Witajcie....
Wczoraj po poludniu Tata mial kolejny udar, tym razem sparalizowalo go prawostronnie, stracil mowe, stan jest bardzo powazny....pozostaje tylko czekac i modlic sie.....
Pozdrawiam
_________________ 02.11.2007 zniknales mi z oczu ale z serca Nigdy...
Tatko - za szybko mnie opusciłes...15.03.2016
Moją mamę jak zaatakował rak to niestety spotkało Ją to co u Was, czyli udar. Wyszła z tego, ale już do końca choroby nowotworowej nie mówiła, czasami zdarzyło się jakieś pojedyncze słowo, nie rozpoznawała nas, leżała tylko i była w swoim własnym świecie, nie była w stanie się ruszyć, przesuną, przewrócić na inny bok. Nie piszę Ci tego żeby straszyć, może u Was się cofnie, chcę Ci pokazać, że tak może być, że się zdarza. Dostawała również leki przeciwpadaczkowe, bo po tym wylewie doszła padaczka, na szczęście sporadyczna i lekka.
Znowu pod górę Niestety, udar można przeoczyć, ale nie miej wyrzutów sumienia, robisz wszystko, co możliwe. Wielu osobom przy pomocy rehabilitacji i dobrym leczeniu, udaje się powrócić do prawie pełnej sprawności, więc życzę Wam dużo sił, cierpliwości i nadziei, by leczenie przyniosło oczekiwany skutek. Uściski
Trzymaj sie, dla Taty sie trzymaj, wiem ze jest ciezko i czasem sil brakuje ale gdzies tam gleboko mamy zapasowe sily i automatycznie uruchamiaja w kryzysowych sytuacjach
...dziekuje Marcinie....jakos sie trzymam, bo wiem ze musze.....ale strasznie mi ciezko....Tata lezy dalej w szpitalu...taka mala, bezbronna roslinka...doslownie...
_________________ 02.11.2007 zniknales mi z oczu ale z serca Nigdy...
Tatko - za szybko mnie opusciłes...15.03.2016
Trzymaj sie, zapewne patrzysz na Tate i pytasz gdzie on sie spieszy, dokad, niestey zamieszkal w nim nieprzyjaciel, dran ktory jest przebiegly, ja dzis, choc moj watek wygasl wiem ze to Tesc wygral, odchodzac zabil tego gada, gad zdechl w momencie kiedy Tesc zmarl!!! To Tesc jest wygranym.
Ciezko patrzec jak niknie nam w oczach bliska osoba, gdy rak robi z chorym co tylko zechce, ale w tym wszystkim wazne jest aby chory nie cierpial, godnosc ludzka jest najwazniejsza.
Czy tato cierpi, czy go boli?
Byc moze lepiej byc nieobecnym, zyc w swojim swiecie... zapewnij ochrone przeciwbolowa, to jest najwazniejsze, i pamietaj ze chorzy z tym schorzeniem slysza, mow do taty, on slyszy mimo to ze nie potrafi znalescslowa aby Tobie odpowiedziec, glos Corki nawet jezeli nie rozumie slow jest dla niego ukojeniem, ostoja spokoju.
Trzymaj sie, i badz przy Tacie, ciezki czas przed wami ale jezeli masz kogos do pomocy a czujesz sie wykonczona popros o pomoc....
Kochana Migaweczko,
Jestem myślami z Tobą i modlę się o siły w tym trudnym dla Was czasie. Pamiętaj, że Tata Cię mocno kocha i czuje Twą troskę i miłość. Robisz wszystko, co w Twojej mocy
Dzis przywoze Tate ze szpitala...stan jest powazny...ale w szpitalu nie beda trzymac...kwestia nowotworu narazie zostala odsunieta na dalszy plan...zreszta i tak nie ma jeszcze wyniku z bronchoskopii....powiem krotko- boje sie jak cholera...jak to bedzie?? czy podolam opiece nad Tata??/ tysiace pytan w mej glowie , strach, lzy i niepewnosc co dalej???
Pozdrawiam i dziekuje ze moge sie tutaj chociaz troszke wyzalic....
_________________ 02.11.2007 zniknales mi z oczu ale z serca Nigdy...
Tatko - za szybko mnie opusciłes...15.03.2016
Pozdrawiam i dziekuje ze moge sie tutaj chociaz troszke wyzalic....
Każdy musi mieć się gdzie wyżalić, bo każdemu trudno jest pogodzić strach o bliską osobę z koniecznością zajmowania się nią i pomagania ze swoimi sprawami, pracą, rodziną...
Każdy tez ma prawo do zmęczenia, wypalenia i poczucia bezradności.
Macie zalatwiona opieke HD, wiesz zabezpieczenie p. bolowe powinno byc zalatwione, i na dodatek od niech mozesz wypozyczyc wiele sprzetu, lozko hospicyjne porownywale jest ze szpitalnymi w najlepszych klinikach w Polsce, materac odlerzynowy tez napewno sie przyda, no i na koniec musisz tez pamietac ze pacjet HD ma wieksze szanse na HS.
Obawiam sie ze zostaje tylko opieka paliatywna w zwiazku ze stanem zdrowia, najprawdopodobniej lekarze odstapia od proby stabilizacji choroby.
Ach... jakie to ciezkie, technika robi takie postepy a ta tykajaca bomba moze pojawic sie u kazdego z nas przktycznie z dnia na dzien...
Zycze Tobie wiele sily, lacze sie z Wami w modlitwie.
Jezeli potrzebujesz sie wygadac, to pisz, my tu jestesmy i z pewnoscia wysluchamy, postaramy sie doradzic i ukojic Twoj lek.
migaweczka, Twój tato ma tylko Ciebie?
Macie jeszcze jakąś rodzinę, która mogłaby Ci pomóc?
Mieszkasz albo jesteś w stanie zamieszkać na ten trudny czas z Tatą?
Migaweczka po Twoim podpisie widzę, ze w 2007 roku straciłaś kogoś bliskiego.
Takie ciezkie życiowe sytuacje mają na nas ogromny wpływ, sprawiają również, że stajemy sie silniejsi - jestem przekonana, że dasz radę stawic czoła chorobie taty!
Najlepiej jednak jakbyś miała kogoś w pomocy.
Oczywiście pamiętaj o życzliwych ludziach na forum i o pomocy hd.
Migaweczko, daj znać jak Tata, jest już w domu, jak się czuje? Sytuacja jest trudna, dlatego mam nadzieję, że ktoś Cię wesprze i nie będziesz z tym wszystkim sama. My zapewniamy, że jesteście w naszych myślach
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum