecież to szansa na dłuższe życie...
Nie denerwuj się, powiedz to spokojnie.....
Serdecznie pozdrawiam,
_________________ Teresa
Mąż odszedł 19.09.2011 DRP
Rozmawiałem, bez zmian. Dzwoniłem do szpitala, odroczyli nam chemię o jeden tydzień, we wtorek idziemy do onkologa będziemy rozmawiać. Nie wiem co będzie.
Na wynikach widać, co jest za wysokie, co za niskie.
Płytki trzeba monitorować, czy nie rosną, reszta raczej typowo po chemioterapii.
OB być może wynika z choroby nowotworowej.
Witam, jesteśmy po wizycie u onkologa, po oględzinach Mamy jak i przeczytaniu wyników (badanie krwi tydzień po chemioterapii i teraz) stwierdził, iż Mama nie może dostać 2 rzutu chemioterapii, podobno wystąpiła neutropenia zaraz po podaniu 1 go cyklu (informowałem o tym na forum wcześniej) i podanie drugiej byłoby bardzo ryzykowne. Kazał odpocząć jeszcze 2 tygodnie, po tym czasie polecił lek o nazwie navelbine i taki Mama będzie przyjmować doustnie. Szukałem dokładniejszych danych o leku lecz nie do końca dokładne info znalazłem. Czy on działa, jakie ma skutki uboczne? Czy to dobry lek?
Czy te wyniki krwi, faktycznie nie kwalifikują mojej Mamy do normalnej 2 lekowej chemii?
Czy w naszym przypadku jest szansa na otrzymywanie np. Tarcevy, wydaje mi sie ona lepszym rozwiązaniem niż winorelbina ?
Co fakt to fakt, Mama po pierwszym wlewie gdzieś 4 dni po podaniu naprawdę prawie odeszła, ja byłem w szoku, nie ruszała się, nie jadła, mało piła, 40 stopni prawie gorączka. Teraz kiedy już minęło prawie miesiąc po pierwszym wlewie dopiero wraca do siebie. Ma lekką żółtaczkę, dostaje leki na wątrobę, nadal jest słaba, ale silniejsza niż wcześniej.
Witam serdecznie jesaj.
Wybacz proszę, że nie wypowiem się na temat przeciwskazań do podania schematu chemioterapii dwulekowej, ale jest mi bardzo ciężko ocenić na ile poważne były efekty uboczne po podaniu pierwszej dawki chemii (nie mam absolutnie żadnej praktyki klinicznej), lecz
jesaj napisał/a:
Tarcewa czy cos innego.....
Chciałem powiedzieć kilka słów o tym drugim wymienionym przez Ciebie leku czyli "czycośinnego" czyt. gefitinib (Iressa). Nie jestem zbyt kompetentny w tym zakresie, ale z tego, co jestem się w stanie zorientować, to jest możliwe leczenie tym preparatem w I linii przy spełnieniu pewnych kryteriów (przede wszystkim trzeba sprawdzić mutację genu kodującego EGFR) http://onkologia-online.pl/upload/9/2483/b.6.pdf Tarceva (erlotinib) jest też inhibitorem EGFR, ale w powyżej zalinkowanym opracowaniu nie ma mowy o stosowaniu jej w pierwszej linii leczenia.
Skuteczność gefitinibu i erlotinibu w pierwszej linii leczenia oceniana była w następujących badaniach klinicznych:
http://www.ncbi.nlm.nih.g...6?dopt=Abstract http://www.ncbi.nlm.nih.g...9?dopt=Abstract http://www.ncbi.nlm.nih.g...8?dopt=Abstract
Pierwsze z zalinkowanych badań zostało przerwane, gdyż mediana czasu do progresji u pacjentów leczonych gefitinibem była dwukrotnie większa niż u pacjentów leczonych schematem karboplatyna-paklitaxel (10.8m-ca vs 5.4m-ca). Również odpowiedź na leczenie zanotowano u dwukrotnie większego procentu pacjentów (73.7% vs 30.7%). Biorąc jednak pod uwagę wszytkie zalinkowane badania, nie można z całą stanowczością stwierdzić, że u pacjentów leczonych inhibitorami EGFR jest większa mediana czasu przeżycia (OS). Jednak, co bardzo istotne, inhibitory EGFR powodują zupełnie inne efekty uboczne (do najczęstszych zaliczamy wysypkę, zaburzenaia pracy wątroby i biegunkę) aniżeli konwencjonalna chemioterapia (mielotoksyczność).
Może zatem w świetle takich dowodów i silnych efektów ubocznych konwencjonalnej chemioterapii warto zapytać onkologa o możliwość leczenia gefitinibem już w I linii leczenia? To tylko jednak moja sugestia.
Pozdrawiam bardzo serdecznie i życzę dużo serca do walki!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum