Zebra, radzimy... jakoś. Dziękuję. Są lepsze i gorsze dni. Lepsze i gorsze chwile. Mama coraz słabsza, ale trzyma się dzielnie
Zastanawiam się (egoistycznie) jak ja z tego wyjdę. Drugi tydzień 24/24 w pokoiku z Mamą. Jedyne akcje to zakupy, spacery z psem (gł. dookoła bloku). Okno na świat - komputer, telefon. Tęsknie za swoim domem i ludźmi. I za pracą
_________________ "Ważne jest nie to, co ze mną zrobiono, lecz to co ja sam zrobiłem z tym, co ze mną zrobiono"
Na szczęście w naszym fachu możemy sobie pozwolić na pracę w domu i bycie z Mamą
Nie wyobrażam sobie, gdyby miała być pozostawiona sama sobie, jak to niestety czasami bywa, gdy ludzie pracują "normalnie".
granda napisał/a:
Drugi tydzień 24/24 w pokoiku z Mamą.
Znam to dobrze i oddałabym teraz wszystko, żeby tak było i było, i było, jak najdłużej
Moja Mama się martwiła, że zawalam swoje sprawy zawodowe, ale ja zawsze Jej powtarzałam, że tak zawalać to chcę jak najdłużej (powtarzam się )
granda napisał/a:
Zastanawiam się (egoistycznie) jak ja z tego wyjdę.
Mojej Mamy nie ma 3 m-ce, a ja wciąż się zastanawiam...
Jednak duży ratunek odnajduję w twórczej pracy, klienci nie dadzą Ci się załamać. Ja na moich przez ostatnie pół roku bardzo mogłam liczyć, na ich wyrozumiałość. Wielu z nich okazało się dobrymi kolegami, wręcz przyjaciólmi, jak to bywa w biedzie...
Co dziwne, ale bardziej mogłam liczyć na obce osoby, niż rodzinę.
Walczcie, ale pamiętaj, są granice tej walki, które łatwo przekroczyć, dodając bólu i cierpienia.
A może po prostu żyjcie, w spokoju, cieple i miłości, tylko tyle, i aż tyle
Pozdrawiam Was gorąco! i kończę, bo zaczynam filozofować i się rozklejać
_________________ "Bywają rozłąki, które łączą trwale."
A może po prostu żyjcie, w spokoju, cieple i miłości, tylko tyle, i aż tyle
Próbujemy. Wciąż staram się stwarzać pozory normalności. Chociaż odkąd Mama nie wstaje z łózka jest coraz trudniej. Niemniej jednak nieustannie znajdujemy powody do śmiechu.
Niestety ja coraz częściej mam gorsze/słabsze momenty. Ale nic to, damy radę oczywiście
Pozdrawiam ciepło
_________________ "Ważne jest nie to, co ze mną zrobiono, lecz to co ja sam zrobiłem z tym, co ze mną zrobiono"
Zaczęłam zastanawiać się nad oddaniem Mamy do hospicjum
Rób dziewczyno to, co Ci serce dyktuje.. jeśli zdajesz sobie sprawę, że nie podołasz, to zrób tak, by mamie było lepiej i Tobie lżej. Tam też będziesz mogła być z mamą ile tylko zechcesz, a pomoc w zmniejszeniu bólu i cierpieniu mama będzie miała o wiele skuteczniejszą. Pozdrawiam
_________________ "...Są dni których nie powinno być"
Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. To nie miłość - lecz choroba bliskiej osoby
"Życie jest trudną lekcją, której nie można się nauczyć. Trzeba ją przeżyć" Stefan Żeromski
asereT
Tam też będziesz mogła być z mamą ile tylko zechcesz, a pomoc w zmniejszeniu bólu i cierpieniu mama będzie miała o wiele skuteczniejszą.
Dokładnie tak.
granda, hospicjum to nic strasznego. Dopóki możesz dbaj o Mamę w domu, ale dobrze wiem, że przychodzi taki moment, że sama możesz nie dać sobie rady.
Mnie Mamy ból i przetoka po prostu przerosły zarówno fizycznie i psychicznie. Też widziałam ile bólu sprawia Jej podnoszenie czy obracanie przeze mnie (nawet mi powiedziała, żebym Ją zostawiła, bo nie potrafię). Natomiast w hospicjum 3-4 pielęgniarki szybko ją obruciły, umyły, przebrały, ja bym to robiła z godzinę na pewno.
Poza tym, żeby było Twojej Mamie łatwiej, przekaż Jej wiadomość, że razem tam zamieszkacie (to jest możliwe na pewno w hospicjum w Sopocie, są pokoje dla rodzin, a i ze spaniem w pokoju chorego nie ma problemu - ja przez tydz. "spałam" w fotelu z nogami na krześle), że nie chodzi o to, że robisz sobie łatwiej, tylko sama nie masz ani zdolności, ani kwalifikacji i możesz wyrządzić Jej więcej krzywdy niż pomocy.
Najważniejsze, żeby Mama nie czuła się odepchnięta i sama - powiedz Jej, że obojętnie w jakim miejscu będziecie, będziesz z Nią cały czas.
A samo hosp. jest o tyle dobre, że opieka lekarska i pielęgniarska nad chorym jest w KAŻDYM MOMENCIE, a nie raz czy dwa na tydzień.
Jeżeli miałabyś więcej pytań dot. hospicjum w Sopocie to służę pomocą
To jest b. trudna decyzja podjęłyśmy ją razem z Mamą płacząc, Ona ze względu na mnie, ja ze względu na Nią, bo wiedziałyśmy że sobie same nie poradzimy.
_________________ "Bywają rozłąki, które łączą trwale."
Zebra, jeszcze miałam okazji Ci powiedzieć, że ślicznie wyglądacie z Mamą na tym zdjęciu. Widać, że mocno się kochałyście. Nie wiem kochana, jak Ty to wszystko przeszłaś, choć sama przeszłam tyle, to zawsze również podziwiam innych, bo każda historia jest inna, godna podziwu.
Granda Ty również jesteś bardzo dzielna. Ale jak pisały poprzedniczki, siły kiedyś muszą się skończyć. Jesteś sama? Jeśli jesteś sama nie wiem czy dasz radę. Powiem Ci, że ja nie chciałabym być sama w tak cieżkich momentach. Kiedy Tata odchodził byliśmy w trójkę w domu. W ostatnich tygodniach byłam ja i Mama, kiedy musiałam jechać do pracy, ryczałam jak bóbr, ze Mama została sama z Tatą.
To stanowczo za dużo na jedną osobę głównie pod względem psychicznym.
Drugi aspekt, to aspekt fizyczny, gdyby ktoś sam został z Tatą sam, byłoby mu strasznie ciężko. My z mamą we dwie myłyśmy Tatę, ale się zsapałyśmy, jakbyśmy na setkę biegły. A bo to się coś rozlało, a to zapomniałyśmy o pizamie, a bo to woda za zimna dla Taty, a bo to jeszcze to się przyda itd.
Tata został w domu, bo byłyśmy dwie. Gdyby Mama była sama, Tata pewnie byłby w Hospicjum. Moja Ciocia mówiła Mamie, dbaj również o siebie, nie dżwigaj już, bo coś Tobie się stanie, nie masz siły, masz swoje lata, widać, ze jesteś zmęczona.
Jeśli czujesz, że nie dajesz rady, to może warto się zdecydować. Z doświadczenia wiem, że chorzy denerwują się również, jak widzą zmęczenie u drugich osób, ich nieporadność lub nerwy. Wtedy jest jeszcze bardziej przykro, bo chcemy pomóc ostatkami sił, a chory to widzi i się denerwuje.
Jesteś sama? Jeśli jesteś sama nie wiem czy dasz radę. Powiem Ci, że ja nie chciałabym być sama w tak cieżkich momentach.
Fizycznie nie jestem sama. Jest Tatko. Ale on jest obok tego wszystkiego. Muszę z nim walczyć, żeby zechciał posiedzieć trochę z Mamą.
Jestem sama emocjonalnie.
kubanetka napisał/a:
To stanowczo za dużo na jedną osobę głównie pod względem psychicznym.
To mój podstawowy problem. Stanowczo za dużo. Za długo to już trwa. Już piąty tydzień w jednym pokoju z Mamą. Bez pracy, bez ludzi, bez swojego zycia, praktycznie bez wsparcia. Ale nie chcę się żalić. Cieszę się z podjętej dzisiaj decyzji. DAM RADĘ!
Dzięki za wszystkie dobre słowa.
Mało piszę, ale dużo czytam (w końcu mam czas). Pomaga. I jest potrzebne. Dzieki za to forum!
_________________ "Ważne jest nie to, co ze mną zrobiono, lecz to co ja sam zrobiłem z tym, co ze mną zrobiono"
Już piąty tydzień w jednym pokoju z Mamą. Bez pracy, bez ludzi, bez swojego zycia, praktycznie bez wsparcia.
Wiem, że jest ciężko, ale najlepiej postarać się nie myśleć o tym.
Przepraszam, ze tak napiszę, ale jeśli Mamy zabraknie, to będziesz tęskniła za tymi chwilami, nawet takiej, powiedzmy "nudy", ale z mamą. Więc nic tylko czerpać ile się da, mimo tego całego cierpienia.
Decyzja podjęta, to najważniejsze, bo najgorzej to się motać między jednym a drugim i nie wiedzieć co robić.
[ Dodano: 2011-08-09, 21:59 ]
granda napisał/a:
Już piąty tydzień w jednym pokoju z Mamą. Bez pracy, bez ludzi, bez swojego zycia, praktycznie bez wsparcia.
Wiem, że jest ciężko, ale najlepiej postarać się nie myśleć o tym.
Przepraszam, ze tak napiszę, ale jeśli Mamy zabraknie, to będziesz tęskniła za tymi chwilami, nawet takiej, powiedzmy "nudy", ale z mamą. Więc nic tylko czerpać ile się da, mimo tego całego cierpienia.
Decyzja podjęta, to najważniejsze, bo najgorzej to się motać między jednym a drugim i nie wiedzieć co robić.
[ Dodano: 2011-08-09, 21:59 ]
o dwa razy się wysłało
Cieszę się z podjętej dzisiaj decyzji. DAM RADĘ!
Dzięki za wszystkie dobre słowa.
Mało piszę, ale dużo czytam (w końcu mam czas). Pomaga. I jest potrzebne. Dzieki za to forum!
Jesteśmy z Tobą
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum