1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak płuc niedrobnokomórkowy
Autor Wiadomość
Jolana 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 23 Paź 2011
Posty: 2070
Skąd: Warszawa
Pomogła: 1506 razy

 #31  Wysłany: 2014-11-07, 20:31  


gaba, tak niestety jest....
Przykro to napisać - ale problemy chorych zostały przysłonięte przez sprawy kontraktów, procedur, pieniędzy...
_________________
Aegrotus sacra est...
 
Eufrazja 


Dołączyła: 15 Wrz 2014
Posty: 95
Pomogła: 7 razy

 #32  Wysłany: 2014-11-07, 23:11  


Dodam, że szanowna pani doktor która odesłała dziadka do domu... kandyduje teraz w wyborach miejskich. Oby w nich przeszła i odpuściła sobie zabawe w lekarza.

Kochani dziękuję Wam wszystkim za rady, jesteście wspaniali- udało się!

Dziś już mega zła poszłam do szpitala sama (do tego, z którego odesłali nas za pierwszym razem nie robiąc badania krwi), i porozmawiałam z lekarką ( całe szczęście była jakaś inna), wyjaśniłam dobitnie sytuację ( nawet nie wiedziałam, że umiem być taka uparta), i lekarka powiedziała, że przyjmie nas ze skierowaniem od lekarza rodzinnego, przy czym, jeśli z badania krwi wyjdzie, że dziadek ma naprawdę tą gorączkę neutropeniczną, to ten szpital nie ma takich leków i żebym poprosiła lekarza rodzinnego by je przepisał...
Lekarz rodzinny wystawił skierowanie do szpitala (bo wcześniejsze skierowanie babcia gdzieś zawieruszyła bo myślała że już nie będzie potrzebne, masakra), dał skierowanie na karetkę by przewieźć dziadka (problem trzeciego piętra...) ale leku nie wypisał, bo w sumie chyba słusznie stwierdził, że jak ma wypisać lek na coś, co nie jest jeszcze stwierdzone?

No ale uczepiłam się niteczki nadziei i ok 18 po dziadka przyjechała karetka, i w szpitalu lekarka przedzwoniła do szpitala w którym dziadek miał chemię ( ten do którego dziadka nie przyjeli z braku miejsc), zapytala czy na pewno nie ma możliwości by tam dziadka przewieźć, gdy się okazało że nie- skonsultowała jakie leki mu podać.

Dziadek od nieco ponad 2 godzin leży już w szpitalnym łóżku na oddziale wewnętrznym, pod tlenem, ma mieć podany antybiotyk. Zaraz po przyjęciu miał jakąś inhalację. Widzę, że jest spokojniejszy wiedząc, że jest pod opieką lekarzy...

Nie dostałam niestety do ręki badań krwi ale lekarka powiedziała mi, że to nie gorączka neutropeniczna, gdyż rozmaz wykazał że leukocyty są znacznie zawyżone i granulocyty podobno też, i że leczony jest jak na zapalenie płuc ze względu na długotrwałą gorączkę ( to dobrze, źle?)
Teraz żałuję, że nie wypytałam bardziej, ale wszystko działo się tak szybko a ja byłam piekielnie zmęczona po całym dniu walki z tym nieludzkim systemem.

Dziadek kolejną chemię miał mieć w poniedziałek, ale jej termin będzie przesunięty ze względu na jego stan.

Szpital w którym obecnie jest dziadek jest zwykłym szpitalem miejskim, nie ma oddziału onkologii, jednak nie mieliśmy dużego wyboru - szpital z oddziałem pulmonologii i nowotworów płuc w którym dziadek się leczy- nie ma miejsc.
Przykre to wszystko, ale mam nadzieję, że to co mi się udało uzyskać to już coś i że dziadkowi choć troszkę ulży.

Gaba, z tego wszystkiego to ja zapomniałam, że się w ogóle leczę :|

[ Dodano: 2014-11-07, 23:19 ]
Gaba, odpowiadając na Twoje poprzednie pytane "Wnioskuję że z drugim skierowaniem to już nie bawili się w przeprowadzenie pacjenta przez izbę przyjęć tylko spławili bez żadnego śladu w dokumentacji? " - tak, dokładnie tak było.
 
gaba 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 18 Kwi 2010
Posty: 3417
Skąd: warszawa
Pomogła: 1797 razy

 #33  Wysłany: 2014-11-07, 23:49  


No to jesteś dzielna !!! Ale muszę Cię zmartwić, stan dziadka wydaje mi się ciężki. Dobrze że jest w szpitalu, procedury wspomagania przy niewydolności oddechowej są takie same we wszystkich szpitalach. Zrobiłaś naprawdę bardzo dużo - właściwie wszystko co było można, teraz to już tylko czekać.
_________________
sprzątnięta
 
Jolana 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 23 Paź 2011
Posty: 2070
Skąd: Warszawa
Pomogła: 1506 razy

 #34  Wysłany: 2014-11-08, 11:15  


Eufrazja, :-D super, cieszę się, że pokonałaś wszystkie trudności i zapewniłaś Dziadkowi odpowiednią opiekę. Gratuluję. Brawo! :!1!:
_________________
Aegrotus sacra est...
 
Eufrazja 


Dołączyła: 15 Wrz 2014
Posty: 95
Pomogła: 7 razy

 #35  Wysłany: 2014-11-11, 14:03  


Dziadek nadal w szpitalu, wydaje mi się, że malutkimi kroczkami, pomalutku dochodzi do siebie, chociaż lekarka prowadząca nie pozwala mi mieć złudnych nadziei. Całe szczęście chociaż gorączka minęła (mam nadzieję) na dobre. Póki co ma wstrzymaną chemie, i dopiero po wizycie w poradni onkologicznej będze postanowione co dalej.

W związku z tym mam pytanie - na jakiej podstawie lekarz będzie decydował o tym, czy chemioterapia będzie kontynuowana, czy nie? Wiem, że przede wszystkim badanie krwi, domyślam się, że stan ogólny ( czy w stanach tak silnego osłabienia można podawać chemię?).
I czy teraz, po tych 4 wlewach które dziadek miał, można już ocenić jej skuteczność, czy to jeszcze za mała dawka i za wcześnie?

I mamy problem z jedzeniem - dziadek je malutko, ale widzę, że miałby ochotę sobie zjeść więcej tylko boi się, że będzie go boleć żołądek. Mogę coś na to poradzić? Wczoraj mówił mi, że coś tam na ten żołądek mu dają w szpitalu, ale niestety nie udało mi się złapać lekarza i zapytać.

Pozdrawiam cieplutko!
 
Jolana 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 23 Paź 2011
Posty: 2070
Skąd: Warszawa
Pomogła: 1506 razy

 #36  Wysłany: 2014-11-11, 20:02  


Eufrazja, uff co za ulga, że coś drgnęło w stanie zdrowia Dziadka.
Pytasz:
Cytat:
na jakiej podstawie lekarz będzie decydował (...)

Częściowo sobie już odpowiedziałaś na pytanie. Bowiem wymieniłaś te parametry, które bierze się pod uwagę wyznaczając kolejny cykl chemioterapii. Można jeszcze poszerzyć badania o ekg serca, badanie moczu, jonogram itd... - według uznania lekarza. Ogólnie Dziadek jest w stanie ciężkim ( stabilnym). Lekarz będzie musiał zachować szczególną ostrożność - biorąc pod uwagę nie najlepszy stan ogólny. Jaką decyzję podejmie - nie wiem.. Ze względu na dużą toksyczność cytostatyków może obniżyć dawki leków, może wydłużyć przerwę...

Jeśli uzna że stan jest na tyle dobry - to włączy leczenie.

Trzymaj cieplutko!

Cytat:
I czy teraz, po tych 4 wlewach które dziadek miał, można już ocenić jej skuteczność, czy to jeszcze za mała dawka i za wcześnie?

Po dwóch pełnych cyklach a nawet trzech ocenia się na ile leczenie jest skuteczne (rtg kl.piersiowej lub TK)

Cytat:
I mamy problem z jedzeniem -

Najlepszym rozwiązaniem będzie dieta lekkostrawna. Do czasy wyjaśnienia bólów w okolicy żołądka - zaleca się przyjmowanie posiłków często w małych porcjach. I ważna uwaga aby przerwa bez posiłku nie wydłużać do powyżej czterech godzin. I oczywiście dopajać pomiędzy posiłkami.
_________________
Aegrotus sacra est...
 
Eufrazja 


Dołączyła: 15 Wrz 2014
Posty: 95
Pomogła: 7 razy

 #37  Wysłany: 2014-11-29, 18:56  


Kochani!

Dziadek wrócił niedawno do domu, jego stan nieco się poprawił jednak nadal ma problemy z wstawaniem i praktycznie całe dnie spędza w łóżku, co go strasznie irytuje.

Wczoraj była u dziadka lekarka z hospicjum - dziadek ma nadal niedoleczone zapalenie płuc (ale bez gorączki i kaszlu, co trochę mnie dziwi). Cały czas bierze antybiotyk ale to paskudztwo nie chce przejść :( Wiem, że pozycja leżąca nie sprzyja wyleczeniu, ale dziadek mówi, że nie ma siły siedzieć, a w pozycji półleżącej boli go kręgosłup.

Onkolog zadecydował, że wycofujemy chemię - niestety nie byłam razem z dziadkiem u onkologa i nie wiem, czy to wycofujemy na razie, czy już na stałe. Jest możliwość, że gdy dziadkowi minie całkiem to zapalenie, to będzie podjęta chemioterapia?
Badania w szpitalu pokazały, że zmiany w płucach się powiększyły :(

Dziadek ma koncentrator tlenu - ale mówi, że po nim czuje się jeszcze gorzej. To normalne?
Mówi też o zawrotach głowy - domyślam się, że to albo z niedotlenienia albo z osłabienia.
Mamy jeszcze zakupić inhalator.

Psychicznie dziadek już trochę podłamany - głównie tym, że musi jeść tyle tabletek, i tym, że tak opadł z sił, że wyjście do łazienki staje się porównywalne do wejścia na 4 piętro, a jeszcze niedawno był całkiem sprawny.

Jeśli to osłabienie wynika z tego przeciągającego się zapalenia płuc, to czy mogę coś jeszcze zrobić? Oklepujemy dziadka amolem, wietrzymy pokój.

Jedyny promyczek w całej sytuacji, że dziadkowi wrócił apetyt, więc mam nadzieję, że zyska trochę ciałka a wraz z nim więcej sił.

Pozdrawiam gorąco!
 
Eufrazja 


Dołączyła: 15 Wrz 2014
Posty: 95
Pomogła: 7 razy

 #38  Wysłany: 2016-04-18, 09:45  


Moi kochani,

Nie udzielałam się tutaj bardzo długo.

Dziadkowi od momentu rozpoznania choroby dawano maksymalnie rok życia. Lecz jakaś tajemnicza siła wydłużyła jego życie jeszcze o prawie 9 miesięcy.

Dziadek umarł dzisiejszej nocy po tygodniu walki o oddech.

Cieszę się, że miałam szansę się z nim wczoraj pożegnać. Cieszę się, że nie musiał się męczyć dłużej. Dziękuję tej tajemniczej sile, która dała mu jeszcze te 9 miesięcy z nami.

Wam dziękuję za wsparcie w trudnych momentach, gdy miałam problemy z dostępnością szpitala, za wszystko. Daliście mi odwagi, uwierzyłam, że dam radę, że sobie z tym poradzę, choć ciężko patrzy się na śmierć z powodu raka osobie, która sama choruje na tą brzydką chorobę.

Choć łzy się leją strumieniami, jestem pełna wdzięczności, dziękuję Wam bardzo, i dziękuję za stworzenie tego forum.
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #39  Wysłany: 2016-04-18, 10:22  


Eufrazja,
Współczuję serdecznie. I dużo sił Ci życzę.
 
JustynaS1975 
Administrator



Dołączyła: 24 Cze 2011
Posty: 12614
Skąd: Warszawa
Pomogła: 2742 razy

 #40  Wysłany: 2016-04-18, 10:27  


Współczuję serdecznie ::rose::
_________________
Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #41  Wysłany: 2016-04-18, 14:05  


Eufrazja,

Wyrazy współczucia ::rose::
 
Lidia Bieńkowska 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 20 Kwi 2013
Posty: 1456
Skąd: Warszawa
Pomogła: 193 razy

 #42  Wysłany: 2016-04-18, 16:17  


Przykro mi bardzo ::rose::
_________________
Lidia
Nauczmy się kochać ludzi....bo tak szybko odchodzą.
 
tessa 



Dołączyła: 26 Sie 2011
Posty: 244
Skąd: Bielsk Podlaski
Pomogła: 20 razy

 #43  Wysłany: 2016-04-18, 17:45  


Bardzo współczuję...
_________________
Agnieszka
 
 
marysia5 


Dołączyła: 04 Kwi 2012
Posty: 975
Pomogła: 107 razy

 #44  Wysłany: 2016-04-18, 19:10  


Eufrazja - serdeczne współczucie.

::rose::
_________________
marysia5
 
Madzia70 
LEKARZ Med.Rodzinnej Lekarz Hospicyjny



Dołączyła: 26 Lut 2011
Posty: 3397
Skąd: okolice Warszawy
Pomogła: 1777 razy

 #45  Wysłany: 2016-04-19, 17:17  


Eufrazja,
Serdeczne wyrazy współczucia ::rose::
_________________
"Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group