dziąsło wycinałam bo miałam kieszonkę przy ósemce i często mi się tam stan zapalny robił i zbierała ropa a że już wpadłam w szpony stomatologa to się za to wzięłam.
no ja już nie miałam wyjścia bo mi się 2 plomby ukruszyły i to tak, że nie dało się nie iść. A, że znalazłam fajnego dentystę prywatnego co tez na fundusz przyjmuje, to skorzystałam, że nie trzeba płacić a z Pana jestem bardzo zadowolona.Dodam, że na każde borowanie brałam znieczulonko a co się będę torturować dodatkowo.
ostatnio taki 'brak wyjścia' zaliczyłam na wyjeździe wakacyjnym..skończyło się rwaniem zęba na drugim końcu Polski. Panicznie boję się dłubizębów i nic na to nie poradzę
:mrgreen: ostatnio taki 'brak wyjścia' zaliczyłam na wyjeździe wakacyjnym..skończyło się rwaniem zęba na drugim końcu Polski. Panicznie boję się dłubizębów i nic na to nie poradzę
Zuza, od x-wieczorów nie robię nic innego jak tylko grzebię w tematyce związanej z mięsakami. Otóż poszukiwałam przede wszystkim źródeł potwierdzających możliwość wzrostu wartości fosfatazy alkalicznej po leczeniu napromienianiem (nie tylko rok po leczeniu, ale w ogóle). I nie znalazłam; choć wertowałam również źródła obcojęzyczne.
Za to znalazłam takie źródło:
Cytat:
Jednym ze skutków leczenia promieniowaniem jest peroksydacja lipidów (LPO), w wyniku której przenikalność przez błony lizosomowe ulega zmianie i następuje uwolnienie enzymów hydrolitycznych. Dlatego po leczeniu promieniowaniem obserwuje się wzrost fosfatazy kwaśnej w jądrach. Aktywność fosfatazy zasadowej jest związana z przenikalnością błony. Uszkodzenie błony po promieniowaniu powoduje zmniejszenie aktywności enzymów. Badania pozwoliły oszacować działanie radioochronne ekstraktu z korzenia żeń-szenia na enzymy jądrowe białych myszy - albinosów. Albinosy podzielono na trzy różne grupy. Pierwszej grupie podawano ekstrakt z korzenia żeń-szenia w dawce 10 mg/kg masy ciała. Druga grupa została poddana ekspozycji na promieniowanie jonizujące. Zwierzęta były naświetlane promieniowaniem gamma w dawce 8 Gy (1,69 Gy/min w odległości 80 cm). Trzeciej grupie podawano przez 4 dni ekstrakt z korzenia żeń-szenia i czwartego dnia naświetlano 8 Gy promieniowaniem gamma, 30 minut po zażyciu ekstraktu. Zwierzęta z powyższych grup zostały poddane sekcji po 1, 3, 7, 14, i 30 dniach. Została przeprowadzona ocena biochemiczna aktywności kwaśnej i zasadowej fosfatazy oraz poziomu peroksydacji lipidów (LPO) w jądrach. W grupie, której podawano ekstrakt z korzenia żeń-szenia, aktywność fosfatazy kwaśnej i zasadowej oraz poziom LPO nie uległ znaczącej zmianie. W grupie naświetlanych promieniowaniem jonizującym znacząco wzrosła aktywność fosfatazy kwaśnej oraz wzrósł poziom peroksydacji lipidów. Aktywność fosfatazy zasadowej wyraźnie zmalała.
Za to wszystkie źródła zgodnie podają, że główną przyczyną jest wznowa lub przerzuty:
Cytat:
Hydrolazy w chorobach nowotworowych:
izoenzymy fosfatazy kwaśnej:
pierwotny nowotwór kości i przerzuty do kości o typie osteolitycznym, rak stercza - szczególnie w stadium przerzutów do kości, jeszcze przed klinicznym ich ujawnieniem, rak piersi w stadium przerzutów do kości (pomyślna terapie – obniżenie poziomu, wznowa – zwiększenie poziomu)
izoenzym kostny fosfatazy zasadowej: pierwotny nowotwór kości i przerzuty do kości o typie osteoplastycznym (90% chorych z mięsakiem kościopochodnym; po udanym zabiegu następuje spadek poziomu; wznowa i przerzuty cechują się zwiększeniem poziomu)
izoenzym wątrobowy fosfatazy zasadowej: pierwotne nowotwory wątroby, przerzuty do wątroby (wzrost aktywności jest proporcjonalny do zmian; poziom bilirubiny pozostaje bez zmian)
5’–nukleotydaza: przerzuty do wątroby (poziom rośnie bardzo wcześnie gdy jeszcze poziom fosfatazy zasadowej i scyntygrafia nie wykazują zmian), przerzuty do kości (rośnie poziom izoenzymu kostnego fosfatazy zasadowej), pomocnicza w monitorowaniu terapii nowotworu
Nie wiem również kogo ma satysfakcjonować 'śpiewający' wynik USG jamy brzusznej oraz rodzący wątpliwe wnioski obraz MRI -
powinnaś bowiem mieć wykonane badanie jak niżej:
Cytat:
PET a obrazowanie wątroby
Streszczenie
Obrazowanie PET oferuje nieznane dotąd możliwości w ocenie zmian w wątrobie. W przeciwieństwie do metod obrazujących statyczną anatomię narządu, PET umożliwia analizę aktywności metabolicznej narządu. Poza wykrywaniem zmian nowotworowych i przerzutów możliwa jest ocena rezerwy czynnościowej narządu, jak też ocena metabolizmu pojedynczych substancji, np. amoniaku. Niewielka rozdzielczość przestrzenna obrazowania czynnościowego jest poprawiana przez dołączenie danych anatomicznych z badania TK.
Obrazowanie za pomocą pozytronowej tomografii emisyjnej jest techniką o wysokiej czułości w wykrywaniu zmian nowotworowych wątroby. W przeciwieństwie do klasycznych technik obrazowania, które zapewniają wizualizację anatomiczną, pozytronowa tomografia emisyjna (PET) umożliwia wizualizację procesów metabolicznych w komórce.
PET znajduje zastosowanie w diagnostyce raka wątrobowokomórkowego. Zastosowanie fluorodeoksyglukozy (FDG) z fluorem F-18 jako markerem opiera się na obserwacji, że komórki nowotworowe wykazują zwiększone pobieranie tego znacznika. Po przeniesieniu do cytoplazmy przy pomocy transporterów GLUT, FDG podlega fosforylacji przez heksokinazę i tworzy wysoce polarny produkt, który nie jest w stanie dyfundować przez błonę komórkową. W komórkach nowotworowych aktywność glukozo-6-fosfatazy jest zmniejszona, co skutkuje akumulacją znacznika.
Czułość badania z FDG wynosi od 50 do 70%. Im mniej zróżnicowany histologicznie typ raka wątrobowokomórkowego, tym większe gromadzenie znacznika. Jednak w nowotworach o niskim stopniu atypii aktywność enzymów fosforylujących i defosforylujących nie jest zmieniona i komórki takie nie są wykrywane. Te zmiany najlepiej uwidaczniane są po zastosowaniu octanu znakowanego węglem C-11 (czułość nawet do 87%). Nie zaobserwowano pobierania tego znacznika w innych guzach wątroby.
I tak: rak wątrobowokomórkowy wysokozróżnicowany wychwytuje octan, a nie FDG, natomiast zmiana wychwytująca FDG, a nie octan, to rak niezróżnicowany. Pewnym problemem w diagnostyce zmian w wątrobie jest duży wychwyt wszystkich znaczników przez miąższ tego aktywnego metabolicznie narządu. Daje to wysoki sygnał tła.
Diagnostyka metodą PET może służyć także do oceny rezerwy funkcjonalnej wątroby. Funkcję znacznika pełni znakowana węglem C-11 metionina. Ponad 48% metabolizmu tego aminokwasu ma miejsce w wątrobie. Wstępne badania przeprowadzono na modelu mysim, a następnie oceniono tą metodę na 11 pacjentach, którzy mieli być poddani częściowej hepatektomii z powodu guza wnęki. U pacjentów, którzy mieli wyższy wskaźnik resztkowej funkcji wątroby obserwowano dobry przebieg pooperacyjny, natomiast u pacjentów o niskim wskaźniku rezerwy doszło do niewydolności pozostałej części narządu.
Przy użyciu tomografii pozytronowej możliwa jest także ocena metabolizmu amoniaku – głównej przyczyny encefalopatii wątrobowej. W stanie zdrowia, większość amoniaku docierającego do wątroby drogą żyły wrotnej jest w niej metabolizowana w cyklu mocznikowym. Gdy niezwiązany amoniak przechodzi przez lub omija wątrobę, wzrasta znaczenie drugiego szlaku jego rozkładu – znajdującego się w mięśniach szkieletowych. Mięśnie metabolizują amoniak tworząc glutaminę z glutaminianu w reakcji, do której niezbędne są aminokwasy rozgałęzione. Po podaniu dożylnym aminokwasów rozgałęzionych i znakowanego N-13 amoniaku zaobserwowano, że u pacjentów ze skompensowaną niewydolnością wątroby metabolizm amoniaku w mięśniach niewiele się zwiększa. Natomiast w przypadku niewydolności nieskompensowanej obserwowano wzrost metabolizmu amoniaku w mięśniach.
Wadą badania PET jest niewielka zdolność do lokalizacji przestrzennej obserwowanych zmian. Rozdzielczość 6-10 mm może uniemożliwiać dokładną lokalizację zmian wnęki wątroby czy przerzutów. Dlatego też podejmowane są próby połączenia tomografów PET z tomografią komputerową w urządzeniach PET/CT. Wyniki badania czynnościowego są tutaj nakładane na dokładne dane anatomiczne z badania tomografii komputerowej.
Pracę na temat wpływu zastosowania techniki PET/CT na praktykę kliniczną publikuje „Journal of Hepatology”. Ocenie poddano 61 przypadków nowotworów dróg żółciowych. Nowotwory te cechują się bardzo niskimi wskaźnikami 5-letniej przeżywalności (około 5%). W pierwszym etapie leczenia musi być podjęta decyzja na temat resekcyjności zmiany. W przypadkach nieresekcyjnych, w szczególności gdy obecne są przerzuty odległe, zamiast leczenia chirurgicznego konieczna jest chemioterapia paliatywna. W protokole badania, do standardowej oceny przedoperacyjnej składającej się z tomografii komputerowej klatki piersiowej i jamy brzusznej z kontrastem oraz oznaczania markera CA19-9, dodano badanie PET/CT. W tomografii pozytronowej stosowano FDG, a w tomografii komputerowej nie stosowano żadnego kontrastu. Zaletą PET była możliwość odróżnienia wznowy w loży pooperacyjnej w przypadku, gdzie konwencjonalna tomografia wskazywała na obecność blizny pooperacyjnej. Obecność przerzutów odległych potwierdzono histologicznie lub na podstawie obserwowanego później wzrostu u 12 z 61 pacjentów. Wszystkie 12 przypadków (100%) zostało wykrytych w badaniu PET/CT, podczas gdy TK z kontrastem ujawniło jedynie trzy zmiany. Ogółem zastosowanie PET/CT zmieniło postępowanie onkologiczne u 8 z 48 (17%) pacjentów zakwalifikowanych do grupy resekcyjnej po wstępnej ocenie.
Zastosowanie pozytronowej tomografii komputerowej daje możliwość oceny procesów metabolicznych zachodzących w komórce. Poszukiwanie cech molekularnych różniących komórki nowotworowe od niestransformowanych oraz zastosowanie nowych znaczników daje możliwość wykrywania zmian małozaawansowanych oraz przerzutów odległych niewielkich rozmiarów. Wada tomografii PET, jaką jest niewielka rozdzielczość przestrzenna, jest z powodzeniem niwelowana przez dodanie obrazowania metodą tomografii komputerowej w urządzeniach PET/CT.
Bibliografia
1. Gharib A, Thomasson D, Li K, Molecular imaging of hepatocellular carcinoma, “Gastroenterology” 2004:127:S153-S158;
2. Shiomi S, The use of positron emission tomography in hepatology, “Hepatology Research” 31:63-68
Miałaś biopsję wykonaną w osłonie cytostatycznej?
I jaki był stopień zróżnicowania mięsaka - G1, G2, G3? Ten czynnik w mięsakach jest kluczowy jeśli chodzi o rokowanie; wszędzie jest wymieniany jako najważniejszy. Czy znasz więc najistotniejszy czynnik związany z Twoją chorobą i mogący mieć największy wpływ na dalszy jej przebieg?..
Cytat:
Osteosarcoma i sarcoma Ewingi - pierwotne nowotwory złośliwe kości
Małgorzata Maciążek-Jurczyk*, Magdalena Knopik, Barbara Bojko, Anna Sułkowska
Katedra i Zakład Farmacji Fizycznej, Wydział Farmaceutyczny z Oddziałem Medycyny Laboratoryjnej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach
OSA wymaga wykonania badań obrazowych. Badanie fizykalne może tylko potwierdzić istniejący przy zajęciu tkanek miękkich otaczających ognisko pierwotne guz. Potwierdzeniem istnienia choroby jest podwyższona aktywność dehydrogenazy mleczanowej oraz fosfatazy alkalicznej, destrukcja osteoblastyczna, nierównomierne rozmieszczenie nawarstwienia okostnej, odwarstwienie okostnej (trójkąt Codmana) oraz guz wychodzący z jamy szpikowej, przenikający przez korę kości i okostną, co potwierdza badanie radiologiczne kości.
Rozpoznanie wstępne opiera się również na podstawie badania histopatologicznego materiału pobranego operacyjnie bądź drogą biopsji otwartej lub gruboigłowej, którą wykonuje się w osłonie leków cytostatycznych (zwykle adriamycyny), aby zmniejszyć prawdopodobieństwo rozsiewu nowotworu. Biopsję powinno poprzedzać badanie RTG, które pozwala ocenić zmiany w strukturze kości i odczyny okostnowe. Biopsja otwarta lub gruboigłowa jest niezbędnym elementem diagnostycznym w mięsakach kości. Część ośrodków opiera się na materiale uzyskanym w wyniku trepanobiopsji. Miejsce biopsji powinno być tak zaplanowane, aby zostało usunięte wraz z guzem pierwotnym w momencie ostatecznego zabiegu operacyjnego. Niewłaściwe przeprowadzenie biopsji może być przyczyną złej diagnozy, niepotrzebnej amputacji bądź miejscowych nawrotów nowotworów.
Rozpoznanie OSA obejmuje także inne metody badań [4]. Należą do nich:
•TK – tomografia komputerowa, pozwalająca ocenić zmiany w obrębie kości niewidoczne w badaniu rentgenowskim, odczyny okostnowe oraz szerzenie się procesu w jamie okostnowej i tkankach otaczających, wykorzystywana także do wykrywania przerzutów do płuc, jak również jako badanie kontrolne po zakończeniu leczenia.
•MR – rezonans magnetyczny, umożliwiający ocenę rozrostu guza w jamie szpikowej oraz ocenę wzrostu nowotworu w otaczających tkankach, jego zaawansowanie względem nerwów i naczyń krwionośnych, pozwala też ustalić zakres postępowania operacyjnego.
•Angiografia – ustala nie tylko rozwój ukrwienia miejsc chorobowo zmienionych, ale także obrazuje zakres działania chemioterapii przedoperacyjnej.
•Scyntygrafia – pozwalająca ocenić miejscowe zaawansowanie procesu nowotworowego i zlokalizowanie odległych przerzutów.
Podstawą podziału na stopnie zaawansowania klinicznego jest ocena złośliwości i rozległości guza, którą umożliwia klasyfikacja Ennekinga. Do najważniejszych czynników prognostycznych należą: 1. stopień złośliwości histologicznej (cecha G), 2. przejście nacieku nowotworowego mięsaka przez warstwę korową kości (cecha T) 3. oraz łącznie, przerzuty do regionalnych węzłów chłonnych (cecha N) i przerzuty do odległych narządów (cecha M).
Nowotwory z niskim stopniem złośliwości histologicznej (G1) rzadko dają przerzuty i wymagają radykalnej operacji w celu opanowania miejscowego nowotworu. Nowotwory o wysokim stopniu złośliwości histologicznej, nawet po radykalnym leczeniu chirurgicznym, dają przerzuty odległe.
↓ I znów nikt nie wspomina o radioterapii mogącej stanowić rzekomą przyczynę wzrostu wartości FZ.
Za to w kwestii LDH : Kasia (wątek dot.czerniaka) mając LDH na poziomie 271 U/l pisała o wnioskach lekarzy: 'choroba postępuje'. Skierowano ją wtedy na ekspresowy PET/CT.
Cytat:
Fragment artykułu: Markery nowotworowe i wybrane wskaźniki laboratoryjne w onkologii Jarosław Dyczka Fosfataza zasadowa (FZ) - jej zwiększone stężenie zwykle świadczy o patologii wątroby (izoenzym wątroby) lub układu kostnego (izoenzym kości). Występuje w procesach toczących się w kościach, przebiegających z nadmierną czynnością osteoblastów, czyli przy kościotworzeniu (a nie w procesach litycznych!). Sytuacja taka może dotyczyć zarówno pierwotnych, jak i przerzutowych nowotworów kości. Zwiększona aktywność fosfatazy zasadowej może być również spowodowana obturacją dróg żółciowych (cholestaza). Stężenie tego enzymu może być podwyższone w nowotworach wątroby, głównie przerzutowych. Niekiedy dochodzi do wzmożonej biosyntezy przez komórki nowotworowe (zespół paraneoplastyczny).
Dehydrogenaza mleczanowa (LDH, lacte dehydrogenase ) - wzrost stężenia tego enzymu jest wysoce nieswoisty. Dochodzi do niego w przypadkach nowotworów o dużej dynamice (frakcja LDH 3). W chorobach układowych (chłoniaki złośliwe, białaczki) podwyższone jest głównie stężenie frakcji LDH 1 oraz LDH 2 i traktuje się je jako negatywny czynnik prognostyczny. Często stężenie LDH jest podwyższone w przebiegu objawów towarzyszących chorobom nowotworowym, na przykład przewlekłej zatorowości płucnej (LDH 3), niedokrwistości hemolitycznej (LDH 1 i 2) lub cholestazie w przypadku zajęcia wątroby (LDH 4 i 5).
Gdybyś miała jakiekolwiek wątpliwości co do tego, czy PET/CT Ci się należy i jest refundowany:
Cytat:
Wskazania do badania PET finansowane przez NFZ
• pojedynczy przerzut o nieznanym punkcie wyjścia w celu lokalizacji guza pierwotnego, przy braku potwierdzenia rozpoznania lokalizacji ogniska pierwotnego innymi dostępnymi badaniami,
• pojedynczy guzek płuca w celu różnicowania pomiędzy guzem łagodnym i złośliwym przy braku rozpoznania innymi dostępnymi metodami,
• niedrobnokomórkowy rak płuca w celu przedoperacyjnej oceny zaawansowania, jeżeli inne badania nie dają jednoznacznej oceny stopnia zaawansowania,
• ziarnica i chłoniaki nieziarnicze w celu wstępnej lub końcowej oceny skuteczności chemioterapii, wczesnego rozpoznania nawrotu, jeżeli TK nie daje jednoznacznej oceny stopnia zaawansowania,
• choroba wieńcowa w celu oceny zamrożonego mięśnia sercowego do precyzyjnego ustalenia wskazań/przeciwwskazań do rewaskularyzacji w przypadku braku jednoznacznych informacji z innych badań,
• przed transplantacją serca w celu wykluczenia nieodwracalnego uszkodzenia w wyniku procesu zapalnego w przypadku braku możliwości wykluczenia tego stanu w innych badaniach,
• padaczka w celu lokalizacji ogniska pierwotnego w przypadku braku możliwości zlokalizowania ogniska w innych badaniach,
• mięsaki tkanek miękkich w celu oceny skuteczności chemioterapii po dwóch kursach i wczesnego wykrycia nawrotu
• rak piersi w celu przedoperacyjnej oceny zaawansowania w przypadku leczenia oszczędzającego przed biopsją, jeżeli MR wykazuje pojedyncze ognisko,
• rak jajnika w celu wczesnego wykrycia nawrotu, jeżeli inne badania nie dają jednoznacznej odpowiedzi co do oceny stopnia zaawansowania i rozpoznania nawrotu,
• rak tarczycy w celu lokalizacji ogniska nawrotu w przypadku wzrostu poziomu tyreoglobuliny, jeżeli inne badania nie pozwalają zlokalizować ogniska nawrotu,
• podejrzenie przerzutów do kości, jeżeli inne badania nie pozwalają zlokalizować ogniska nawrotu,
• planowania radioterapii radykalnej o modulowanej intensywności wiązki w celu oceny rozkładu żywotnych komórek nowotworowych, hipoksji, proliferacji guza, jeżeli inne badania nie pozwalają w przypadku braku możliwości dokonania takiej oceny w innych badaniach,
• radiochirurgiczne leczenie raka płuca o wczesnym stopniu zaawansowania w celu wykluczenia istnienia innych ognisk nowotworowych, jeżeli inne badania nie pozwalają ich zlokalizować.
• raka jelita grubego w celu przedoperacyjnej oceny zaawansowania i wczesnego rozpoznania nawrotu,
• rak przełyku celem oceny zaawansowania przed leczeniem i wczesnego wykrycia wznowy,
• nowotwory głowy i szyi w celu wczesnego rozpoznania nawrotu,
• złośliwe guzy mózgu celem wczesnego rozpoznania nawrotu dla określenia miejsca biopsji,
• czerniak w celu kwalifikacji do operacji guza pojedynczego, jeżeli w skali Clarka grubość zmiany przekracza 1,5 mm.
Przypuszczam, że objawy kliniczne wznowy mogą być podobne do tych, które poprzedzają postawienie diagnozy: ↓
Cytat:
Pulsmedycyny Medicine Today
Środa, 28 października 2009 r. Skojarzone leczenie zwiększa szanse przeżycia chorych na mięsaki nawet do 65 proc.
Sekcja: Postepy w medycynie
Data publikacji: 2002-05-15
Dziedzina: Onkologia
Mięsaki dają bardzo niecharakterystyczne objawy, a do tego często pojawiają się u młodych, dotąd zdrowych ludzi. Dlatego ich wczesne wykrycia zdarzają się zazwyczaj przypadkowo.
Objawem, który może świadczyć o chorobie jest - w przypadku mięsaków tkanek miękkich - zniekształcenie zarysu ciała utrzymujące się ponad dwa miesiące. W przypadku mięsaków kości pojawiają się silne, szczególnie w nocy, bóle kości - najczęściej w pobliżu stawów biodrowych, kolanowych lub barkowych. ,Takie objawy najczęściej kojarzone są ze zwykłymi bólami po urazach, obiciem, przewianiem itp., dlatego lekarz pierwszego kontaktu rzadko kiedy ma szansę wyłapać stan chorobowy w początkowym stadium" - przyznaje doc. Włodzimierz Ruka z Kliniki Nowotworów Tkanek Miękkich i Kości Centrum Onkologii w Warszawie. Zdecydowana większość pacjentów dociera więc do specjalistów w bardzo zaawansowanym stadium, gdy guz jest już duży i widoczny, a tym samym trudniejszy do wyleczenia.
Kiedyś rozpoznanie pewnych mięsaków równało się wyrokowi śmierci. Dziś szanse wyleczenia sięgają nawet 65-70 proc. ,Taka poprawa przeżyć to jeden z najbardziej spektakularnych sukcesów w onkologii w ciągu minionych 15 lat" - uważa doc. W. Ruka.
Sukces leczenia skojarzonego.
Aby zwiększyć szanse chorych na mięsaki, zaczęto stosować leczenie skojarzone: u jednego chorego zaleca się kilka metod leczenia w różnych sekwencjach. To właśnie takie podejście wydatnie zwiększyło szanse chorych na wyleczenie. Zastosowanie samej chirurgii daje 25-30 proc. szans, tymczasem zastosowanie metod uzupełniających leczenie operacyjne równocześnie zwiększa te szanse nawet do 60 proc. Leczenie skojarzone najłatwiej jest przeprowadzić w klinice narządowej, gdzie wszystkie metody dostępne są w jednym miejscu, a różni specjaliści tworzą jeden zespół leczący. ,Brak potrzeby organizowania konsultacji w innych oddziałach czy szpitalach pozwala zaoszczędzić czas choremu i lekarzom, a przede wszystkim skoordynować i regularnie kontrolować podejmowane działania. Dlatego u nas każdy etap leczenia zaplanowany jest od początku do końca - mówi doc. W. Ruka. - Każdy chory ma kartę z wymienionymi etapami i datami leczenia, w której są dwie kolumny: daty planowane i wykonane. Łatwo się wtedy zorientować, czy wszystko idzie zgodnie z planem. A tylko tak można zapewnić odpowiednią jakość leczenia".
Atak z każdej strony.
Sposób postępowania i plan leczenia ustalany jest na podstawie biopsji i badań obrazowych, wykonywanych tuż po przyjęciu do kliniki. Jednym ze sposobów walki z tym rodzajem guza, szczególnie w sytuacji, gdy choroba jest już mocno zaawansowana (co zdarza się u ok. 40 proc. pacjentów), jest amputacja zaatakowanej nowotworem kończyny. Coraz częściej jednak - jeśli tylko jest taka możliwość - zamiast usuwać chorą kość wraz z całą kończyną, zastępuje się ją protezą, indywidualnie dostosowaną do konkretnej osoby.
Nowoczesne leczenie mięsaków tkanek miękkich polega na zastosowaniu napromieniania i chirurgii. W mięsakach kości często jest ono połączone także z chemioterapią przed i pooperacyjną i wtedy trwa w sumie od 6 do 14 miesięcy.
Ten typ nowotworów ma predyspozycje do nawrotów, szczególnie wtedy, gdy nie usunie się go radykalnie. Charakterystyczna jest też skłonność do dawania przerzutów do płuc. Jeszcze kilka lat temu to właśnie przerzuty w płucach były główną przyczyną śmierci chorych na mięsaki.
Towarzysze niedoli.
O powstaniu mięsaków decydują dwa czynniki: genetyczne i środowiskowe. W zależności od przyczyny, atakuje on albo w piątej-szóstej dekadzie życia, albo dużo wcześniej. Największe nasilenie zachorowań występuje u młodych ludzi, w drugiej dekadzie życia.
,Fakt, że choroba ta w większości przypadków dotyczy tak młodych ludzi powoduje, że potrafią się oni zjednoczyć w swojej walce o życie. A to jest inna walka niż po wypadku, kiedy w jednym momencie trzeba szybko zebrać wszystkie swoje siły do walki o życie. Ta walka trwa od kilku do kilkunastu miesięcy, oznacza częste powroty do szpitala i zaczynanie od nowa. To bardzo ciężkie doświadczenie życiowe. Najczęściej ci młodzi ludzie muszą dojrzeć w przeciągu kilkunastu minut" - podkreśla doc. W. Ruka.
Dlatego lekarze traktują swoich pacjentów jak partnerów i od początku, bez żadnych tajemnic, informują ich o chorobie, jej przebiegu, leczeniu i wszystkich zagrożeniach. Znając plan leczenia chorzy wiedzą, że jeśli jest on realizowany to znaczy, że wszystko idzie w dobrym kierunku - w tym sensie mają kontrolę nad leczeniem i nad tym, co się z nimi dzieje.
Niezbędna rehabilitacja.
Młody wiek pacjentów stwarza dość wyjątkową atmosferę na oddziałach, na których leczeni są chorzy na mięsaki. Wszyscy się tu znają, często zawiązują się przyjaźnie. ,W końcu przez długi czas ci towarzysze doli i niedoli spotykają się tu regularnie. Wymieniają się informacjami o chorobie, wiedzą wszystko doskonale, mają nawet w swoim żargonie opis niebezpieczeństw, personelu, choroby - opowiada doc. W Ruka. - Teraz, gdy istnieje internet, ten kontakt jest jeszcze sprawniejszy. Czasem szybciej od nas dowiadują się, że komuś się nie powiodło".
Bardzo dużą rolę w leczeniu odgrywa rehabilitacja i przygotowanie do niej. ,Od nas pacjent dowiaduje się, na czym będą polegały zajęcia po operacji, jak będzie wyglądała proteza, gdzie można się w nią zaopatrzyć, w jaki sposób będzie się poruszał. Fakt, że dalej będzie się coś działo ogromnie ich uspokaja. Kiedy do nas przychodzą są smutni, depresyjni, wystraszeni chorobą. My musimy dać im wiarę, że to nie koniec" - mówi rehabilitantka Anna Kozioł.
I na tym przede wszystkim polega walka z tym i z każdym innym nowotworem: na znalezieniu nadziei i siły do walki. Oprócz możliwości, jakie daje rozwijająca się medycyna to bowiem drugi, równie ważny aspekt terapii. Ważne, żeby także lekarze pomagali go odnaleźć.
A Ciebie Zuza Twój lekarz informuje - o tym co będzie działo się dalej?.. Pomaga Ci znaleźć nadzieję, siłę do walki i wiarę? .. Informuje Cię szczerze o przebiegu choroby i istniejących zagrożeniach? Traktuje Cię jak partnera?...
Czy masz wrażenie, że masz nad leczeniem i tym co się dzieje kontrolę?..
Myślę, że nie masz.
I że wielu spraw nie dostrzegasz, lub nie chcesz dostrzec.
Wiedz więc, że:
brak radykalności zabiegu w przypadku leczenia chirurgiczngo mięsaków - daje niemal gwarancję wznowy.
W zasadzie nie ma co się zastanawiać 'czy wznowa będzie' , tylko kiedy będzie.
Radioterapia pooperacyjna w przypadku zabiegu mikroskopowo nie radykalnego nie ma wpływu na dalszy przebieg choroby - odsuwa jedynie wznowę w czasie.
Cytat:
W odróżnieniu od innych mięsaków tkanek miękkich, w przypadku których rola i miejsce radioterapii są precyzyjnie określone. W MN sprawa ta pozostaje kwestią otwartą.
Steinberg i wsp. w grupie 6 chorych na MN pooperacyjnie napromienianych (średnia dawki na guz 68 Gy) u 4 stwierdzili wznowę, a u 1 rozsiew procesu nowotworowego [16]. Callister i wsp. porównali wyniki uzyskane u 24 chorych na ES, u których prowadzono radioterapię uzupełniającą (64,5 Gy) z historyczną grupą, gdzie stosowano wyłącznie leczenie chirurgiczne. Różnice w przeżyciach pacjentów nie były statystycznie znamienne [17]. Również badacze z Royal Marsden Hospital nie odnotowali poprawy wyników, stosując pooperacyjne napromienianie dawką 60 Gy w klasycznej frakcjonacji [23]. W serii 9 MN z lokalizacją kończynową leczonych w Instytucie Bergone w Bordeaux, (chirurgiczny zabieg oszczędzający + radioterapia w dawce 59 Gy) 5-letnie przeżycie bezobjawowe uzyskano u 5 chorych, tj. 55%. Główną przyczyną niepowodzenia leczenia była wznowa miejscowa (56% niewyleczonych). Autorzy przypuszczają, że powodem mogło być niedodawkowanie terenu potencjalnie zagrożonego wznową (dawka maksymalna 59 Gy), i na tej podstawie zalecają podawanie dawek całkowitych w zakresie 60–65 Gy [5]. Przy braku jednoznacznych i precyzyjnych zaleceń terapeutycznych dotyczących postępowania z chorymi na MN, pomocne może być stosowanie standardów obowiązujących dla innych postaci mięsaków tkanek miękkich, szczególnie w umiejscowieniu kończynowym [24]. Wydaje się, że jedynie na podstawie wniosków z właściwie przeprowadzonej metaanalizy lub wyników badań wieloośrodkowych można będzie zidentyfikować grupy chorych o wysokim ryzyku wystąpienia wznowy miejscowej bądź rozsiewu. Byliby to potencjalni kandydaci do wdrożenia u nich bardziej agresywnych terapii i – w konsekwencji – być może poprawy wyników leczenia.
źródło: Mięsak nabłonkopodobny – opis przypadku i przegląd piśmiennictwa Epithelioid sarcoma – a case report and literature review
Współczesna Onkologia (2008) vol. 12; 2 (95–98)
Szansa na to, że naświetlania wpłyną w jakikolwiek sposób na oddalenie ryzyka wznowy istnieje wówczas, gdy zastosowana zostanie łączna dawka od 60-65 Gy. A Ty jaką łączną dawkę otrzymałaś? Chyba nie tę docelową - naświetlania przecież przerwano w trakcie?
Co do możliwości wystąpienia późnych powikłań popromiennych (które podobno powodują u Ciebie dzisiejsze problemy i stan kliniczny) to:
Cytat:
Spośród elementów terapeutycznych, Mundt i wsp. zwracają uwagę na wyraźną korelację pomiędzy wysokością dawki całkowitej a ujawnionymi powikłaniami. Dla badanych przedziałów: 60-62,9 Gy, 63-65,9 Gy, 66 Gy i wyżej, odpowiednie odsetki powikłań wyniosły 0%, 23% i 30%. Autorzy jednoznacznie określają dawkę całkowitą 63 Gy, podaną w warunkach klasycznej frakcjonacji jako górny pułap, którego nie należy przekraczać [21].
źródło: Wczesne i późne powikłania pooperacyjnej radioterapii chorych na mięsaki tkanek miękkich kończyn po skojarzonym leczeniu oszczędzającym narząd. Nowe spojrzenie. NOWOTWORY Journal of Oncology • 2008 • volume 58
Wygląda więc na to, że poniżej dawki całkowitej 60 Gy istotne późne powikłania się nie zdarzają - ponownie więc zapytuję: jaką dawkę całkowitą naświetlań otrzymałaś?
Leukopenia w przebiegu choroby nowotworowej może być spowodowana: 1. przerzutem do szpiku kostnego, 2. agresywnym naświetlaniem (jako późne powikłanie), 3. może wynikać z zespołu paranowotworowego (a więc być efektem oddziaływania na układ immunologiczny cytokin wytwarzanych przez tkankę nowotworową. Zespoły paranowotworowe często poprzedzają wznowę widoczną już w badaniach obrazowych.). W Twoim przypadku są tylko te 3 możliwości (chemioterapia odpada, bo była już daaaawno temu). Którą ewentualność podejrzewać?
Doc. Włodzimierz Ruka porusza następującą kwestię: chirurgia daje 25-30% szans na wyleczenie. A prawidłowo przeprowadzone leczenie skojarzone już ok. 60-65%. W Twoim przypadku: leczenie chirurgiczne zakończyło się klapą (zabieg nieradykalny i nie poszerzono marginesu). Chemioterapię i radioterapię przerwano w trakcie (powikłania w trakcie leczenia) i nie zostały dokończone. Jaką więc prognozę tu się powinno zastosować? Czy można w takim przypadku zwlekać rok ze zleceniem scyntygrafii oraz MRI? Czy można lekką ręką zlekceważyć ofertę NFZ w zakresie pokrycia kosztu, a więc 'zielonego światła' dla PET?
Czy wiesz jaki był stopień zaawansowania Twojej choroby (w skali I-IV)?
IVa lub IVb.
- w mięsakach bowiem przerzuty do węzłów chłonnych kwalifikują chorobę od razu do IV stopnia. IVb - jeśli zajęte było 2 piętro węzłów (traktuje się je wtedy jako przerzuty odległe, a więc cechę 'M'). A więc: było zajęte? Czy stwierdzono przerzuty 'jedynie' w regionalnych węzłach chłonnych? W ilu węzłach łącznie były przerzuty? Czy węzły były powiększone czy były to mikroprzerzuty? Czy torebka któregoś z węzłów była naruszona? Czy wytłumaczono Ci dokładnie jak sprawy się mają?
Cytat:
Onkologia - skrypt dla studentów
Katedra i Klinika Onologii
Uniwersytetu Medycznego
im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu
Poznań 2007 Mięsaki tkanek miękkich oraz mięsaki kości
(...)
Złe czynniki prognostyczne:
· przerzuty odległe (często do płuc, rzadko do węzłów chłonnych), √
· wysoki stopień złośliwości klinicznej G2-3, √
· wielkość guza ponad 5 cm (T2), ?
· naciek nowotworu na kość,
· nieradykalne wycięcie guza, √
· umiejscowienie mięsaka (przestrzeń pozaotrzewnowa, głowa, szyja),
· wznowa miejscowa,
· położenie poza przedziałem powięziowym, √
· naciek skóry, np. owrzodzenie,
· pojawienie się bólu w przebiegu choroby. √
80% przerzutów do płuc i 70% wznów miejscowych pojawia się w pierwszych 2 latach po operacji.
-----
Dr n.med. Robert Gryczka
(...)
Obraz kliniczny
Choroba rozpoczyna się najczęściej narastającym bólem kości, do którego dołącza się obrzęk a następnie guz. Dość często pacjent zgłasza objawy ogólne, jak podwyższona temperatura, bóle mięśniowe. Po postawieniu podejrzenia należy wykonać: rtg klatki piersiowej, CT klatki piersiowej, CT lub MRI chorej kończyny, scyntygrafię układu kostnego. (...)
-----
Dr n.med. Piotr Tomczak
Teraz już każdy student wie, że wskazane jest u każdego chorego wykonanie tomografii klatki piersiowej (domena mięsaków: rozsiew do płuc) - a przy tylu czynnikach niekorzystnych prognostycznie (zaznaczyłam te, które są pewne lub niemal pewne) CT powinna być badaniem b.istotnym ; a czy Twój lekarz prowadzący to wie? Czy miałaś kiedykolwiek wykonaną CT klatki piersiowej?
Napisałaś, że jakiś czas temu było wykonane RTG i wyszło ok - Ania (o której jest wątek w tym samym Dziale forum) również miała 'dobre' RTG. A 3-4 miesiące później CT wykazała po kilkadziesiąt guzów przerzutowych w każdym płucu. Udało się zoperować tylko jedno płuco. Gdyby CT wykonano wcześniej - być może byłaby szansa na wycięcie wszystkiego.
Czułość RTG bywa licha.
Kochana zufed ,
chyba jeszcze nigdy nie czułam się tak bezradna.. - wiem jak jest i jakie są okoliczności i na moich oczach być może tracisz właśnie szansę na dalsze życie. Nie ta choroba, a ta bezgraniczna bezczynność może być przyczyną nieszczęścia.
Wznowa (jeśli jest, a moim zdaniem tak) nie tylko powinna zostać jak najszybciej zidentyfikowana i wycięta (jeśli byłaby operacyjna)
ale i zbadana dokładnie klatka piersiowa i jama brzuszna (w tym wątroba). Nawet meta można wyciąć i nawet w takich przypadkach bywają długoletnie przeżycia a nawet wyleczenia. O ile nie są mnogie ...
Wznowa (jeśli jest) - nie tylko zmienia swoje wymiary, ale sieje - każdego dnia może 'wysiać' meta do płuc; czekanie 'co czas pokaże' to jak zaproszenie dla rozsiewu i uogólnienia choroby..
Nie chcę skrzywdzić Twojego prowadzącego lekarza , ale mam nieodparte wrażenie, że nie spieszy się, bo traktuje Cię już i tak jako przypadek, który będzie w danych statystycznych figurował jako niepowodzenie leczenia. On dobrze wie, jak ciężka jest sytuacja i że niemal wszystko prognostycznie wygląda źle -
nie wierzę więc, że aż do tego stopnia zaniedbuje diagnostykę - przecież zdaje sobie sprawę z tego, o co toczy się gra.
Z drugiej zaś strony mam tę świadomość, że niekoniecznie dany lekarz podejmuje decyzje - na 'odprawach' robią to ordynatorzy, robi to również pion administracyjny danej jednostki lecznictwa, kierując się jej bieżącą sytuacją finansową.
I sądzę, że bardziej tu ma znaczenie jakaś ukryta polityka niż jest to personalna decyzja.
Z drugiej zaś strony - stawką jest Twoje życie; i nikt nie zapłaci za zbyt późno podjęte decyzje i działania, tylko Ty. Swoim życiem.
A ci, którzy podejmowali decyzje lub ich zaniechali - będą żyć dalej.
Proszę, obudź się - zrozum jak sytuacja wygląda, jak cenny jest każdy dzień.. Przeczytaj po kilka razy uważnie wszystko co Ci napisałam.. To nie jest tylko druk - te wytyczne pisali LEKARZE. Zadaj sobie pytanie: czy czujesz, że w świetle tego co czytasz, postępowanie w Twoim przypadku wygląda prawidłowo?
Poczytaj o statystykach - nie unikaj tematu - i zrozum że niekorzystny przebieg zdarzeń może dotyczyć właśnie Ciebie! Jednak: jeszcze teraz możesz mieć wpływ na to, by to ryzyko oddalić, a może zniwelować..
KAŻDY dzień jest ważny.
Ja ze swojej strony proponuję Ci pomoc w zakresie wykonania szkicu merytorycznj zawartości pisma do UK (czyli jakie dokładnie fakty powinny się w nim znaleźć - co opisać, co załączyć). Ponadto proponuję Ci pomoc w nawiązaniu kontaktu ze specjalistą w zakresie MTM tu w kraju; na zasadzie jak najszybszej konsultacji i uzyskania w Twojej sprawie dodatkowej, niezależnej lekarskiej opinii - rzetelnej i wyczerpującej.
To była moja ostatnia tego typu 'produkcja' w Twoim wątku...
Jeśli nie podziała, to poddaję się
DSS bardzo Ci dziękuje, nie chcę wyjść na niewdzięcznika bo uwierz mi doceniam Twoją pracę i otworzyłaś mi tym co napisałaś oczy.bardzo.
18 idę do lekarza i nie wyjdę bez skierowania na PET a nie na żadne MR.
Już odpowiadam na Twoje pytania.
Moja pierwsza myśl po otrzymaniu wyniku podwyższonej fosfatazy to była właśnie taka, że są przerzuty w kościach dlatego robiłam co tydzień badania i latałam z nimi do lekarza, nawet ostatnio przyjmował mnie na oddziale bo w przychodni nie przyjmował, i wtedy konsultował je z tą lekarka co twierdziła że moje kości się przebudowują... wiem, że pomoć ordynator widział tez je.ale nie istotne bo chyba faktycznie tak jak piszesz oni mają to gdzieś.Przyznam się, że ja też szukałam takich informacji w internecie i jedyne co znalazłam to to, że podwyższona fosfataza świadczy o przerzutach.
Oni tam stwierdzili, że jeżeli były by przerzuty to fosfataza rosła by szybko o duże wartości.Pewnie to było po to, że bym się zamknęła bo o tym tez nei znalazłam wzmianki.
Co do wyniku MR to lekarz nie był nim usatysfakcjonowany bo wtedy dałam mu wynik fosfatazy i sam powiedział, że trzeba mieć rękę na pulsie tylko jak mówisz, szkoda że ta rękę ma na odległość bo mógł dac od razy skierowania na dalsze badanie a nie czekać tyle.
Co do biopsji (nie wiem czy pytasz o biopsję guza czy węzłów) to nie była wykonana w osłonie cytostatycznej.ta pierwszą nie robiłam w CO tylko prywatnie a węzły były robione w CO
Pytałaś czy węzły były powiększone: te które były wycinane podczas pierwszego zabiegu (3) jeden z nich był sporych rozmiarów.Wszystkie były zajęte.Podczas drugiego zabiegu ( po mojej interwencji bo w CO lekarz nie widział potrzeby dalszego usuwania węzłów) w związku z tym usunięto pozostałe (6) i 2 były zajęte.Prawdopodobnie nie były powiększone.
Co do stopnia zaawansowania i zróżnicowania nie wiem czemu ale nie ma nigdzie pisemnie określonego (przynajmniej w tym co ja mam czyli na wynikach hist pat i wypisach).Postaram się zapytać o to jak pójdę po skierowanie
Masz racje DSS,mimo, że ten lekarz jest lepszy od poprzedniego, bo cokolwiek stara się tłumaczyć, to nie jest to ideał lekarza.
Co do braku radykalności zabiegu jak najbardziej zdaje sobie sprawę co to oznacza, rozmawiałam z nim na ten temat ostatnio, zwracając uwagę, że zabieg nie był radykalny to lekarz powiedział, że wie i ze muszę w takim razie obserwować bliznę i jak się pojawią zgrubienia przyjść na USG...no....
Co do dawki napromieniowania jaka otrzymałam to było zaledwie 36 Gy w 18 frakcjach bo została przerwana jak już pisałam, chemii były dwie serie Adriamycyny w dawce 192,6mg
DSS przeczytałam dokładnie co mi napisałaś,bardzo dokładnie.Mam świadomość swojej choroby, na prawdę ale do tej pory nic nie udało mi się załatwić, dopiero ostatnio coś się lekko ruszyło i mam zamiar to pociągnąć dalej, Jak już pisałam, moim celem jest zdybcie teraz skierowania na PET. Wiem, że mi się należy nie mam co do tego wątpliwości.
Co do pisma do UK chętnie skorzystam z Twojej pomocy.A co sądzisz o napisaniu również do prof Ruki z Warszawy? Ma to sens czy tam trzeba pojechać osobiście?
Czy mogłabyś mi zasugerować jakie ew badania mogę jeszcze wykonać (oprócz PETa) teraz sama??Czy tylko powtarzać to co robiłam do tej pory?morfologię, fosfatazę?
Bardzo Ci dziękuję za Twoją wypowiedz wiem, że kosztowała Cie bardzo dużo pracy.
Nie chcę, żebyś sobie pomyślała, że olewam to co piszesz w mojej sprawie, nie jest tak, cenię Twoje zdanie, ale od tego pory co mogłam zrobić jeżeli lekarz nie chciała wydać skierowania ani wogóle zrobić czegokolwiek?Teraz jest szansa na PETa i mam zamiar z niej skorzystać.
Zosia Bluszcz jakiś czas temu ci napisala, jak wygląda gdzie indziej leczenie mięsaków, i dlaczego są do tego potrzebne wielodyscyplinarne zespoły zajmujące się w zasadzie tylko mięsakami. Ty jej na to, że przeczytalaś z zainteresowaniem. No dobrze, przeczytałaś, i co dalej? Wyciągnęłaś jakie kokretne wnioski?
Tu gdzie mieszkam, jest powszechnie przyjęte w medycynie wykładanie kawy na lawę. Chociaż ja nie jestem lekarzem a ty nie jesteś moją pacjentką, to ja ci taką kawę na ławę wyłożę:
Albo twoim przypadkiem zajmie zajmie się od zaraz taki wielodyscyplinarny zespół od mięsaków, albo przypłacisz bezczynność życiem.
Takich zespołów w Polsce nie ma i długo jeszcze nie będzie - nieważne z jakich powodow, ponieważ jakie by te powody nie były, to dywagacje na temat jak takie zespoły tworzyć i kto ma za nie placić będą trwać jeszcze długo, kiedy ciebie już nie będzie.
Najbliższy zespół od mięsaków masz w londyńskim Royal Marsden, wszystkie namiary były podane w wątku sarcoma-ASPS (przypadek Ani Hermanowicz), m.in. mój post z 6 lipca 2009. Nie kosztuje cię nic zwrócenie się tam z zapytaniem, czy byliby skłonni zająć się twoim przypadkiem. Wielka Brytania jest w Unii, Royal Marsden otrzymuje unijne fundusze badawcze. Najgorsze co może się tam stać - odmowa - nie będzie gorsze od tego co ci się stanie w Polsce.
Ocknij się i rób coś.
_________________ KANGUR 2007 (Australia) ur.1954*zero objawow*PSA 6,0*cT2aNxMx Gl.7(3+4)*RRP+PLND 1/11/2007*wia�zki nerwowe oszczedzone*hist-pat pT2aN0Mx Gl. 7(3+4)*PSA nieoznaczalne od 6 tygodni po operacji
kangur pamiętam post zosi bluszcz, wiem, że potrzebne są zespoły multidyscyplinarne a to co zobiłam to zmieniłam lekarza na początek, wiem, że nie jest on również takie jak do końca powinien być ale jest szansa, że uzyskam przynajmniej skierowanie na PETa to już chyba dużo prawda?
Co do uświadamiania to zapewniam Cię, że nie jestem infantylna (bo czasem tak się czuje przez niektórych traktowana, może błędnie nie wiem) i wiem doskonale, że nasza choroba to nie katar i wiem czym grozi. Po raz kolejny uwierz mi, że czasem nie jest takie proste uzyskanie tego co się należy tu w PL, więc nei możecie mnie winic na wszystkie błędy lekarza.
W Polsce leczeniem mięsaków zajmuje się tez Klinika w Warszawie.
Co do kliniki w UK pisałam przecież, że napisze.Dajcie mi kilka dni, muszę dokładnie przemyśleć co napisać, zebrać dokumenty to chwile jednak trwa.
DSS bardzo Ci dziękuje, nie chcę wyjść na niewdzięcznika bo uwierz mi doceniam Twoją pracę i otworzyłaś mi tym co napisałaś oczy.bardzo.
18 idę do lekarza i nie wyjdę bez skierowania na PET a nie na żadne MR.
Jak już pisałam, moim celem jest zdybcie teraz skierowania na PET. Wiem, że mi się należy nie mam co do tego wątpliwości.
Teraz jest szansa na PETa i mam zamiar z niej skorzystać.
Zufed,
Jestem daleki od pouczania Cię czy namawiania do czegokolwiek. Nie czuję się też upoważniony, by wypowiadać się, co i jak jest przyjęte w medycynie. To, co piszesz, po prostu mnie niepokoi.
Pozwoliłem sobie wypunktować fragmenty Twojego postu, by zapytać, bo może coś przeoczyłem. Masz problem ze "zorganizowaniem" skierowania na PET? Lekarz odmawia wystawienia skierowania? Czy może to problem bardziej techniczny, związany z miejscem, gdzie badanie jest przeprowadzane? Jeśli tak, to proszę, daj mi znać, najlepiej via mail. Czy to w ramach systemu, czy prywatnie, ale myślę, że będę mógł Ci pomóc.
Przeraziło mnie to, jak piszesz, że Twoim głównym celem jest ważna, ale jednak diagnostyka. Od niej, owszem, szalenie dużo zależy. Ale liczy się przede wszystkim leczenie
Zuza,
wszyscy widzimy jak "walisz głową w mur" i nikt nie chce ciebie krytykować tylko ci pomóc . Napisz jak najszybciej do UK , jeżeli będziesz potrzebować noclegu w w-wa to służę i noclegiem i podwózką samochodem w dowolne miejsce w w-wie . Myślę że jest na tym forum dużo ludzi gotowych ci pomóc . Czas to ......życie!!! i głowa do góry
Zuza, wierzę że nie dasz się kolejny raz zbyć porobisz badania, ale gdyby udało się przyspieszyć (nie ten 18-sty) byłoby dobrze.
Natomiast w świetle tego co pisze DSS, najlepiej jednak weź też pod uwagę założenie subkonta. Wiele osób z pewnością chętnie Ci pomoże, nie czekaj na badania, tylko działaj. Nasza szara rzeczywistość utrudnia myślenie o wyjeździe do UK na konsultacje i leczenie, dlatego zamiast krępować się po prostu zadziałaj
Czas, czas i jeszcze raz czas jest Twoim dodatkowym wrogiem oprócz "sublokatora".
Jasteś silną kobietą więc po prostu walcz
lukaszu do tej pory miałam problem z wyegzekwowaniem jakiegokolwiek badania obrazowego bo jak pytałam lekarza, że może zrobimy MR albo TK to słyszałam za każdym razem, że nie ma takiej potrzeby i zrobi jak uzna za konieczne...jak zmieniłam lekarza na 2 wizycie bodajże dostałam skierowanie na MR który wyszedł nei jednoznaczny i mam mieć powtórzony dalsza opowieść juz znasz.Niestety narazie moim celem jest pełna kompletna diagnostyka..
ninoczko bardzo dziękuję
krysiu 18.11 akurat to przyczyna czysto prozaiczna.moje lekarza jest w środy tylko a w przyszłą środę jest święto i poradnia nie czynna...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum