Myślę że raczej dostał coś na złagodzenie objawów odczynu popromiennego. A - przypomniałem sobie. Jak da radę, niech sobie gardło płucze letnią szałwią.
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
W czasie leczenia ( radioterapii ) skutki uboczne to rzecz naturalna. Podaje się wtedy środki łagodzące te dolegliwości a nie lekarstwa, które maja je natychmiast leczyć. Naświetlanie przecież nadal trwa. Grzybek na języku skoro już jest to będzie na pewno długo towarzyszył twojemu mężowi. Najczęściej utrzymuje się on tylko na języku. W czasie pobytu w szpitalu i podczas wizyt kontrolnych po leczeniu lekarz laryngolog- onkolog nie przywiązuje dużej wagi do tej dolegliwości choć jej tez nie bagatelizuje. Jeśli te krostki na języku są jednak bolesne to na pewno nie grzybek. Grzybek nie boli co najwyżej pogłębia brak smaku a jeśli jest to go potrafi zniekształcać. Wtedy to mogą być odczyny popromienne, które można smarować Elugelem. I grzybek i odczyny popromienne nie są przeszkodą w otrzymaniu przepustki. Niech jednak mąż nie zataja kolejnych ujawniających się dolegliwości za cenę przepustki, to było by niemądre przy tego rodzaju chorobie i leczeniu. Grzybek nie jest także przyczyną braku głosu. Małe pole naświetlania to znaczy obszar naświetlania. Skoro leczone są struny głosowe, bo gad tam się zadomowił to znaczy, że tam podają główne promienie (tak po chłopsku) dlatego drak głosu jest teraz naturalny. Jeśli mąż dostaje cos nowego to zawsze powinien zapytać pielęgniarki co to jest choćby dlatego żeby nie dostać leku sąsiada z sali, co też się zdarza.
[ Dodano: 2012-03-06, 16:06 ]
- higiena ust jest teraz bardzo ważna. Powinien jak najczęściej, zwłaszcza po jedzeniu, płukać usta "Hasco sept" i "Caphosol" - powinien być dostępny na oddziale i "Elugel" do smarowania zmian popromiennych w ustach jeśli takowe ma.
_________________ Przeszłość została napisana, lecz możemy się z niej uczyć i zmieniać przyszłość
Zaczął się szósty tydzień radioterapii. Ogólnie niewiele się zmieniło.
Jest trochę słabszy ale może jeść prawie wszystko, nie schudł nic
więc nie powinno być źle.
Podpowiedzcie i poradźcie mi proszę, jak wygląda i kiedy pierwsza wizyta kontrolna.
Jakie badania powinien mieć, o coś trzeba się upominać, czy lepiej zdać się na lekarzy?
Nie wiem na co zwracać szczególną uwagę w przypadku krtani, jaki organ jest najbardziej zagrożony , po prostu nic nie wiem.
Jestem z Wami już 6 tygodni i cieszę się, że nie jestem z tym sama.
Pozdrawiam cieplutko wszystkich , którzy tu zaglądają a tym
co mi pomagają barddzo dziękuję
Gazdo jesteś wielki ,odpowiadasz i pomagasz mi cały czas.
Wiedz, że doceniam to bardzo. Podpowiedz mi proszę, chodzi mi głównie o to jakie badania powinien mieć zrobione na początku już na pierwszej kontroli, żeby nie było zapewnień, że jest dobrze na"słowo honoru" jak przez ten rok.
Np. żeby ocenić w jakim stanie jest krtań i jak radioterapia zadziałała, to jakie badanie trzeba wykonać i kto to powinien zlecić. Boję się, że onkolog bez badań odeśle go do laryngologa i będzie to samo co było do tej pory.
Masz się ze mną, wiem
Pozdrawiam serdecznie
Każdy z nas dzieli się wiedzą... Wiedzą zebraną przez nas samych w trakcie leczenia, oraz tu na forum. Teraz pora ten "dług" spłacać . Niedługo sama będziesz doradzać osobom poszukującym wiedzy...
A wracając do tematu - Podczas pierwszej wizyty warto mieć ze sobą wyniki badań krwi - morfologię z ręcznym rozmazem. Małżonek będzie przebadany laryngologicznie podczas tej wizyty, i zostanie skierowany na badanie obrazowe - TK lub MRI. Badanie to z reguły zostaje wykonane około 3 miesięcy po zakończeniu radioterapii, a o jego terminie decyduje lekarz na podstawie wielkości odczynu popromiennego (silny odczyn utrudnia dokładną diagnostykę). Nie spotkałem się z tym, by poradnia onkologiczna, gdzie przechodzi się badania okresowe po zakończonej terapii odsyłała do laryngologa (chyba że w celu pobrania wycinka). Pod opieką poradni onkologicznej pacjent pozostaje przez długie lata po zakończeniu terapii. Więc na pierwszą wizytę tylko badania krwi, resztę zleci lekarz
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
O to mi chodziło, teraz mogę spokojnie zająć się codziennością
Dziękuję Ci Gazdo
Ps. Ja też już jestem na etapie "spłacania długu" ale na forum dla chorych na SM..
ale...kto wie ? może i tu, bo przy takim nauczycielu wszystko jest możliwe
U męża wszystko w porządku, na moje oko nawet lepiej, niż 2 tyg temu.
Nie ma większych problemów z przełykaniem, zjada wszystko a nawet więcej, więc nie ubyło go nic a nic
Jest jednak pewnien problem i proszę Was o pomoc... jak zwykle .
'Ok. pół roku temu mąż zaczął skarżyć się, że bolą go ręce.
Bolały go mięśni czy ścięgna przy stawie łokciowym, myśleliśmy że to od pracy.
W styczniu po zabiegu [usunięcia tego polipa]ból się nasilił tak, że spać nie dawał.
Przez 6 tyg. odkąd jest na radioterapii było znośnie a od tygodnia znów bolą go bardziej.
Zgłaszał to, lekarzowi prowadzącemu w CO ale powiedziała mu, że to nie ma nic wspólnego z chorobą. Ja jednak nie mam takiej pewności i wolała bym badanie , tylko jakie? i do kogo z tym?.
pozdr.
[ Dodano: 2012-03-19, 16:26 ]
Ps. Zapomniałam dodać, że to już ostatni tzn. 7my tydzień radioterapii
panda,
To już 7 tydzień i widać, że mąż bardzo dobrze znosi radioterapię. Jeśli chodzi o bóle w stawach, u męża ręce, są bardzo częste u nas onkologicznych. Lekarze bardzo często odpowiadają, że to nie ma nic wspólnego z naszą chorobą ale wystarczy tylko nas poczytać a sama się przekonasz, że jest inaczej. U mnie były po 2-ch miesiącach bóle dolnego odcinka kręgosłupa a teraz po 9 miesiącach bóle łokci, bark, kolana. Mija samo po pewnym czasie. Pomaga smarowanie maścią końska zakupioną w aptece lub podobnymi na bóle stawów.
_________________ Przeszłość została napisana, lecz możemy się z niej uczyć i zmieniać przyszłość
Dzięki Krzysiu, czytam Wasze wpisy i martwię się albo cieszę razem z Wami.
Może panikuję ale moja znajoma miała raka płuc i nic ją nie bolało oprócz rąk, więc jak lekarz mówi, że nie ma to związku z chorobą nie bardzo wierzę, bez badań.
Jak by bóle zaczęły się w trakcie, lub po radioterapii, można by to podciągnąć pod skutki uboczne ale zaczęły go boleć tak od jesieni... razem z rozwojem choroby?.
Poczekamy do pierwszej kontroli i zobaczymy co dalej.
Dobrze, że mas Was i mogę o wszystko zapytać.
Reniu nie doszukuj się przyczyn na podstawie takich rozmów jak z e znajomymi. Mąż na pewno miał prześwietlenie płuc przed leczeniem. Na stawy tez niestety są potrzebne wyniki poprzez zdjęcia RTG a mąż ma już limit przekroczony. Po szpitalu jesteśmy już stałymi pacjentami onkologii i będzie miał na pewno dobra opiekę po leczeniu. U mnie to przebiega tak: pierwsza kontrola po miesiącu i następne co 2 miesiące z zaznaczeniem, że jeśli by się coś działo natychmiast dzwonić i przyjeżdzać. Wyniki morfologii u siebie w rejonie zawsze przed wizyta w DCO. W ten sposób wykryto, u mnie, po 6 miesiącach tarczycę co jest częstym skutkiem ubocznym po radioterapii. W kwietniu mam trzeci MR ale to wszystko zależy od kondycji męża i decyzji lekarzy. Bóle stawów w pewnym wieku to też już jest norma i od pracy często zależna. Niech spróbuje maści. Jeśli będą pomocne to znaczy, że to tylko zwyrodnienia.
_________________ Przeszłość została napisana, lecz możemy się z niej uczyć i zmieniać przyszłość
Bardzo proszę , podzielcie się ze mną swoją wiedzą i podpowiedzcie,
co mogło by pomóc złagodzić skutki uboczne po radioterapii krtani.
Chodzi mi głównie o chrypę , pewnie i obrzęk krtani, ataki duszącego kaszlu.
Jutro mąż kończy naświetlania i wraca do domu.
Będę wdzięczna za każdą pomoc .
Pozdrawiam wszystkich.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2012-03-29, 09:15 ] Wątek scalony z właściwym wątkiem.
Witajcie.
W piątek mąż skończył naświetlania, dostawał dawkę 2 Gy x35, w sumie 70Gy.
Na pierwszą kontrolę ma jechać do laryngologa, żeby ocenił stan po radio i z tą oceną do lekarki, która opiekowała się nim na oddziale. Co dalej nie wiemy jeszcze.
Ogólnie nie jest żle, ma poparzoną szyję i często męczy go kaszel, bo nie może odksztusić wydzieliny. Nie dostał żadnych leków , ma pić oliwę z oliwek ,
uważać na siebie i tyle.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Reniu, na poparzoną szyję dobra jest zwykła maść tranowa, mnie smarowali nią na oddziale i naprawdę bardzo mi pomogła.
Poproś również lekarza o płukankę do jamy ustnej, w Gliwicach stosowali mieszankę witaminową.
Pozdrawiam.
_________________ Człowiek potyka się o kretowiska, nie o góry.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum