1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Proszę o wyjaśnienie
Autor Wiadomość
madzieniam 


Dołączyła: 17 Maj 2010
Posty: 39
Pomogła: 2 razy

 #46  Wysłany: 2010-12-23, 00:04  


Wiem tez tak myslalam na poczatku choroby taty. Lekarz nam powiedzial ze w kazdej chwili tata /moze umrzec bo to drp, bo postac rozlegla i bardzo zaawansowana miejscowo, a tata zyje juz prawie 2 lata. Tymczasem w miedzyczasie wielu ludzi umarlo ktorych bym o to nigdy nie podejrzewala (min. lekarz ktory operowal tate).

Tak naprawde wszyscy jestesmy nieuleczalnie chorzy bo dla nas wszystkich konczy sie to tak samo i nie wiadomo kiedy. O smierci juz nie mysle. Wazne zeby nie bolalo.
_________________
...Miasta nieczułe mijajcie jak porty
Bo życie, bo życie to bal

Tańcz póki żyjesz i śmiej się do żony
I pij... zdrowie dam!
 
kset79 


Dołączyła: 15 Gru 2010
Posty: 127
Pomogła: 18 razy

 #47  Wysłany: 2010-12-23, 06:46  


Dziękuję Ci bardzo. Ty i twój tata dajecie mi nadzieję na przyszłość. Nadzieję, że z DRP można żyć dłużej niż kilka miesięcy. Oby tak było i z moją mamą. Tak bardzo bym chciała żeby była na Komunii mojego synka a to dopiero w maju 2012 roku. Madzieniam dajesz mi nadzieję i wiarę, że jest to możliwe. Dziękuję Ci.

[ Dodano: 2010-12-23, 19:55 ]
Właśnie robiłam paszteciki do barszczu wigilijnego. Zapewne gdyby nie mój mąż płakałabym jak głupia. On mnie wspiera i dodaje mi sił.
Święta to najtrudniejszy czas dla rodzin z rakiem. My udajemy, że osoba którą kochamy nie jest chora a osoba chora udaje, że wszystko jest ok, że nie jest chora.

Z okazji Świąt życzę wszystkim na forum spełnienia marzeń, spokojnych świąt, bez bólu i cierpienia.
_________________
ZAWSZE BĘDĘ CZĄSTKĄ CIEBIE
ZAWSZE CZĄSTKA CIEBIE BĘDZIE ZE MNĄ

kset79
 
awilem 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 1503
Skąd: Toruń
Pomógł: 371 razy

 #48  Wysłany: 2010-12-24, 08:48  


Widzisz sama powiedziałaś, że mało prawdopodobne a mało prawdopodobne to nie to samo co niemożliwe. Mimo, że rokowania w zaawansowanym raku płuc nie są optymistyczne to jednak do póki chory leczy się, walczy to nie można powiedzieć, że na pewno umrze.
W wielu nowotworach ludzie wychodzą z choroby nawet z najcięższych nowotworów jak rak płuc czy trzustki.
Wydaje mi się, że wielu powtarza ten sam błąd skupiając się na rokowaniach a nie na walce z chorobą. Oczywiście dobrze jest znać rokowania ale potem należy już dać sobie z tym spokój i nie rozważać więcej czy teraz to tydzień więcej czy mniej.
Pozdrawiam serdecznie, pogodnych Świąt i więcej optymizmu życzę.
_________________
Andrzej W.
 
kset79 


Dołączyła: 15 Gru 2010
Posty: 127
Pomogła: 18 razy

 #49  Wysłany: 2010-12-24, 12:37  


Dziękuję Ci bardzo awilem. Twoje słowa są bardzo ważne dla mnie. Wszystkiego dobrego

[ Dodano: 2010-12-24, 21:43 ]
To był wspaniały wieczór. Dzieci cieszyły się z prezentów, mama cieszyła się z bycia z nami. Wspaniały wieczór ... jakże trudny, bez łez i smutku ... na zewnątrz ... w sercu ... rodzi się nadzieja "jutro będą inne tęcze" może jedna z nich będzie specjalnie dla nas.
_________________
ZAWSZE BĘDĘ CZĄSTKĄ CIEBIE
ZAWSZE CZĄSTKA CIEBIE BĘDZIE ZE MNĄ

kset79
 
kset79 


Dołączyła: 15 Gru 2010
Posty: 127
Pomogła: 18 razy

 #50  Wysłany: 2010-12-26, 07:11  


Codziennie jest to samo. Przez cały dzień staram się jak najwięcej czasu spędzać z mama. Staram się wyryć w pamięci jej uśmiech, jej słowa. Przez cały dzień nastawiam się pozytywnie, myśląc, że pokonamy tego skorupiaka, kładę się spać oswojona z rzeczywistością. Po czym budzę się rano i ten koszmar zaczyna się od nowa. Dlaczego nie mogę obudzić się już oswojona z tą sytuacją tylko każdego dnia od nowa muszę się do tego przyzwyczajać. Nowy dzień powinien nieść mi nadzieję .... Musi ją nieść ....
_________________
ZAWSZE BĘDĘ CZĄSTKĄ CIEBIE
ZAWSZE CZĄSTKA CIEBIE BĘDZIE ZE MNĄ

kset79
 
kset79 


Dołączyła: 15 Gru 2010
Posty: 127
Pomogła: 18 razy

 #51  Wysłany: 2010-12-27, 15:11  


W czasie Świąt Mamusia powiedziała ważną dla mnie rzecz do mojego wujka a mianowicie "Twoja chrześnica jest bardzo silna osobą, sama nie wiedziałam że aż tak silną". Tą krótką wypowiedzią mama uświadomiła mi, że jestem jej wsparciem i daje jej potrzebną siłę. Może dzięki temu dziś rano nie płakałam.
5 stycznia mama idzie na kolejny wlew chemii. Już kupiła perukę i jak mówi "załatwiam swoje sprawy żeby mieć je z głowy jak wypadną mi włosy" myślę, że nie to miała na myśli ...boję się ... .
Dziś mama ma gorszy dzień, jest niespokojna i poddenerwowana. Martwię się o nią. Najtrudniejsze jest to, że tak naprawdę nie mogę jej pomóc. Mogę przy niej być, okazywać jak bardzo ja kocham, dawać jej swoją sile, ale NIE MOGĘ JEJ POMÓC !!!! Dlaczego nie mogę jej pomóc ..... Tak bardzo ja kocham, tak bardzo jej potrzebuje ...
_________________
ZAWSZE BĘDĘ CZĄSTKĄ CIEBIE
ZAWSZE CZĄSTKA CIEBIE BĘDZIE ZE MNĄ

kset79
 
kubanetka 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 15 Lip 2010
Posty: 523
Pomogła: 97 razy

 #52  Wysłany: 2010-12-27, 15:34  


kset79 napisał/a:
NIE MOGĘ JEJ POMÓC


Juz to że jesteś z mamą prawie zawsze gdy tego potrzebuje, to jest ogromne wsparcie.

Niestety, co jest niezwykle bolące, nic innego sie nie da zrobić, jak sprobować tak zoorganizować czas choremu, żeby poczuł się nieco lepiej.

Mój Tato wielokrotnie jest poddenerwowany, serce mi wtedy krwawi:( Ale tak to już jest niestety - diagnoza Rak , oznacza duże zmiany w życiu niestety:(

Będzie cieżko, ale napewno dasz radę!!!!! Wierzę w to!!!! A wiadro łez jest nieuniknione, niestety, wiem coś o tym
 
Peti 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 14 Kwi 2010
Posty: 762
Skąd: Szczecin
Pomogła: 175 razy

 #53  Wysłany: 2010-12-27, 15:54  


kset79 napisał/a:

5 stycznia mama idzie na kolejny wlew chemii. Już kupiła perukę i jak mówi "załatwiam swoje sprawy żeby mieć je z głowy jak wypadną mi włosy" myślę, że nie to miała na myśli ...boję się ... .


Kset

Mama jest bardzo mądrą osobą, ja wiem, że takie myśli i czyny naszych najbliższych napawają nas lękiem, jednak jeśli mama załatwiła inne sprawy niż kupno peruki, to bardzo świadome i mądre działanie.

Takie przygotowanie to właściwie działanie na przyszłość...wierzymy, że nie będą nam potrzebne w najbliższej przyszłości, ale zabezpieczenie przydaje się jesli nie teraz to w przyszłości.

Często dla osób słowo " testament" to słowo oznaczające nadchodzące odejście, ale uwierz mi, w swojej pracy zawodowej spotykam się z osobami, którzy z obawy przed tym słowem, nie pomyślały, nie rozmawiały z najbliższą osobą o tej przyszłości , co niosło za sobą przykre doświadczenia.
Testament można mieć..schowany głęboko, schowany u notariusza...to nie oznacza wcale przygotowania do odejścia.

Kset

pomagasz mamie- sama mama powiedziała, że jesteś silną osobą. I ta siła udziela się napewno Twojej mamie. I w tym jej pomagasz. Twoja siła to jej siła.
_________________
Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
 
 
kset79 


Dołączyła: 15 Gru 2010
Posty: 127
Pomogła: 18 razy

 #54  Wysłany: 2010-12-27, 19:39  


Peti, mam nadzieję, że masz rację. To wszystko jest takie trudne.
Jak człowiek może się przygotować na to wszystko, jak się uodpornić, jak pogodzić się z losem. i co jest lepsze nagła śmierć czy choroba, która wykańcza naszych bliskich i sprawia, że odchodzą w cierpieniu ale daje nam czas na pożegnanie się. Jak przygotować się do walki z chorobą na którą nie ma leku. Jak patrzeć na cierpienie ukochanej osoby i nie płakać. Bezradność jest taka trudna.
_________________
ZAWSZE BĘDĘ CZĄSTKĄ CIEBIE
ZAWSZE CZĄSTKA CIEBIE BĘDZIE ZE MNĄ

kset79
 
owcaMarta
[konto usunięte]



Posty: 0

 #55  Wysłany: 2010-12-27, 19:58  


kset79,

Wiesz co...to chyba dobrze,że mama chce walczyć,że się nie poddaje i nie załamuje!
Gorzej by było gdyby była zrezygnowana ...!!!

Wspieraj ją w tym -pokaż ,że i w Tobie jest siła do walki i działania.!!!

Myślami jestem z Wami.!!

Brawo dla Mamusi-mądra z niej kobieta!

[ Dodano: 2010-12-27, 19:59 ]
Peti napisał/a:
pomagasz mamie- sama mama powiedziała, że jesteś silną osobą. I ta siła udziela się napewno Twojej mamie. I w tym jej pomagasz. Twoja siła to jej siła.



A Tu PETI napisała same mądre słowa!!! Bardzo dobry przykład dla wszystkich,którzy pomagają bliskim w walce z chorobą!
 
kaja115 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Lut 2009
Posty: 735
Pomogła: 125 razy

 #56  Wysłany: 2010-12-28, 09:48  


kset79 napisał/a:
i co jest lepsze nagła śmierć czy choroba, która wykańcza naszych bliskich i sprawia, że odchodzą w cierpieniu ale daje nam czas na pożegnanie się.

Na ten temat dyskutowałam z moja kolezanką, której Tata zmarł nagle - ona cierpiała bo nie mogła sie z nim pożegnac :-(
Ja widząc jak mamcia się meczyła i jak jej czasami było źle myślałam sobie, że dla niej taka nagła śmierć byłaby wybawieniem - a my egoistycznie chcemy naszych najblizszych jak najdłużej mieć przy sobie (Tez tak chciałam :cry: ).
Pewnie ile osób tyle zdań na ten temat
_________________
kaja
 
córka 


Dołączyła: 23 Lis 2010
Posty: 49
Pomogła: 5 razy

 #57  Wysłany: 2010-12-28, 10:24  


Witam
Ja pięć lat temu straciłam brata w wypadku samochodowym i to było straszne wtedy myślałam, że wolałabym żeby chorował i żeby był czas do przemyśleń i pożegnania się teraz gdy mamusia walczy z nowotworem 1.5 roku i widzę jak męczyła się podczas chemii i ta myśl, że jutro może jej nie być też jest straszna ale te dni które bóg nam daje są wspaniałe i możemy jeszcze nacieszyć się sobą i dużo rozmawiać a ja zamiętuje ją jej każdy gest i wiem, że jak przyjdzie czas na moją mamusię odejdzie w miłości całej rodziny bez zbędnych kłótni i nieporozumień (jak było z bratem)
 
kset79 


Dołączyła: 15 Gru 2010
Posty: 127
Pomogła: 18 razy

 #58  Wysłany: 2010-12-29, 17:50  


Pewnie masz rację, jednak tak trudno patrzeć na cierpienie kochanej osoby.
Widzę po sobie, że mój nastrój w dużej mierze zależny jest teraz od samopoczucia mamy. Jak Mamuś czuje się dobrze to ja mam lepszy humor.
Teraz dodatkowo chorują moje dzieciaczki. To w prawdzie tylko przeziębienie ale mama musi uważać na kontakt z chorymi osobami.
_________________
ZAWSZE BĘDĘ CZĄSTKĄ CIEBIE
ZAWSZE CZĄSTKA CIEBIE BĘDZIE ZE MNĄ

kset79
 
kubanetka 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 15 Lip 2010
Posty: 523
Pomogła: 97 razy

 #59  Wysłany: 2010-12-29, 18:12  


kset79 napisał/a:
Widzę po sobie, że mój nastrój w dużej mierze zależny jest teraz od samopoczucia mamy. Jak Mamuś czuje się dobrze to ja mam lepszy humor.


Mam dokładnie tak samo, jak Tata się uśmiecha to ja z nim. Po prostu lepiej mi się znosi Jego chorobę, jeśli widzę, że On sobie radzi.

Ale jeśli sobie nie radzi to zawsze jestem w pogotowiu do pocieszenia, pewnie zresztą jak TY, choć to trudne.
 
córka 


Dołączyła: 23 Lis 2010
Posty: 49
Pomogła: 5 razy

 #60  Wysłany: 2010-12-29, 18:14  


Moje też teraz chorują i uważamy żeby nie miały kontaktu z mamą a mama tak za nimi tęskni
co do humoru mam tak samo jak mama dobrze się czuje to aż chce się żyć i nie myślę, że będzie źle ale jak tylko widzę smutek u mamy i przygnębienie to mnie ogarnia taki ból... pocieszam ją jak mogę a jak wracam do domu to płaczę
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group