Juz po wizycie u przemilej Pani doktor- specjalisty chorob pluc... Ojciec dostal skierowanie do szpitala na Oddzial Chorob Pluc , w celu pobrania wycinka . I w zwiazku z tym mam kochani do Was zapytania:
Czy Ojciec nie powinien dostac skierowania ale na Oddzial Onkologiczny skoro w w rozpoznaniu pisze : guz pluca prawego..D38.1 ?
Na czym polega takie pobranie wycinka?? I ile sie czeka na wyniki??
I czy moga pojawic sie jakies powiklania po tym zabiegu??
Licze na Wasze odpowiedzi..pozdrawiam
[ Dodano: 2016-01-29, 18:33 ]
Zapomnialam dodac ze termin jest na 10 lutego...niby szybko, bo z karta DILo, ale dla mnie nie bardzo...
_________________ 02.11.2007 zniknales mi z oczu ale z serca Nigdy...
Tatko - za szybko mnie opusciłes...15.03.2016
Migaweczko mysle ze to odpowiednie postepowanie. Moja mama wycinek miala pobierany na oddziale pulmonologicznym. Dopoki nie bedzie pelne rozpoznanie bedzoe mowa o guzie pluca...u nas tez tak bylo choc lekarze juz po tomografie byli niemal pewni ze to rak.
Na oddziale onkologicznym prowadzi sie leczenie konkretnego nowotworu. Nie spotkalam sie z przypadkiem by oddzial ten prowadził diagnostyke - tam trafiaja juz pacjenci z konkretnym rozpoznaniem celem podania okreslonej chemii.
Mysle ze termin dobry....u nas w Poznaniu tez czekalismy okolo 3 tyg. Potrzeba Wam teraz sporo cierpliwość bo czasem diagnostyka trwa kilka tyg ale jest niezbedna aby podjac wlasciwe leczenie.
Pozdrawiam
Onkologia to już będzie konkretne leczenie, teraz trzeba zdiagnozować tatę. Po otrzymaniu wyników hist.pat. na pewno zostaniecie skierowani na onkologię. zapewne zrobią tacie bronchoskopię i pobiorą materiał do badań. Nie powinno być żadnych strasznych powikłań, poczytaj sobie o tym badaniu. Na wynik powinniście czekać 7-14 dni, z tym jest różnie.
Dla Was to długi termin, bo wiadomo czekanie jest okropne ale to na prawdę nie jest długi termin, my czekaliśmy miesiąc.
W naszym przypadku bylo podobnie :
1) Oddział wewnętrzny gdzie zdiagnozowano guza .
2) Oddział pulmunologii - tu diagnozowano rodzaj nowotworu.
3) Oddzial onkologii leczenie nowotworu.
[ Dodano: 2016-01-31, 09:01 ]
Najpierw pobiorą material do badania - w naszym wypadku zrobiono bronchoskopię.
Leczymy sie w MCLCHPiG tam zdiagnozowali mame w ciągu kilku dni . Uważam że bardzo szybko.
[ Dodano: 2016-01-31, 09:11 ]
Jesli w waszym przypadku rownież wykonana będzie bronchoskopia- cóż mama mówiła że badanie bardzo nieprzyjemne. Ale może lepiej oszczędzić tacie wszystkich drastycznych :D szczegółów. Strach ma wielkie oczy . Moja mama strachobzdzil przeżyła je bez wielkich rewolucji.
_________________ Już razem: 30.05.2016, 07.11.2018.
Zawsze ze mną !
W srode zawioze Tate do szpitala, jak o tym pomysle, to mam scisniety zoladek, tak strasznie sie o Niego boje...jest coraz slabszy, gorzej kaszle, nie ma sily na nic...jedyne co podnosi moja wiare w lepsze jutro , jest to ,iz zaczal mu dopisywac apetyt, wcina jak nigdy...i tak mysle czy to jest normalne??...to wyglada jakby jadl na zapas...
_________________ 02.11.2007 zniknales mi z oczu ale z serca Nigdy...
Tatko - za szybko mnie opusciłes...15.03.2016
migaweczka
wyniki zarówno RTG jak i TK są podobne do wyników mojego taty, przy czym wyniki mojego ojca są gorsze...
Myślę, że kolejnym etapem będzie bronchoskopia, a później leczenie.
Dużo siły Ci życzę, przy nim musisz być silna.
Czekamy na dalsze info, od Ciebie.
Pozdrawiam K.
_________________ Co Cie nie zabije to Cie wk....zdenerwuje...
Mam nadzieje ze diagnostyka nie bedzie drastyczna dla was i to nie jest ten "gad".
W przeciwnym razie musisz wiedziec ze to podstepny przeciwnik.
W naszym przypadku Tesc pochlanial wszystko co mu sie pod nos podstawilo, niestety ogromne ilosci slodyczy rowniez, czym niestety karmil raka, ja o tym wiedzialem, lecz ze wzgledu na wysokie zawansowanie choroby nie bronilem mu jesc tego na co mial ochote...
Proponuje kontakt z dietetykiem w celu ustalenia konkretnej diety, przynajmniej doputy dopoki nie bedzie wynikow badan.
Z mojej strony to tylko sugestia oczywiscie, pisze co ja zrobilem, zanim otrzymalem informacje o stopniu zaawansowania i konsultacji z kilkoma lekarzami.
Jedno jest pewne, to bardzo dobre ze jest apetyt, chorzy musza jesc, utrata wagi czesto negatywnie wplywa na leczenie.
zaczal mu dopisywac apetyt, wcina jak nigdy...i tak mysle czy to jest normalne??...to wyglada jakby jadl na zapas...
Niech je jak ma apetyt. Jeśli nastąpi leczenie to i apetyt może odejść a wtedy wszystko będzie leciało na łeb, na szyję, do tego jakieś badania gdzie trzeba powstrzymać się od jedzenia, więc też może co nieco ubyć. Lepiej niech ma zapasy na przyszłość.
W listopadzie moja mama też wyglądała koszmarnie, bulgotalo w płucach, świsty, furczenia, kaszel. Obecnie mimo ze leczona jest paliatywnie widać ogromną poprawę.
Najważniejsze że twój tata jest już diagnozowany , za chwilę leczenie.
Będzie dobrze, trzymam za was kciuki.
_________________ Już razem: 30.05.2016, 07.11.2018.
Zawsze ze mną !
Tata dopiero 3 dzien w szpitalu a tyle sie juz wydarzylo... ..... w dniu przyjecia wiadomo, badania - morfologia , mocz, itp ...wczoraj od rana dwa razy postawil na nogi caly oddzial...spadl z lozka dwa razy ...cukier spadl do 80, za chwile 450...masakra...no i decyzja lekarzy- TK glowy, w celu stwierdzenia czy te zaburzenia neurologiczne wynikaja z miazdzycy naczyn mozgowych , czy tez sa przerzuty do mozgu.. ...gdy zapytalam o pobranie wycinka to w odpowiedzi uslyszalam ze napewno jeszcze nie teraz, najpierw musza go ustabilizowac oddechowo i krazeniowo, a przede wszystkim unormowac poziom cukru we krwi, bo jak sie okazalo byl zle leczony w Poradni Diabetologicznej... serce mi sie sciska jak patrze na Niego...taki biedny, zmarnial przez te 3 dni jeszcze gorzej.... moze to glupie ale mam wyrzuty sumienia ze go tam zawiozlam, ehh ciezko mi z tym...
Dzis pewnie bedzie juz wynik TK glowy... znow nerwowka, czekanie, i pytanie jak to dalej bedzie..
Pozdrawiam Was kochani....napisze pozniej jak bede cos wiedziala...
_________________ 02.11.2007 zniknales mi z oczu ale z serca Nigdy...
Tatko - za szybko mnie opusciłes...15.03.2016
Nie mozesz miec zadnych wyrzutow sumienia, probujesz ratowac Tate, zapewnilas opieke fachowcow, co bys zrobila w domu???
Tak to jest, nikt nie lubi szpitali, kazdemu choremu wplywa to na samopoczucie psychiczne a co za tym idzie fizyczne.
Kto jak nie lekarze sa w stanie pomoc Tacie.
Spokojnie, musi nastapic stabilizacja aby mogli pobrac jakikolwiek material do badania.
Trzymaj sie cieplo i wysciskaj Tate, oni potrzebuja bliskosci, badz w szpitalu tak czesto jak pozwoli Tobie czas, wiesz oni tam sami, rozne mysli do glowy przychodza, moj Tesc zawsze czekal na wypis, mimo to ze ostatni jego pobyt trwal tylko 5 dni to strasznie go zdolowal.
wczoraj od rana dwa razy postawil na nogi caly oddzial...spadl z lozka dwa razy ..
oznacza to, że jest taki niespokojny?
Niestety te dziwne zachowania taty mogą być objawem przerzutów do mózgu ale wcześniej pisałaś, że tata nie chce się leczyć, więc może to po prostu bunt w kierunku szpitala.
Na razie nie wysnuwaj pochopnie wniosków choć bądź przygotowana na każdą opcję.
Wiem co czujesz, czekając na wyniki tk - jakbyś czekała na wyniki bardzo ważnego egzaminu oczekując najgorszego wyniku.
Dobrze, że lekarze postanowili zrobić tk głowy - będziecie mieli czysty obraz tego co się dzieje i ewentualnie szybką reakcję.
Moim zdaniem dobrze, że trafiliście do szpitala, nie miej wyrzutów sumienia, sprawdzą Twojego tatę, podejmą decyzję dot. leczenia, rozpiszą leki...
Wydaje mi się, że powinnaś skorzystać z pomocy psychonkologa, żeby tatę trochę uspokoić i zmienić trochę jego podejście, bo na siłę na dłuższą metę to nie dacie rady zmuszać taty do leczenia, a decyzja o całkowitej odmowie leczenia będzie trudna dla Ciebie.
Dobrze, że tacie zrobią badania, to jest podstawa do dalszego leczenia. Może lepiej, że stało się to w szpitalu niż za parę dni w domu, tam ma natychmiastową opiekę, w domu nastąpiłaby tylko panika.
My też mieliśmy problem z cukrem, ciągle tego pilnowaliśmy, też były skoki, cukier szedł jeszcze niżej, już nie pamiętam ale u nas chyba spadało do 40 paru, nieprzytomna mama się robiła, charczała, następowało samoczynnie wydalanie, koszmar, pilnujcie poziomu cukru. Chory mało się rusza, jedzenie też wiadomo raz je, raz nie, picie różnie, choroba zaawansowana i stąd te szaleństwa cukru.
Nie miej wyrzutów, że tato trafił do szpitala, powinien zostać zdiagnozowany i tam się Nim zajmą.
Wczoraj o 12 wykonano jednak Tacie bronchoskopie...Boze drogi, jakies tam przeszkody byly i powiklania, samo badanie trwalo ok. 45 minut, pobrali kilka wycinkow, ale juz jest ok...po rozmowie z doktor prowadzaca kolejny szok...otoz wstepne wyniki Tk glowy nie wykazaly istotnych zmian przerzutow do mozgu ale o zgrozo! olbrzymie zmiany niedokrwienne w mozgu wskazujace na przebyty udar... masakra jakas.... jak to mozliwe ze przeszedl udar pare miesiecy wczesniej a my nic nie zauwazylismy..???Doktor, przemila , sympatyczna osobowosc w rozmowie ze mna stwierdzila, ze ciezka batalia przed nami ....przy takich chorobach jak cukrzyca, przebyty udar, miazdzyca konczyn dolnych, i retinopatia cukrzycowa , leczenie nowotworu bedzie bardzo trudne... oby mi starczylo sil i oby Tata dal rade....straszne to wszystko i ciezkie... pozdrawiam Was kochani i dziekuje ze Jestescie...
_________________ 02.11.2007 zniknales mi z oczu ale z serca Nigdy...
Tatko - za szybko mnie opusciłes...15.03.2016
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum