Tata dziś rano pojechał z mamą na Oddział Klatki Piersiowej na kolejną kontrolną bronchoskopię.Zniósł badanie dobrze. Lekarz powiedział,że nie widzi żadnych zmian w lewym płucu i oskrzelu! Za dwa tygodnie ma być dopiero wynik, czy nie ma komórek nowotworowych. WYZNACZYLI KOLEJNE BADANIE DOPIERO NA STYCZEŃ 2011!!! Nie wiem, czy takie są procedury, czy też oszczędność na pacjencie.Ufam,że onkolog da nam skierowanie przynajmniej na tomograf...
5 lutego tata ma kontrolne USG jamy brzusznej, bo onkolog powiedziała mi, iż ma świadomość, że się denerwujemy, więc niech tata robi co 3 miesiące, choć właściwie wystarczyłoby co pól roku....
agakata dziękuję za kciuki!
Tata tak jak radził Twój Teść pije tą oliwę z oliwek, dermatolog powiedział, że nie zaszkodzi ta kuracja, choć oczywiście nadal używa różnorakich maści.Tata jest niecierpliwy i chciałby natychmiastowych efektów,a niestety przy łuszczycy jest to proces długotrwały.Dermatolog tacie powiedział,że przy jednym płucu jest inna przemiana materii w organizmie i to tez może mieć wpływ na gojenie.
Aż tak bardzo się tą łuszczycą nie martwię, najważniejsze jest, by nie było przerzutów ani wznowy.
Tata skończył kilka dni temu 71 lat i naprawdę jak na jego wiek i z jednym płucem jest naprawdę bardzo sprawny.
agakata tez życzę twojej Mamie zdrowia.Pozdrawiam.
Dziękuję wszystkim. Dobry wynik będzie dopiero wówczas jak się okaże,ze nie ma komórek nowotworowych. Ale cieszę się,że gołym okiem nic nie widać.
Wyobraźcie sobie,że dopiero dziś dowiedziałam się od taty,że wczoraj robili wszystkim pacjentom bronchoskopię bez znieczulenia, bo jest styczeń i nie mają jeszcze pieniędzy.....
Agni, to jakas masakra...koniec stycznia juz...bez znieczulenia????
chyba musze sobie zakonotowac, zeby nie chorowac ani na poczatku ani na koncu roku, bo albo jeszcze albo juz nie ma pieniedzy...(tu ikonka "zgrzyta zebami")....
Agni, dobrze, ze Tatko dobrze sie czuje!!!!
Cieplo pozdrawiam
A
_________________ Niemożliwość jest opinią. Możliwość jest stanem ducha.
Super, że i u Ciebie dobre wieści
Mój tata od operacji (w marcu będzie rok) nie miał robionej ani razu bronchoskopii, oczywiście absolutnie sie o nia nie upraszał ponieważ ma same zle wspomnienia odnośnie tego badania. Od lekarza onkologa dostaje skierowania tylko na badania TK klatki piersiowej. Badania krwi i USG zawsze robi we własnym zakresie. Chyba w całej Polsce dostęp do badań profilaktycznych jest bardzo utrudniony. Trzymam kciuki, żeby nie było żadnej niespodzianki w wyniku i oby jak najdłuzej wszystko było wporządku. Badanie przeprowadzone bez znieczulenia - no coments, ale to chyba nagminne, bo mój tata miał przed operacją robiona dwa razy broncho i nigdy go nie znieczulali!!
Pozdrawiam
_________________ "Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą"
Augustyn z Hippony
Dzięki Madziap! Wczoraj był wynik i jest w porządku. My jeszcze prywatnie badań nie robiliśmy. Na USG tata bierze na przemian skierowania od rodzinnego i urologa. Na oddziale chirurgii klatki piersiowej w Szczecinie robią przed bronchoskopią tylko RTG, o tomografii nic nie wspominają, bo tam mają tyle pacjentów,że wszystko odbywa się prawie w biegu.
Tomograf tata miał tylko raz po operacji, dostał skierowanie od onkolog, po moich sugestiach.Nie chce być nieskromna,ale mam ponoć dużą siłę przekonywania, więc ufam,że kolejnego TK nam nie odmówi.Pozdrawiam Ciebie i Tatę.
Witam!
U nas nieciekawe wieści!
Tacie w kontrolnym USG jamy brzusznej stwierdzono w prawej nerce niejednorodny obszar o słabym unaczynieniu i zalecono dalszą diagnostykę.Lekarz robiący USG miał spore wątpliwości, bo miał problemy z dojściem do tej nerki, bo tacie po operacji poprzesuwały się narządy.We wrześniu tata miał robioną urografię, bo urolog podejrzewała kamicę nerkową i było wszystko okey.
Dziś byliśmy u onkologa i dała skierowanie na TK jamy brzusznej.Powiedziała,że to nie musi być koniecznie guz,ale trzeba to sprawdzić.Termin TK -15 marca,ale zostawiłam numer telefonu i jeśli ktoś zrezygnuje powiadomią nas i może uda się wcześniej.
Wyniki badania moczu wg onkolog są w normie.Jestem przez ta sytuację kłębkiem nerwów,a po nocach śnią mi się koszmary.Ostatnio śniło mi się,że tata ma przerzuty do kości- mam już po prostu obsesję.
Tata czuje się dobrze i na żadne bóle nie narzeka.
Dziś w zastępstwie taty onkolog była inna lekarka, bo taty lekarka jak się okazało jest po operacji nowotworu raka piersi.Niestety onkolodzy też jak widać chorują na to paskudztwo.
Bardzo boję się,że to może być przerzut.
agni5, nie zadręczaj się podejrzeniami, bo się wykończysz psychicznie- koszmary nocne- wiem coś o tym . Najgorsza jest niepewność, podejrzenia, ale chcę Ci kochanie powiedzieć coś czego nauczył mnie onkolog Mami:
-Proszę nie myśleć o tym co będzie za pół roku, proszę kontrolować, badać, obserwować i reagować na to co dziś, jutro okaże się z badań. Ta choroba jest w większości przypadków nieprzewidywalna, plany w leczeniu możemy robić na dwa, góra trzy miesiące. Reszta jest wróżeniem z fusów...
I myślę, że ma rację, chodź są pewne schematy które w przypadku naszych bliskich się powielają.....
Ja w najgorszym przypadku,życzę Twojemu Tacie, żeby zmiana była złogiem, takim malutkim kamyczkiem, lub torbielą.
Coś mi świta, że DSS pisała gdzieś, że przerzut z płuca do nerek jest bardzo rzadki.
Może się mylę.
Ale znalazłam fajny artykuł http://docs.google.com/vi...w6Sp-FbXSMSTpiQ
poczytaj
Trzymam kciuki za dobry wynik TK w marcu, pozdrawiam M
Dzięki Madziorek !
Ja już wcześniej znalazłam ten artykuł i przeczytałam go dokładnie kilka razy.Niepewność jest najgorsza,a ja zawsze byłam słaba psychicznie.Taka panikara!
Pozdrawiam serdecznie.
Kochane Moje, ta niepewnosc moze zezrec dusze i ostatnie poklady zdrowego rozsadku...wiem cos o tym...i wiem tez, ze nie warto wybiegac myslami zbyt do przodu...lepiej sie cieszyc kazdym dniem, nigdy nie wiadomo ile ich bedzie slonecznych...a takie martwienie sie na zapas psuje radoche...
Banialuka - ja wiem, ze juz nie bedzie normalnie, przekroczylismy pewien punkt "no return back" , nie bedzie jak wczesniej, bo ta choroba pozostawia ogromne pietno...i trzeba nauczyc sie szanowac ten stan, oswoic i nawet polubic - bo inaczej nie da rady.
Agni, trzymam kciukasy, robcie badania i koniecznie - badzcie dobrej mysli.
Tule Was mocno
a
[ Dodano: 2010-02-17, 11:22 ]
Agni, a jak luszczyca? Tesci mi wierci dziure w brzuchu, pewnie bardzo chcialby uslyszec, ze pomaga, to moze namowilby mojego M!!!!!
Trzymam kciuki
a
_________________ Niemożliwość jest opinią. Możliwość jest stanem ducha.
agakata, tata twierdzi,że wypił już łącznie ok 1,5 litra tej oliwy i rany mniej swędzą, jakby się podgoiły.
Onkolog powiedziała,że z punktu widzenia onkologicznego nie widzi przeciwskazań do picia tego specyfiku, tyle,że za duże ilości mogą spowodować stłuszczenie wątroby.
Ku mojemu zaskoczeniu onkolog powiedziała mi,że to nieprawda,że w chorobie nowotworowej nie wolno brać witamin, bo odżywiają się przy okazji również ewentualne komórki nowotworowe.
Oprócz oliwy z oliwek tata bierze też tran.Może Twoja mama chociaż na niego się zdecyduje.
Dzięki za kciuki. U nas w zeszłym roku o tej porze właśnie zaczęła się historia z rakiem i bardzo nie chciałabym mieć znów powtórki tego koszmaru........
Agni - piszę serio. Te koszmary nocne to może być alarm w związku z Twoim przemęczeniem. Zadbaj o siebie - bo niedospana, rozsypana, zdenerwowana nikomu nie pomożesz. Pogadaj o tym z kimś bliskim. Może weekendowy wyjazd, może spotkanie koleżeńskie albo duże "wyjście".
Prooooszę.
A co do witamin w chorobie onkologicznej. Jestem przekonana, że jest to choroba mocno indywidualna i warto pytać prowadzącego lekarza o WSZYSTKO, co się zażywa, włącznie z każdą witaminką. Przykładem negatywnym jest u Bilobil spokojnie przeze mnie przyjmowany przy problemach z krzepliwością.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum