Myślę, że koniecznie musisz uczyć się niemieckiego
Zoja 62 napisał/a:
I powtórzę za Joanna...koniecznie ucz się niemieckiego! Masz czas, wykorzystaj go.
Dokładnie taki mam plan, chociaż teraz wychodzi mi to średnio, bo za duży jest ból, ale za to nadrabiam oglądaniem niemieckiej telewizji. Zawsze coś do ucha wpadnie.... bo słowo: "schmerzen" (ból) mam opanowane do perfekcji. Teraz czas na innne, ciekawsze słowa.
żeby się nie stresować wagą to będę się ważyć raz na tydzień.
Ktoś mi tu zalecał miksowaną marcheweczkę z masełkiem... i mój Kochany, którego uczę gotować za Waszą radą przyrządził mi to cudo.... zjadłam całość porcji, zaraz po znieczuleniu-zamrożeniu.
Teraz z pełnym brzuszkiem jakoś jest lepiej. Oby tak właśnie było jak najdłużej ;-)
zjadłam całość porcji, zaraz po znieczuleniu-zamrożeniu
Wiem co by tu niektórzy napisali na to co ja powiem ale szczerze mówiąc mam to gdzieś
Byłam wczoraj na grillu u znajomych i też się nieco znieczuliłam przed i jadłam! mięsko, szaszłyczki i kiełbaskę mniam mniam ...
i kawałek ciastka zjadłam jakiegoś (mimo że nie słodkie rozkosz była niesamowita na samą myśl )
i chyba trochę jakiejś sałatki pochłonęłam nawet..
A w piątek jeszcze woda mi nie wchodziła.
Dlatego Żabusiu wyobraź sobie że Tobie już do tego tak niedaleko .......
Lekarz zasugerował, że w związku z moim nastrojem i płaczem na końcu nosa, powinnam się udać do lekarza rodzinnego po leki antydepresyjne, bo on rozumie moją sytuację i ciężko mi bez tego będzie.
Co o tym myślicie?
Katarzyno73
Cała Twoja wypowiedź nadaje się do pochwały życia. Jeżeli Ci nie szkodzi, nie powoduje bólu, a cieszy - to na zdrowie!
Szkoły są dwie, albo się je, albo nie
_________________ „Żółw musi być aż tak twardy, bo jest aż tak miękki”. St.J.Lec
Lider czerwonej kreski./Kuba Wojewódzki (tego forum).
Jak to mówią ... czego oczy nie widzą tego .. nie żal.
Skoro już zawlokłam tam swoją pupę i oczy to wszystko zobaczyły to musiały ją zadowolić żeby żalu nie było
Dzisiejszą radioterapię przeszłam spokojnie i jestem z siebie DUMNA
Dzisiaj byłam 15 raz, zatem połowę mam już za sobą .... teraz jeszcze byle tylko wytrzymać dalej...
Skutki uboczne męczą mnie bardzo, z nocy kiepsko spałam i budziłam się średnio co trzy godziny... ale odespałam to rano.
Sprawdziłam wreszcie jaką dawkę dostaję i jest to 2 Gy dziennie, a ogółem 60Gy. To dużo czy mało?
[ Dodano: 2013-08-20, 15:28 ] DumSpiro-Spero, dziękuję za przybliżenie tematu. Na razie jednak poczekam jeszcze z wizytą u lekarza po antydepresanty, bo zauważyłam, że bardzo zmienił mi się nastrój odkąd mogłam porozmawiać a moim radioterapeutą i zostały mi przepisane leki, zatem dopóki będę sobie chociaż trochę radziła z bólem to będzie ok. Poza tym antydepresanty to nie są cukiereczki i nie powinny być tak szybko przepisywane jak to się dzieje w Anglii i myślę, ę i w Niemczech też. Nikt mnie nie diagnozował, a mój płacz był podyktowany bólem i brakiem zrozumienia... myślę, że to jeszcze nie jest depresja.
Poza tym moja przewlekle chora córka brała antydepresanty... najpierw ciężko było dostosować dawki leków, a potem jeszcze trudniej było zejść z tych leków... brała je dwa lata i wie ile kosztowało ją zerwanie z tym uzależnieniem. Dlatego antydepresanty będą u mnie ostatecznoscią
Dzisiejszą radioterapię przeszłam spokojnie i jestem z siebie DUMNA
i ja z Ciebie również
U mnie ogółem dawka w 30 frakcjach wyniosła 66 Gy. Z tego co wiem to przeciętnie w radykalnym leczeniu nowotworów głowy i szyi stosuje się dawki ok 70 Gy.
Cieszę się, że i Wy się cieszycie moim sukcesem.
Przy okazji jeszcze dopytam czy w 15 dniu na piekącą skórę mogę położyć Bepanthen czy nadal tylko mogę odrobinę kła na bliznę po usuniętych śliniankach i węzłach?
Mam też nadzieję, że te wszystkie uboczne działania nie będą się mnożyły za bardzo, bo już wystarczająco cierpię... mogłyby odpuścić trochę
Pozwoliłem sobie poprosić Moderatorów o założenie tobie wątku 'kciukowego'...
[ Dodano: 2013-08-20, 19:59 ]
Bepanthen; w moim przypadku został mi przepisany dopiero po pierwszym zagojeniu (wysuszeniu) skóry, tj. około 3 tygodni od zakończenia radioterapii.
_________________ Przeszłość została napisana, lecz możemy się z niej uczyć i zmieniać przyszłość
Bepanthen; w moim przypadku został mi przepisany dopiero po pierwszym zagojeniu (wysuszeniu) skóry, tj. około 3 tygodni od zakończenia radioterapii.
no popatrz, a mnie to kazano kupić w drugim tygodniu naświetlań za zaleceniem żeby smarować w razie potrzeby samą bliznę, która mnie ciągnie.
Teraz już dość mocno, choć jeszcze da się wytrzymać, piecze mnie skóra naświetlana na szyi, za to na twarzy na razie nic nie czuję.
I się zastanawiam czy mogę ulżyć tej piekącej skórze czy lepiej jednak poczekać...
To już sygnał do rozpoczęcia smarowania szyi... Jeśli mas Maść (nie krem) Bepanthen, to powinnaś już rozpocząć smarowanie szyi i tej rany na policzku...
_________________ Przeszłość została napisana, lecz możemy się z niej uczyć i zmieniać przyszłość
Żabusiu, są różne szkoły. Ja stosowałam krem Olvisone, polecany przez lekarzy - to krem z ozonowanej oliwy. Nie pomógł a wręcz przeciwnie, wykurowałam sobie skórę najzwyklejszym Alantanem - maścią -- fakt, że śmierdzi okropnie ale jest skuteczny.
_________________ Człowiek potyka się o kretowiska, nie o góry.
W ośrodku łódzkim zalecają tylko talkowanie przez cały okres naświetlania i unikanie mycia. Ja zaczęłam stosować maści dopiero po zakończeniu naświetlań.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum