Czuje się lepiej, wypił bardzo dużo wody, by wypłukać ten kontrast. Powiedział,że więcej nie będzie robił tomografu.
Agni,
Czy Twoj Tata nie dostal zadnej informacji (na pismie) na temet przygotowania do CT z kontrastem oraz ewentualnie mogacych wystapic skutkach ubocznych?
W instrukcji powinno byc napisane, zeby nic nie jesc przynajmniej przez 4-6h poprzedzajacych badanie. Mozna natomiats pic wode/ sok jablkowy/ herbate.
Instrukcja powinna zawierac liste rzadkich ale mozliwych skutkow ubocznych, o ktorych pacjent powinien byc poinformowany (kontrast podawany doustnie lub dozylnie).
Skutki te nie sa ani grozne ani dlugotrwale (chyba ze pacjent jest uczulony na podawany lek).
Pacjenci chorzy na cukrzyce lub ze stwierdzona niewydolnoscia nerek powinni unikac CT z kontrastem.
Srodki podawane doustnie pozostawiaja gorzki smak przez okolo 2'.
Skutki uboczne moga byc nastepujace:
* nudnosci i wymioty
* dreszcze
* zmeczenie
* kichanie
* zawroty glowy
* zaparcie (kontrast podawany doodbytniczo)
* reakcje alergiczne takie jak opuchniecie przelyku i trudnosci w oddychaniu
Zasadniczo przed wykonaniem CT z kontrastem pacjent powinien miec zrobione badanie krwi w celu sprawdzenia czy nerki pracuja prawidowo.
Last but not least, pacjent, po przeczytaniu informacji, powinien podpisac zgode na badanie. To sie nazywa informed consent czyli swiadoma zgoda.
pozdrawiam serdecznie,
zosia
Była informacja na piśmie,że mogą wystąpić skutki uboczne, lecz nie były wyszczególnione.Tata był pewien,że nic mu nie będzie, gdyż przy poprzednim TK nie było żadnej negatywnej reakcji na kontrast. Byliśmy zaskoczeni,że wystąpiły dopiero po 20 godzinach od badania.
Wyczytałam,ze na skutki uboczne narażone są też osoby z mniejsza wydolnością oddechową i po 65 roku życia.
Generalnie jest już okey, mój tata po tej operacji stał się bardzo przewrażliwiony z powodu jakiejkolwiek dolegliwości,ale z mamą uważamy,że z jednym płucem funkcjonuje naprawdę bardzo dobrze, nawet pracował na działce.
Teraz dwa tygodnie czekamy na wynik TK, którego nie wydają do ręki, lecz oddają lekarzowi, który kierował i do niego trzeba się zgłosić.
Była informacja na piśmie,że mogą wystąpić skutki uboczne, lecz nie były wyszczególnione.
Agni,
Sama chyba przyznasz, ze taka informacje bez szczegolow mozna sobie o kant d..., za przeproszeniem potluc.
To tylko fragment wiekszej calosci jaka jest traktowanie pacjenta przez polska tzw sluzbe zdrowia (wyjatki potwierdzaja tylko regule ) .
UFF!! Opadły emocje i stres ze mnie. Byłam dziś z tatą w CO po wynik tomografii i u onkologa. Wszystko jest okey! Płuco lewe jest bez zmian.Miejsce po prawym płucu jest wypełnione płynem.Teraz kolejne nerwy w styczniu, gdy tata będzie miał kolejną bronchoskopię.
Pytałam o marker ,.cyfra 21", który miała robiony Mama banialuki, ale uzyskałam informację,że w w naszym CO się go nie bada, gdyż jego wyniki są kontrowersyjne.
Tata czuje się dobrze, przytył od operacji 4 kg, właściwie mogę powiedzieć,że funkcjonuje normalnie. Jedynie co to po operacji wystąpiły u niego zmiany skórne łuszczycowe.Dermatolog powiedział,że taki problem często pojawia się u pacjentów po bardzo ciężkich operacjach, bo organizm jest wówczas osłabiony.
A tak poza tym jak posiedziałam w poczekalni w CO przez dwie godziny i posłuchałam historii chorób nowotworowych to wróciłam do domu pełna niepokoju i myśli,że nawet jak człowiek jest zdrowy to powinien nie zaniedbywać wszelkich badań profilaktycznych, bo różnie może być.....
Aniu w szpitalu gdzie tata był operowany jako badania kontrolne robią bronchoskopię, a nie tomograf. Pierwsza była w lipcu,a teraz wyznaczyli kolejną na styczeń.
Na tomograf skierowała nas onkolog w CO, gdzie zaczęłam z tatą jeździć, jakby niezależnie od wizyt kontrolnych na Oddziale Chirurgii Klatki Piersiowej.
Wczoraj onkolog mi powiedziała,że tomograf z bronchoskopią wzajemnie się uzupełniają. Bronchoskopia pokazuje od wewnątrz oskrzele,czego nie widać na tomografie.Tomograf natomiast pokazuje części płuca, których nie widać na bronchoskopii.
Dziekuję agni5 rozumiem teraz po co ta bronchoskopia.
Mamy juz wyniki podałm je w swoim wątku. Czy Twój Tata miał jeszcze płyn w miejscu płuca? Czy jemu również przemieściło sie śródpiersie?
Tak ma nadal płyn i przesunięte śródpiersie. Odpowiedziałam Ci w Twoim wątku. Mój tata nie miał nacinanych żeber przy operacji więc może dlatego nie ma takich bóli. Po wyjściu ze szpitala nie brał wcale tabletek przeciwbólowych.Życzę, by Twoja Mama poczuła się lepiej.
Ufam,że ten wynik podniesie Mamę na duchu. Widzę po moim tacie,że po każdym kontrolnym badaniu, nawet usg poprawia się jego samopoczucie psychiczne.Miał tylko kilka dni kryzysu, gdy na początku miesiąca dowiedział się,że umarł jego rówieśnik z którym tego samego dnia był operowany i z którym leżał na sali pooperacyjnej...
Witam!
Tata dziś był u pulmonologa na wizycie kontrolnej.Lekarka jak zobaczyła wynik TK dała skierowanie do szpitala, by ściągnąć płyn, który jest po wycięciu płuca.Bardzo się zdenerwowaliśmy wszyscy, bo onkolog powiedziała nam dwa tygodnie temu,że jest okey. Tata jest 8 miesięcy po operacji. Jak długo może się utrzymywać płyn w miejscu po drugim płucu? Czy trzeba go rzeczywiście ściągnąć?
agni5, nie wiem co ci powiedziec, moja mama jest 11 miesięcy po operacji i lekarze twierdzą ze ta woda moze byc nadal bo czymś musi być wypełnione to miejsce Ostatnio lekarka powiedziała ze byłoby niepokojace jeśli ta woda pojawiłaby sie teraz, ale skoro jest od operacji tzn. ze tak ma być Może skonsultujcie to jeszcze z innym lekarzem.
_________________ Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
Tata zgłosił się z płytką z tomografu na oddział pulmonologii. Okazało się,że wszystko jest okey i nie przyjęli go do szpitala, nie trzeba było ściągać żadnego płynu.
Pulmonolog w poradni, gdy dawała to skierowanie na ściągnięcie płynu dała je tylko na podstawie opisu, bo w CO nie dostaliśmy płytki z tomografu. Tata tak się zdenerwował,ze pójdzie do szpitala,że prosto od niej pojechał na drugi koniec miasta do CO po płytkę , a z nią do lekarki, gdyż ta nadal przyjmowała.Powiedziała tacie,ze niepotrzebnie się fatygował, gdyż go już nie przyjmie,kazała przyjść za 3 miesiące. Nie obchodziło ją,że starszy człowiek z jednym płucem pojechał specjalnie po płytkę i z nią wrócił na ponowną konsultację.
Po tym incydencie tata zrezygnował z wizyt u tej lekarki, przepisał się do innego pulmonologa.
20 stycznia tata ma kolejną kontrolną bronchoskopię.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum