Witam Was!!!
Mam ogromną prośbę- potrzymajcie troszkę kciuki- jedziemy na konsultacje do chirurga- onkologa i chciałabym, aby operacja była możliwa, stwarza nam to zawsze jakieś większe szanse, więc proszę pomyślcie o nas koło 14- pozdrawiam
[ Dodano: 2013-04-15, 18:21 ]
Witam i już po konsultacji. Oto co po dzisiejszej wizycie wiemy:
1. rana na piersi zaschła po zablokowaniu jajników- jeśli nic się nie będzie działo- to przyjechać na planową wizytę 6 maja- jeśli rana zacznie sie powiekszać to przyjechać natychmiast.
2. operacja będzie, ale dopiero jak okaże się, że leczenie nie przyniesie do 6 maja rezultatów (widocznej poporawy)
3. operacja ma polegać na usunięciu piersi prawej wraz z marginesem skóry nad i pod piersią- skóry nie da się aż tyle naciągnąć a więc bedzie siatkowanie i przeszczepy płatów skóry (prawdopodobnie z brzucha), jak to pan doktor zażartował, że dziewczyna puszysta jest a więc będzie z czego szczepić, no i dodał jeszcze, że operacja będzie bardzo poważna (ale czy mamy jakieś lepsze rozwiązanie w tej sytuacji?).
Pytania:
1. jak przebiega taka operacja (tak po prostu mówiąc)
2. jakie operacja ta niesie za sobą ryzyko
3. co o tym wszystkim myślisz Richelieu?
Mnie osobiście wiadomość ta "ucieszyła", ponieważ zabieg daje nam chyba większe sznse niż sama chemioterapia
Z góry dziękuję za odpowiedź pozdrawiam
_________________ "W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do końca"
Witam ponownie- mam prośbę- czy mógłby ktoś spojrzeć na moje pytania w poście powyżej, z góry dziękuje i pozdrawiam słonecznie z Dolnego Śląska, jednocześnie życzę dużo sił!!!
_________________ "W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do końca"
Pytania:
1. jak przebiega taka operacja (tak po prostu mówiąc)
2. jakie operacja ta niesie za sobą ryzyko
3. co o tym wszystkim myślisz Richelieu?
1. Zapewne ma to sporo wspólnego z operacjami typu rekonstrukcji plastycznych pourazowych,
kiedy pobiera się i przeszczepia płaty skóry w miejsca uprzednio przygotowane po urazach.
Siatkowanie pokazane jest np. w tym artykule (przy okazji: bardzo fajny cykl artykułów nt. chirurgii plastycznej).
2. Ryzyko prawdopodobnie związane jest z przyjęciem się przeszczepu i związanych z tym powikłań pooperacyjnych,
na co wpływ ma także stan miejsca ubytku przeznaczonego do rekonstrukcji oraz stopień odpowiedzi na wcześniejsze leczenie.
3. Że zostałem przez Ciebie wrobiony, jako jedyny z całego forum wywołany imiennie do odpowiedzi.
A poza tym postępowanie proponowane przez lekarza wygląda rozsądnie, nie mam podstaw (ani dostatecznej wiedzy) by je kwestionować.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
za wywołanie do "tablicy" i proszę o wybaczenie!!!
Wrobienie to wynik tego, że z wielu Twoich sugestii i rad skorzystałyśmy, zresztą z korzyścią dla Nas, dlatego w razie draki zawsze przybiegam.
Dziękuję jeszcze raz, jak zawsze rzeczowo i na temat i za to uwielbiam administartorów forum, jestem już po lekturze pierwszego artykułu, wszystko to bardzo skomplikowane- przynajmniej dla mnie laika. Z resztą artykułów będę się zapoznawać.
Życzę spokojnej nocy!!!
[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2013-04-16, 22:48 ] I wzajemnie.
_________________ "W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do końca"
Witam!!!
Nieubłaganie zbliża się termin wizyty kontrolnej- 6 maja- stan na dzisiaj jest taki, rany na piersiach nie powiększają się, ale też specjalnie się nie goją, nie wiem co zaproponują lekarze, ale pewnie będą zmierzać do operacji. Powiem tak- wiemy, że w naszej sytuacji jest to dobre rozwiązanie (zapewnw najlepsze z możliwych), ale niestety pojawia się coraz więcej wątpliwości. A co będzie:
- gdy rana nie będzie się goić, jakie wówczas mamy możliwości;
- czy korzyści będą większe niż możliwe powikłania;
- jak długo może trwać pobyt w szpitalu;
- jak długo może trwać rekonwalescencja;
Tak trwamy w oczekiwaniu na to co nastąpi. Może ktoś z Was miał do czynienia z tak rozległą operacją i może podzielić się z Nami swoimi spostrzeżeniami.
Pozdrawiam i zyczę spokojnej nocy
_________________ "W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do końca"
Artykuły ciekawe , dające do myślenia. Jednak przerażające dla potencjalnych pacjentów. ) Chyba po tym wszystkim co tam zobaczyłam nigdy nie zdecyduję się na żadną operację plastyczną!!!! Masakra.
No tak drastyczne to wszystko, ale w naszym wypadku nie mamy wyboru, niestety operacja niesie za sobą wielkie ryzyko, ale trzeba szansę wkorzystać, tak do tego podchodzimy- jak do szansy. Jak to wszystko będzie, scenariuszy jest wiele, strach ogromny, no i nieustanne pytanie- co będzie jak operacja pomoże tylko na chwilkę.
Jak to wytłumaczyć bratowej (boi się operacji strasznie, no i ciągle zastanawia się nad tym, czy się zgodzić), jak z Nią rozmawiać, żeby choć trochę pomóc Jej to wszystko zrozumieć. Może ktoś z forumowiczów ma dla Mnie jakąś radę albo podpowiedź.
_________________ "W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do końca"
Będzie to operacja ratująca życie więc wyboru specjalnie nie ma, musi się zgodzić!!!!Argumenty muszą być silne i prosto z mostu bo inaczej Ona może sprawę przeciągać albo w końcu się nie zgodzić......Psychika ludzka jest nieobliczalna, różnie się zachowujemy w stresie i nie tylko. Ważne mieć prawdziwych przyjaciół którzy dobrze życzą i logicznie w danym czasie myślą. Ja żałuję,że nie zrobiłam mastektomii, upierałam się koniecznie,ze chcę operacją oszczędzającą. Dlatego miałam chemię i radioterapię , których bym uniknęła gdybym poddała się mastektomii. Dodatkowo w tej chwili pewnie miałabym już odtworzoną pierś metodą ekspandera. Wtedy wszystko działo się szybko i nikt mi nie potrafił wytłumaczyć. Teraz gdybym cokolwiek chciała zrobić z tą moją oszpeconą piersią wchodzi tylko pod uwagę rekonstrukcja metodą tram lub płatem z grzbietu, są różne opinie o tych metodach. Pozdrawiam
Dzięki Iwona- niby wszytko wiadomo, mamy szanse, ale wątpliwości... sama pewnie wiesz, jak jest, a bratowa z tych którzy zamykają się na argumenty, jeśli coś im się nie podoba. Po prawie trzech latach chorowania Ona nadal pyta- dlaczego ja? Trudno jakoś trzeba sobie z tym wszystkim poradzić. Pozdrawiam
_________________ "W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do końca"
Powiedz jej, że nie ona jedna takie pytanie zadaje. Ja też jestem strasznie wkurzona, że mnie to spotkało. Jest to bardzo niesprawiedliwe i okrutne. Trzymajcie się. Pozdrawiam
Zapytaj bratową, co wybiera ?, życie, czy cycka ?, gdyby wowczas wykonała całkowitą masectomię to by unikneła wznów miejscowych, takie jest moje zdanie, pozdrawiam anna
Anna masz rację, ale kiedy zaczyna się chorować to nie ma jakoś głowy do przemyśleń, mówiąc oględnie zgadzasz się na to co proponują lekarze (w wypadku bratowej ze względu na wiek- 27 lat i duży biust zaproponowano operację oszczędzającą), gdybyśmy miały tą wiedzę co dzisiaj wybrałybyśmy mastektomię z jednoczesną rekonstrukcją- a tak mamy, to co mamy i trzeba działać dalej.
Łatwo nie jest i nie będzie- rozmawiamy z bratową, tłumaczymy i tak przecież nie ma wyjścia. Pozdrawiam
_________________ "W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do końca"
Z tymi rekonstrukcjami to tez nie jest tak do końca różowo. Jestem zarejestrowana na amazonki.com . Tam można zadawać pytanie do experta - między innymi na pytania odpowiada dr Witwicki znany w Polsce chirurg plastyk, który specjalizuje się w operacjach odtwórczych piersi. Czytam pytania jakie zadają mu amazonki po operacjach, przed operacjami, kilka lat po operacjach..... Nie zawsze jest to takie łatwe....Czasem myślę,że lepiej mieć po prostu płaską klatę. Powiedz to swojej bratowej, znam cudowną dziewczynę z płaską klatą, ma zdrowe podejście do tego wszystkiego, nosi push-apy, do staników wszyte ma na stałe gąbki (ze sklepu ortopedycznego- gąbkowe protezki "po operacji". Poznałam też Marynę z Janosika (film) też jest po całkowitej mastektomii i powiedziała mi że woli mieć płaską klatę, a kobieta wie co mówi bo była pielęgniarką.
[ Dodano: 2013-05-05, 17:29 ]
Najważniejsze to pokonać raka. Pal sześć cycka. Jakby znowu miało coś tam się paprać!!!
Ja też miałam wybór: częściowo lub całkowicie, tak mi proponował lekarz, a, że mam koleżankę tam pracująca i obserwującą często wznowy w miejscu, ( bo jest ryzyko ), nikt Ci nie da pewności, czy nie zostało coś komórek. Wolałam usunąć całą pierś i ją naświetlić, niż częściowo usuniętą pierś, bez naświetleń, pozdrawiam anna
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum