kmis757 możliwe, ja jednak posłucham Twojej podpowiedzi i jutro zadzwonię rano na oddz. i zapytam co mąż dostaje i co możemy jeszcze sami ew. Bardzo serdecznie Wam dziękuję.
Ps. Mąż był bardzo zdziwiony, skąd ja tyle wiem nt. bo mówię mu więcej, niż lekarze
a ja, że u źródła od fachowców
Nie ma reguły. Objawy związane z infekcją mogą dawać takie same objawy jak radioterapia. Jeśli to radio - to objawy będą się nasilać do końca leczenia, a potem stopniowo łagodnieć. Ale raczej nigdy zupełnie nie ustąpią. Należy zgłaszać wszelkie dolegliwości lekarzowi prowadzącemu, gdyż istnieją środki które pomogą złagodzić dolegliwości.
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Objawy związane z infekcją mogą dawać takie same objawy jak radioterapia
Infekcji mąż nie ma, boję się aby nie doszło do trwałego uszkodzenia np, marwicy chrząstek krtani. W sobotę mówił mi, że jak przełyka, to czuje jak by kość o kość zaczepiała. Minęło dopiero 3 tyg. leczenia, zostało jeszcze 4. Dziwne jest to leczenie, bo zamiast lepiej , jest coraz gorzej i jak tu myśleć optymistycznie.
Dzięki za odpowiedź Gazdo.
Naświetlanie okolicy krtani zawsze niesie skutki uboczne, o których lekarze zawsze na wstępie mówią i podpisując świadomie przy stepujemy do leczenia jakie nam jest oferowane. Mamy do wyboru poddać się takiemu leczeniu lub świadomie z niego zrezygnować. Nie zapominamy jednak z jaką chorobą mamy do czynienia i co znaczy dla nas rezygnacja z leczenia. Jak niejednokrotnie pisaliśmy w swoich wątkach skutki uboczne są nie do uniknięcia i każdy z nas ma je w większym lub mniejszym zakresie i dają o sobie znać w różnym czasie leczenia. "Dziwne jest to leczenie, bo zamiast lepiej , jest coraz gorzej i jak tu myśleć optymistycznie..." . Nic w tym dziwnego. Choroba nowotworowa sprawia, że poddajemy się leczeniu radykalnemu - radioterapi ( krtani, migdałów, strun głosowych - naświetlanie okolic szyi ). Do szpitala idziemy bardzo często, na oko jako zdrowi, choć wewnątrz z rozpoznana straszną śmiertelną choroba. Podczas leczenia skutki uboczne robią z nas (naocznie) naprawdę chorych ludzi. Co jest jednak najbardziej dla nas istotne, ratowanie życia czy skutki uboczne. W moim przypadku ( a wszyscy mamy inny, choć podobny, plan leczenia), utrata głosu nastąpiła także w trzecim tygodniu leczenia. W pewny poranek, w szpitalu, nie było mnie słychać w ogóle, czasami mogłem po cichu rozmawia. Dlatego miałem zalecenie wypoczywać i nie forsować głosu. Po zakończonym leczeniu powraca to powoli do normy, choć nadal ( 8 m-cy po) mam chrypkę i każdy poranek to inna barwa głosu oraz czasem trudno zrozumieć co mówię. Rozmowa przez telefon, była i jest czytelniejsza dla słuchającego. Jak tylko pojawił się kłopot z głosem dostałem 2 * dziennie Inhalację z Hydrocortisonem. Wszystkie skutki uboczne z czasem powinny mijać ale na wszystko potrzeba czasu. Teraz najważniejsze aby zaplanowane leczenie powiodło się do końca.
_________________ Przeszłość została napisana, lecz możemy się z niej uczyć i zmieniać przyszłość
panda, sluchaj Gazdy i Kmisa oni naprawde wiedza co mowia juz nie raz uratowali mnie z opresji
Pozdrawiam i zycze wytrwalosci chociaz mi samej czesto mi brakuje ale tutaj wlasnie dostaje energii do dzialania
wiem Krzysztofie i odpłaca.
Ból nie daje spać , mówię mu żeby posiedział cicho, bo nie mam na razie dla niego czasu ale gadzisko nie słucha
Boję się , że radioterapia uszkodzi krtań i mąż przestanie mówić.
Nie Gazdo, nic takiego nie mówili. Lekarka mówiła, że mąż ma słabe... [coś tam]
i nie powinno być większych skutków ubocznych, więc skąd zanik głosu.?
Laryngolog wcześniej, też zapewniał, że to tylko zwykły polipek a wyszło co innego, dlatego pytam Was. Wasze zdanie jakoś, bardziej do mnie przemawia.
Lekarze uprzedzają o możliwości wystąpienia poważnych skutków ubocznych. Podpisuje się nawet dodatkowe dokumenty (ja podpisywałem że przyjmuję do wiadomości możliwość uszkodzenia nerwu wzrokowego). Jeśli lekarze nie uprzedzali o ryzyku utraty głosu, to nie ma co samemu wymyślać.
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Dzisiaj oprócz problemu z głosem, jest kaszel, dziwny jak by duszność .
Lekarki prowadzącej nie ma , ordynatora też. Lekarka, która jest na zastępstwie mówi, że tak może być i nic z tym nie robi, nawet nie zbadała a co jak to ifekcja?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum