Właśnie wróciłam z pracy i zastałam Mami w łóżku, cały dzień przespała
, ostatnio zauważyłam, że jest słaba, ciągle poleguje. Dziś była spocona jak mysz, myślałam, że ma stan podgorączkowy ale nie, i przyznała się, że coraz częściej się poci...
Dzwoniłam rano do doktora, umówił nas na TK na 16.03!!! ale w razie jakby coś to mamy przyjeżdżać...
No to ja się pytam czy to pocenie i osłabienie to już coś czy jeszcze nic??? bo kaszel nie męczy, właściwie go nie ma, bóli w klatce też nie, nic Mami nie dusi i nie ma klucha w gardle, nie ma krwioplucia (nigdy nie miała).
Czy to moment na wykorzystanie następnej amunicji?? Bo co z tego że zapakuję Mami w auto i pojadę do CO, ostatnie TK było w styczniu a doktor rtg w oczach nie ma
będzie czekał do połowy marca- chce zrobić TK na aparacie do planowania- innych terminów nie ma
Przepraszam za ton, ale mam wrażenie, że sypie mi się z każdej strony....
Mam wrażenie, że u nas zaczyna się .... jazda po równi pochyłej...