Bardzo długo się zbierałam....ale muszę to z siebie wyrzucić bo bardzo mnie to boli ......
Mąż wpadł w chorobę alkoholową
Zaczął pić od chwili zakończenia radioterapii, najpierw po trochu, w ukryciu a teraz więcej. Dlatego ucieka z domu do kolegów..... na działkę. Nie od razu się zorientowałam ale teraz wiem na 100%.
Uciekł z problemem w alkohol a ja nie umiem mu pomóc bo On nie przyjmuje tej pomocy.
Nie wiem czy to jest wino,piwo czy wódka ale to chyba nie ma znaczenia?
Wprawdzie nie upija się ale bywa na sporym rauszu
Sam świadomie skraca sobie życie?
Wstyd mi bardzo i na pewno nie powiem tego lekarzowi.
Nie wiem co mam zrobić? A patrzenie na to bardzo mnie boli.....
Gdy usiłuję rozmawiać to zawsze to kończy się trzaskaniem drzwiami i wychodzeniem.
Nie radzę sobie z tą sytuacją
Przepraszam ale musiałam troszkę się wyżalić.