Witaj!
Najważniejsze że Mąż czuje się dobrze, a jak wyniki z krwi?
Wszystko będzie dobrze, nie martw się tak , trzymam kciuki za dobry wynik PET, pozdrawiam serdecznie i przytulam
Przeczytałam w merytorycznym, że macie wznowę, strasznie współczuję. Pytasz dlaczego?, chyba nie uzyskasz do końca właściwej odpowiedzi. Jeden wyzdrowieje, inny latami zmaga się z chorobą a następny szybko z nią przegrywa, smutna prawda. Jest teraz wznowa, nie możecie się załamywać tylko ponownie rozpocząć walkę, to jest Wasza kolejna bitwa, którą musicie wygrać.
betsi, strasznie mi przykro że jest wznowa ale nie ma co się poddawać czas zakasać z mężulkiem rękawy i wrócić do walki! Przesyłam mnóstwo ciepłych myśli, niech moc będzie z wami
Nie możecie się poddawać, szczególnie Ty bo jesteś jego podporą. Moim zdaniem wszystko się ułoży i jeszcze się zdziwicie jak będzie dobrze! W moim otoczeniu ostatnio same dobre nowiny, życzę tego również Wam!
Dziękuję Wam bardzo, choć przychodzą chwile zwątpienia,, takie słowa naprawdę dodają otuchy Wiem, że muszę dać radę, mąż też bo ma przecież nas.Najgorsze są te pierwsze dni oswojenia się znowu z tą cholerną wiadomością!!!
Każdy za Was trzyma kciuki, każdy na tym forum chciałby czytać tylko pozytywne informacje. Każdy wpis, że komuś się udało jest dla nas wszystkim balsamem dla duszy i serca. Sama jednak wiesz, że wielu z nas straciło najbliższych, wielu z nas walczy i cieszy się każdym lepszym wynikiem, smuci jak jest wznowa, cieszymy się z każdego przeżytego miesiąca, lat a smucimy jak kogoś zabraknie. Każdy kto się zna próbuje pomóc, ktoś inni wspiera duchowo ale każdy trzyma kciuki za pomyślność leczenia. Stało się jest wznowa a Wy musicie znowu wyciągnąć miecz, wypłakać się ale rozpocząć nową walkę, bo jest to walka o życie i wiesz dobrze, że załamywanie się do niczego nie doprowadzi tylko trzeba walczyć tak ja my tu wszyscy każdego dnia walczymy.
Trzymaj się dzielnie, wspomagaj psychotropami jak trzeba, wspieraj męża i walczcie dalej.
Na forum były, są (i zapewne będą) osoby w podobnej sytuacji do Twojej.
Bardzo spodobał mi się post misiak:
http://www.forum-onkologi...18634202#257854
Życzę dużo siły, łap/-cie dobre chwile (nawet w tej sytuacji na pewno takie się zdarzają), postaraj się je dostrzec. Nie wybiegaj zbyt w przyszłość. My (niezależnie co się Tobie wydaje) jesteśmy tu z Tobą, choć może nie zawsze dajemy znak
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Betsi, dacie radę przegnać to ;dziadostw; jesteście młodzi, macie dużo sił, (nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy), nie dopuszczaj złych myśli tylko wspieraj Męża i do walki!
Mężowi też na was zależ i będzie się starał walczyć, boi się, (jak ja go rozumię) ale da radę, musicie w to wierzyć. Pozdrawiam Was serdecznie życzę dużo siły,przesyłam pozytywną energię i przytulam
Jutro mąż już jedzie.Jest miejsce dla niego w szpitalu. Spakowałam go. Płakać się chce, pocieszam go jak mogę, a sama się zadręczam. Bardzo się boi. Już nie mówię o mnie. Strach wielki. Niepewność. Myśli głupie. Głowa puchnie.Zobaczymy co jutro powiedzą.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum