Wiem tez tak myslalam na poczatku choroby taty. Lekarz nam powiedzial ze w kazdej chwili tata /moze umrzec bo to drp, bo postac rozlegla i bardzo zaawansowana miejscowo, a tata zyje juz prawie 2 lata. Tymczasem w miedzyczasie wielu ludzi umarlo ktorych bym o to nigdy nie podejrzewala (min. lekarz ktory operowal tate).
Tak naprawde wszyscy jestesmy nieuleczalnie chorzy bo dla nas wszystkich konczy sie to tak samo i nie wiadomo kiedy. O smierci juz nie mysle. Wazne zeby nie bolalo.
_________________ ...Miasta nieczułe mijajcie jak porty
Bo życie, bo życie to bal
Tańcz póki żyjesz i śmiej się do żony
I pij... zdrowie dam!
Dziękuję Ci bardzo. Ty i twój tata dajecie mi nadzieję na przyszłość. Nadzieję, że z DRP można żyć dłużej niż kilka miesięcy. Oby tak było i z moją mamą. Tak bardzo bym chciała żeby była na Komunii mojego synka a to dopiero w maju 2012 roku. Madzieniam dajesz mi nadzieję i wiarę, że jest to możliwe. Dziękuję Ci.
[ Dodano: 2010-12-23, 19:55 ]
Właśnie robiłam paszteciki do barszczu wigilijnego. Zapewne gdyby nie mój mąż płakałabym jak głupia. On mnie wspiera i dodaje mi sił.
Święta to najtrudniejszy czas dla rodzin z rakiem. My udajemy, że osoba którą kochamy nie jest chora a osoba chora udaje, że wszystko jest ok, że nie jest chora.
Z okazji Świąt życzę wszystkim na forum spełnienia marzeń, spokojnych świąt, bez bólu i cierpienia.
_________________ ZAWSZE BĘDĘ CZĄSTKĄ CIEBIE
ZAWSZE CZĄSTKA CIEBIE BĘDZIE ZE MNĄ
Widzisz sama powiedziałaś, że mało prawdopodobne a mało prawdopodobne to nie to samo co niemożliwe. Mimo, że rokowania w zaawansowanym raku płuc nie są optymistyczne to jednak do póki chory leczy się, walczy to nie można powiedzieć, że na pewno umrze.
W wielu nowotworach ludzie wychodzą z choroby nawet z najcięższych nowotworów jak rak płuc czy trzustki.
Wydaje mi się, że wielu powtarza ten sam błąd skupiając się na rokowaniach a nie na walce z chorobą. Oczywiście dobrze jest znać rokowania ale potem należy już dać sobie z tym spokój i nie rozważać więcej czy teraz to tydzień więcej czy mniej.
Pozdrawiam serdecznie, pogodnych Świąt i więcej optymizmu życzę.
Dziękuję Ci bardzo awilem. Twoje słowa są bardzo ważne dla mnie. Wszystkiego dobrego
[ Dodano: 2010-12-24, 21:43 ]
To był wspaniały wieczór. Dzieci cieszyły się z prezentów, mama cieszyła się z bycia z nami. Wspaniały wieczór ... jakże trudny, bez łez i smutku ... na zewnątrz ... w sercu ... rodzi się nadzieja "jutro będą inne tęcze" może jedna z nich będzie specjalnie dla nas.
_________________ ZAWSZE BĘDĘ CZĄSTKĄ CIEBIE
ZAWSZE CZĄSTKA CIEBIE BĘDZIE ZE MNĄ
Codziennie jest to samo. Przez cały dzień staram się jak najwięcej czasu spędzać z mama. Staram się wyryć w pamięci jej uśmiech, jej słowa. Przez cały dzień nastawiam się pozytywnie, myśląc, że pokonamy tego skorupiaka, kładę się spać oswojona z rzeczywistością. Po czym budzę się rano i ten koszmar zaczyna się od nowa. Dlaczego nie mogę obudzić się już oswojona z tą sytuacją tylko każdego dnia od nowa muszę się do tego przyzwyczajać. Nowy dzień powinien nieść mi nadzieję .... Musi ją nieść ....
_________________ ZAWSZE BĘDĘ CZĄSTKĄ CIEBIE
ZAWSZE CZĄSTKA CIEBIE BĘDZIE ZE MNĄ
W czasie Świąt Mamusia powiedziała ważną dla mnie rzecz do mojego wujka a mianowicie "Twoja chrześnica jest bardzo silna osobą, sama nie wiedziałam że aż tak silną". Tą krótką wypowiedzią mama uświadomiła mi, że jestem jej wsparciem i daje jej potrzebną siłę. Może dzięki temu dziś rano nie płakałam.
5 stycznia mama idzie na kolejny wlew chemii. Już kupiła perukę i jak mówi "załatwiam swoje sprawy żeby mieć je z głowy jak wypadną mi włosy" myślę, że nie to miała na myśli ...boję się ... .
Dziś mama ma gorszy dzień, jest niespokojna i poddenerwowana. Martwię się o nią. Najtrudniejsze jest to, że tak naprawdę nie mogę jej pomóc. Mogę przy niej być, okazywać jak bardzo ja kocham, dawać jej swoją sile, ale NIE MOGĘ JEJ POMÓC !!!! Dlaczego nie mogę jej pomóc ..... Tak bardzo ja kocham, tak bardzo jej potrzebuje ...
_________________ ZAWSZE BĘDĘ CZĄSTKĄ CIEBIE
ZAWSZE CZĄSTKA CIEBIE BĘDZIE ZE MNĄ
Juz to że jesteś z mamą prawie zawsze gdy tego potrzebuje, to jest ogromne wsparcie.
Niestety, co jest niezwykle bolące, nic innego sie nie da zrobić, jak sprobować tak zoorganizować czas choremu, żeby poczuł się nieco lepiej.
Mój Tato wielokrotnie jest poddenerwowany, serce mi wtedy krwawi:( Ale tak to już jest niestety - diagnoza Rak , oznacza duże zmiany w życiu niestety:(
Będzie cieżko, ale napewno dasz radę!!!!! Wierzę w to!!!! A wiadro łez jest nieuniknione, niestety, wiem coś o tym
5 stycznia mama idzie na kolejny wlew chemii. Już kupiła perukę i jak mówi "załatwiam swoje sprawy żeby mieć je z głowy jak wypadną mi włosy" myślę, że nie to miała na myśli ...boję się ... .
Kset
Mama jest bardzo mądrą osobą, ja wiem, że takie myśli i czyny naszych najbliższych napawają nas lękiem, jednak jeśli mama załatwiła inne sprawy niż kupno peruki, to bardzo świadome i mądre działanie.
Takie przygotowanie to właściwie działanie na przyszłość...wierzymy, że nie będą nam potrzebne w najbliższej przyszłości, ale zabezpieczenie przydaje się jesli nie teraz to w przyszłości.
Często dla osób słowo " testament" to słowo oznaczające nadchodzące odejście, ale uwierz mi, w swojej pracy zawodowej spotykam się z osobami, którzy z obawy przed tym słowem, nie pomyślały, nie rozmawiały z najbliższą osobą o tej przyszłości , co niosło za sobą przykre doświadczenia.
Testament można mieć..schowany głęboko, schowany u notariusza...to nie oznacza wcale przygotowania do odejścia.
Kset
pomagasz mamie- sama mama powiedziała, że jesteś silną osobą. I ta siła udziela się napewno Twojej mamie. I w tym jej pomagasz. Twoja siła to jej siła.
_________________ Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
Peti, mam nadzieję, że masz rację. To wszystko jest takie trudne.
Jak człowiek może się przygotować na to wszystko, jak się uodpornić, jak pogodzić się z losem. i co jest lepsze nagła śmierć czy choroba, która wykańcza naszych bliskich i sprawia, że odchodzą w cierpieniu ale daje nam czas na pożegnanie się. Jak przygotować się do walki z chorobą na którą nie ma leku. Jak patrzeć na cierpienie ukochanej osoby i nie płakać. Bezradność jest taka trudna.
_________________ ZAWSZE BĘDĘ CZĄSTKĄ CIEBIE
ZAWSZE CZĄSTKA CIEBIE BĘDZIE ZE MNĄ
Wiesz co...to chyba dobrze,że mama chce walczyć,że się nie poddaje i nie załamuje!
Gorzej by było gdyby była zrezygnowana ...!!!
Wspieraj ją w tym -pokaż ,że i w Tobie jest siła do walki i działania.!!!
Myślami jestem z Wami.!!
Brawo dla Mamusi-mądra z niej kobieta!
[ Dodano: 2010-12-27, 19:59 ]
Peti napisał/a:
pomagasz mamie- sama mama powiedziała, że jesteś silną osobą. I ta siła udziela się napewno Twojej mamie. I w tym jej pomagasz. Twoja siła to jej siła.
A Tu PETI napisała same mądre słowa!!! Bardzo dobry przykład dla wszystkich,którzy pomagają bliskim w walce z chorobą!
i co jest lepsze nagła śmierć czy choroba, która wykańcza naszych bliskich i sprawia, że odchodzą w cierpieniu ale daje nam czas na pożegnanie się.
Na ten temat dyskutowałam z moja kolezanką, której Tata zmarł nagle - ona cierpiała bo nie mogła sie z nim pożegnac
Ja widząc jak mamcia się meczyła i jak jej czasami było źle myślałam sobie, że dla niej taka nagła śmierć byłaby wybawieniem - a my egoistycznie chcemy naszych najblizszych jak najdłużej mieć przy sobie (Tez tak chciałam ).
Pewnie ile osób tyle zdań na ten temat
Witam
Ja pięć lat temu straciłam brata w wypadku samochodowym i to było straszne wtedy myślałam, że wolałabym żeby chorował i żeby był czas do przemyśleń i pożegnania się teraz gdy mamusia walczy z nowotworem 1.5 roku i widzę jak męczyła się podczas chemii i ta myśl, że jutro może jej nie być też jest straszna ale te dni które bóg nam daje są wspaniałe i możemy jeszcze nacieszyć się sobą i dużo rozmawiać a ja zamiętuje ją jej każdy gest i wiem, że jak przyjdzie czas na moją mamusię odejdzie w miłości całej rodziny bez zbędnych kłótni i nieporozumień (jak było z bratem)
Pewnie masz rację, jednak tak trudno patrzeć na cierpienie kochanej osoby.
Widzę po sobie, że mój nastrój w dużej mierze zależny jest teraz od samopoczucia mamy. Jak Mamuś czuje się dobrze to ja mam lepszy humor.
Teraz dodatkowo chorują moje dzieciaczki. To w prawdzie tylko przeziębienie ale mama musi uważać na kontakt z chorymi osobami.
_________________ ZAWSZE BĘDĘ CZĄSTKĄ CIEBIE
ZAWSZE CZĄSTKA CIEBIE BĘDZIE ZE MNĄ
Moje też teraz chorują i uważamy żeby nie miały kontaktu z mamą a mama tak za nimi tęskni
co do humoru mam tak samo jak mama dobrze się czuje to aż chce się żyć i nie myślę, że będzie źle ale jak tylko widzę smutek u mamy i przygnębienie to mnie ogarnia taki ból... pocieszam ją jak mogę a jak wracam do domu to płaczę
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum