Dobry wieczór Wszystkim
Byłam z wynikiem moczu córki u lekarza i tak,jak myślałam-furaginka przez 4 dni.
Byliśmy dzisiaj popołudniu z dziećmi na ważnych odwiedzinach.
Odwiedziliśmy po raz pierwszy żonę tego pana,który leżał z Tatusiem na sali,i który zmarł tydzień po Tacie.Już czułam potrzebę spotkania się z tą panią.Zżyliśmy się przez te trzy tygodnie.Tato zżył się z mężem tej pani.Poprawiał pościel,dzwonił dzwonkiem,jak coś było nie tak,albo szedł na dyżurkę po pielęgniarkę.Tato był na nogach a ten pan miał już przeżuty do mózgu i różnie z nim już było.
Powspominałyśmy...
Dzisiaj kamieniarz dokończył stawianie pomnika Tacie.Boję się co będzie,jak zobaczę płytę z Taty imieniem,nazwiskiem.
Jutro mamy święto.Wybieram się z dzieciaczkami na uroczystości dożynkowe w sąsiedniej wiosce.Lubię takie uroczystości ludowe.
Miłego wieczoru i spokojnej nocy dla Was
A,i laryngolog już wysłał mój wniosek na pobyt w sanatorium.
Cześć Ewusiu
Ja jutro też jadę na uroczystości dożynkowe tyle tylko, że do Rokitna
Obiecałam dziadkom więc jedziemy razem i dobrze się składa, bo tak czy inaczej chciałam odwiedzić tamtejsze Sanktuarium w ważnej intencji no i jest okazja
Życzę miłego wieczoru i wspaniałego jutrzejszego dnia
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Witaj Ewuniu
U mnie jakoś nie słychać nic o dożynkach, ja dożynam się na swoich łanach, a dzisiaj odpoczywam, choć wcale się nie zmęczyłem
Mam nadzieję, że dzieciaki wrócą do pełni formy za chwilkę początek roku szkolnego...trzeba błyszczeć formą.
Pozdrawiam serdecznie
Witajcie kochani
Dzisiaj gościłam u siebie Mamusię i razem z dziećmi wybraliśmy się na dożynki.
Zdążyliśmy na piękny korowód dożynkowy,który rozpoczyna każdą taką uroczystość.Po trasie śmieszne a zarazem piękne ułożone scenki/postacie z balotów i snopów słomy.Potem przyśpiewki,które należy traktować z przymrużeniem oka i oczywiście ta najważniejsza z nich "Plon niesiemy plon w gospodarza dom..." Spotkałam dużo kolegów,koleżanek z czasów szkoły podstawowej.Echhh...chciałoby się wrócić do szkolnych czasów.Najważniejszym obowiązkiem było chodzenie do szkoły,nie było tyle problemów i trosk jak teraz w życiu dorosłym.
Tato ma już zrobiony pomnik.Mama pokazała mi zdjęcie...Jest na tablicy wygrawerowany/wyskrobany(nie wiem,jak to się fachowo nazywa) portret Taty-Jego Twarz...wygląda "jak żywy".Ktoś naprawdę się postarał i wykonał piękną pracę...
Spokojnej nocy dla Was
Witaj Ewa
Czytając Twój wczorajszy post o dożynkach myślami wyobraźni widziałam to wszystko.
Wyobraź sobie ,że tylko raz jak byłam młodą dziewczyną uczestniczyłam/widziałam osobiście te wszystkie przepiękne uroczystości.
Teraz zostaje tylko TV .
Chociaż jak to się mówi dla chcącego nie ma nic trudnego .
Udanego ,rodzinnego weekendu życzę.Wykorzystuj czas dany kiedy mąż w domu tego sie nie nadrobi.
Cześć Ewo
W środę 15.08. uczestniczyłam w dożykach (u Mamy w dekanacie). Lubię to Święto i całą tę oprawę, te wieńce itp. Nawet zrobiłam kilka zdjęć wieńcom, i być może gdy już będę u siebie, to kilka zamieszczę.
Życzę udanej soboty
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Witajcie mocno wieczorową porą.
Wróciłam z córką z 50-tych urodzin mojej Mamusi Było Mamy rodzeństwo,kuzynostwo.Tato też był...na pewno.
Trochę się denerwuję,ponieważ mój syn wyjechał dziś na 2 tygodnie do mojej siostry i jej męża do Danii.Mąż jadąc do pracy zabrał syna do Niemiec a siostra z mężem mają po niego dojechać.Czekam na telefon od męża,że dojechali już do Niemiec i wydaje mi się,że już bardzo długo czekam
Spokojnej nocy dla Was
Witaj Ewuniu.
Kubuś wróci szybciej niżeli zdążysz zauważyć jego brak, przecie to już prawie facet a nie dzieciak, więc niech się Mamusia nie przeima jego wyjazdem.
Niekiedy z sentymentem wspominam stare dzieje, Centralne Dożynki, Tow. Wiesława, lub Edwarda...To były czasy, to były dożynki i już zupełnie serio, pamiętam do dziś zapach i smak tamtego chleba, dziś szukam go po sklepach piekarniach i... nie ma, żeby było śmieszniej, to trafiłem kiedyś w Niemczech, (który słynie z kiepskiego chleba) chleb nazywany weissenmichbrot, który przypominał chleb pachnący chlebem a nie jakąś malizną zupełnie bez smaku jaką można kupić u mnie we wsi... ech czasy.
Pozdrawiam serdecznie
Mąż zadzwonił,że już są w Niemczech.Nadrobił trochę drogi i przewiózł Kubę przez Berlin Siostra też już dojechała.Teraz jeszcze ok.4 godz. do Danii.Idę pod prysznic i spać,oczy już mi się zamykają a z tym spaniem nie najlepiej ostatnio u mnie
[ Dodano: 2012-08-18, 22:45 ]
roman1130 napisał/a:
który przypominał chleb pachnący chlebem a nie jakąś malizną zupełnie bez smaku
Romeczku,wiem coś o tym-jestem z zawodu piekarzem
Uwielbiałam chodzić na nocne zmiany do pracy latem.Nad ranem ok.4-tej lub 5-tej wysadzaliśmy bułki z pieca...mmm...chrupiące,pachnące...Zapach roznosił się po całej okolicy.Wysadzanie bułek z pieca oznaczało również koniec nocnej zmiany.Wracałam potem rowerem do domu i jadłam tą bułkę...Drożdżówki z kruszonką prosto z pieca,polane lukrem,który się rozpływał na ciepłej drożdżówce...Pychota...
Wiedziałam,że podziałam na Waszą wyobraźnię
Ja sama chętnie bym taką prosto z pieca zjadła.Takie pieczone w piekarniku w domu już nie mają takiego smaku.Z pieca w piekarni takiego na węgiel oczywiście to jest ten smak...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum