migaweczka, najważniejsze żeby tata nie odczuwał bólu, zgodzę się z marzena66 że dobrze jak śpi.
Moim zdaniem dobrze że w takiej sytuacji (mam na myśli krwotok) jesteście w szpitalu gdzie na miejscu macie pomoc medyczną.
Już więcej nie da się zrobić.
Ważne że jesteś przy Nim.
Ja właśnie też siedzę przy mamie w szpitalu... tyle co możemy zrobić
Badz przy Tacie, gdyz moze byc roznie wiem to z doswiadczenia, u nas tez cisnienie spadlo przed odejsciem, jest to tez objaw podawania morfiny, chory wprowadzany zostaje w stan zamroczenia narkotycznego co zapobiega cierpieniu.
Bog jest i wlasnie wzywa chorych do siebie.
Mysle ze czas na ostatnie namaszczenie, jezeli wierzycie.
Pomodle sie z Toba o cudowne uzdrowienie.
Jestem z Toba, badz dzielna...
...Tata umiera.... nikt , nawet lekarze nie wiedza kiedy to nastapi... nic juz nie mozna zrobic...nic.....Boze drogi jakie to wszystko jest straszne i niesprawiedliwe..... nie moge sobie z tym wszystkim poradzic...nie moge sobie znalezc miejsca.... myslalam o zmianie szpitala...ale sama niewiem ....dzisiaj lekarz stwierdzil ze gdy zatrzyma sie krazenie u Tatki to nawet nie beda reanimowac i intubowac bo nie przezyje tego...i tak mysle czy to sluszna decyzja...??
_________________ 02.11.2007 zniknales mi z oczu ale z serca Nigdy...
Tatko - za szybko mnie opusciłes...15.03.2016
..dzisiaj lekarz stwierdzil ze gdy zatrzyma sie krazenie u Tatki to nawet nie beda reanimowac i intubowac bo nie przezyje tego...i tak mysle czy to sluszna decyzja...??
Migaweczko słuszna, choć wiem jak trudna do zaakceptowania. Chyba, tak mi się wydaje, nie reanimuje się osób w tak ciężkim stanie w chorobie nowotworowej, jeśli się mylę na pewno mnie ktoś poprawi.
Wiem, że jest Ci ciężko ale czy chcesz tego żeby tato cierpiał dalej, czy chcesz żeby leżał, nie mówił, wymagał osób drugich do pomocy? Myślę, że ani Twój tato ani chyba nikt nie chciał by takiego cierpienia zwłaszcza, że nie ma szans na poprawę stanu a tym bardziej na wyleczenie.
Wiem, że moje słowa są gorzkie, ale przechodziłam to już parę razy, patrząc na śmierć moich bliskich i wierz mi, że życie w cierpieniu jest katorgą.
Bardzo mocno Cię przytulam i całym sercem jestem z Wami, aby cierpienie taty trwało jak najkrócej
migaweczka, ja też jestem z Tobą myślami.
Ciężkie chwile przed Tobą.
Ja też uważam, że lekarze mają rację o niepodejmowaniu akcji reanimacyjnej w takiej sytuacji.
Życzę aby przebiegło wszystko jak najłagodniej dla Taty.
Trzymaj się dzielnie!
Opiekowałaś się tatą z pełnym poświęceniem i tato na pewno czuł Twoją obecność i miłość.
Już nie cierpi, uwierz że to lepsze niż taka męka każdego dnia.
Teraz przed Tobą i Twoją rodziną smutny okres ale i to musicie przeżyć bo życie toczy się dalej. Macie swojego Anioła, który będzie się Wami opiekował.
Śledziłam Wasz wątek, kibicując z całego serca. Jedynym pocieszeniem jest fakt, że po drugiej stronie nie ma cierpienia. Dzielnie nieśliście krzyż cierpienia i bólu, a Ty zrobiłaś wszystko, co możliwe. Przytulam mocno
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum