Witam, minął rok od podania ostatniej chemii. w Lutym mama miała robione kontrolne RTG klatki piersiowej (niestety nie mam wyniku), które nie pokazało żadnych zmian. Dostała zalecenie stawienia się na następną kontrolę za pół roku.
9.09 2013 roku zrobiono TK - wynik wklejam ( w opisie jest napisane, że mama ma raka drobno komórkowego, ale przecież w wyniku histopatu był niedrobno komórkowy więc tutaj lekarz chyba się pomylił).
Z tego, co się orientuję, to wynik nie jest dobry, ale mam kilka pytań:
1. Czy guz odrósł w ty samym miejscu, z którego go usunęli?
2. Co to znaczy "z licznymi spikulami penetrującymi okoliczny miąższ płucny"?
3. co to są zmiany niedodmowe i ogniska satelitarne?
4. Czy jeżeli węzły chłonne są wielkości 1.5 cm, to znaczy, że są zajęte przez nowotwór?
5. W lewym nadnerczu stwierdzono guz - czy to może być przerzut - jak się to diagnozuje - trzeba zrobić biopsję?
6. Czy w takiej sytuacji możliwa jest kolejna operacja? Jak może wyglądać leczenie?
Mama skarży się na bóle pleców - takie wędrujące i nie do wytrzymania bez leków przeciwbólowych, w ostatnim czasie bardzo osłabła. Wyniki morfologii są bardzo dobre - jak u zdrowego człowieka. 26.09 ma termin przyjęcia do DCCP we Wrocławiu.
Mama od samego początku nie chciała, żeby przyjeżdżać do niej do szpitala, nie pozwalała rozmawiać z lekarzem, wychodziła z założenia, że im mniej wie, tym lepiej. Do dziś nie wiem dlaczego zrobiono tylko resekcję klinową, a nie wycięto całego płata, dlaczego nie podano czwartego cyklu chemii, dlaczego nie było naświetlań?
Po ostatniej chemii i badaniu PET lekarz prowadzący z DCCP we Wrocławiu powiedział, że u nich leczenie zostało zakończone (pisałam wcześniej, że nawet nie widział wyniku, tylko kazał mamie czytać wynik przez telefon) i teraz mama ma wrócić do swojego pulmonologa, który będzie zlecał badania kontrolne.
Mama miała zaufanie do tego lekarza, dobrze się czuła - wcale nie kaszlała i twierdziła, że skoro on nie kieruje jej na żadne inne badania, to znaczy, że nie ma potrzeby - w końcu jest lekarzem - zna się na tym!
Okazuje się, że nie do końca! Przykre jest to, że lekarz, w którego rękach była moja mama okazał się niekompetenty!
Napiszcie co nas teraz czeka - jak może wyglądać leczenie?
nowa1504 doskonale rozumiem Wasze rozgoryczenie, odnośnie lekarzy, my borykamy się wprawdzie z rakiem prostaty i jesteśmy pod opieką onkologa, i cóż z tego, skoro marker wskazuje na wznowę, a tacie nie zalecono żadnych badań, leczony jest w ciemno, pomoże, albo nie, jesteśmy bezradni, bo czekamy w sumie, aż raczysko zaatakuje jeszcze bardziej
Życzę Wam dużo siły w walce.
Katarzynka36, Twój komentarz nie był zbyt miły - mama robiła to, co polecono jej w szpiatlu, w którym miała operację i chemioterapię. Skoro ordynator szpitala (bo on był lekarzem prowadzącym) wydaje polecenie, żeby była pod opieką swojego pulmonologa i ani słowem nie wspomina o onkologu, to mama ma pewność, że wszystko jest OK.
Czy to, że badania kontrolne nie były przeprowadzane tak jak powinny, pozbawia mnie otrzymania odpowiedzi na zadane wcześnej pytania?
Mama ma się stawić za dwa tygodnie w DCCP we Wrocławiu, a co z tym nadnerczem, czy w szpitalu "płucnym" diagnozują też nadnercza? Czy może teraz powinna zgłosić się do Centrum Onkologii a nie DCCP?
Czy to, że badania kontrolne nie były przeprowadzane tak jak powinny, pozbawia mnie otrzymania odpowiedzi na zadane wcześnej pytania?
Nie, ale brak odpowiedzi na pytanie czy ostatnim TK było to z 09.2012 nieco tę odpowiedź utrudnia.
Brak odpowiedzi przyjmuję więc za odpowiedź twierdzącą.
Odpowiedź utrudnia również fakt, iż nie wiemy czy opisywał badanie ten sam lekarz, co poprzednio, i czy było ono robione na tym samym sprzęcie.
Tak czy inaczej, porównując oba badania (09.2012 i obecne) widać widoczną progresję - niemalże 4 cm guz w segm. 10, którego w badaniu poprzednim nie było, z prawdopodobnym rozsiewem do płuca prawego. Zmiana w nadnerczu również może być zmianą przerzutową.
nowa1504 napisał/a:
1. Czy guz odrósł w ty samym miejscu, z którego go usunęli?
Czy dokładnie tym samym, tego nie określimy, ale pierwotnie guz znajdował się w segm. 10, obecny również znajduje się w tym segmencie płuca. Jest to prawdopodobnie wynik przeprowadzenia resekcji klinowej, która nie była zabiegiem radykalnym i skutkuje obecnie wznową miejscową.
nowa1504 napisał/a:
2. Co to znaczy "z licznymi spikulami penetrującymi okoliczny miąższ płucny"?
Coś jak drobne odgałęzienia guza w miąższu płuca.
nowa1504 napisał/a:
3. co to są zmiany niedodmowe i ogniska satelitarne?
Google --> niedodma
Ogniska satelitarne - ogniska nowotworu w niedalekiej odległości od guza pierwotnego.
nowa1504 napisał/a:
4. Czy jeżeli węzły chłonne są wielkości 1.5 cm, to znaczy, że są zajęte przez nowotwór?
Niekoniecznie.
nowa1504 napisał/a:
5. W lewym nadnerczu stwierdzono guz - czy to może być przerzut - jak się to diagnozuje - trzeba zrobić biopsję?
Może. Nie robi się biopsji, sprawdza się dynamikę jego wzrostu, która zależnie od tempa może oznaczać zmianę przerzutową. Jeśli np. guz maleje pod wpływem chemii, to oznacza to zmianę przerzutową. Jeśli szybko rośnie, również.
nowa1504 napisał/a:
6. Czy w takiej sytuacji możliwa jest kolejna operacja? Jak może wyglądać leczenie?
Dobrze byłoby zrobić PET, by ocenić dokładnie zmiany w węzłach. I przede wszystkim zgłosić się do onkologa.
Przepraszam Absenteeism, ale przeoczyłam pytanie o ostatni tomograf. Owszem ostatni był z 09.2012, wykonywany na tym samym sprzęcie, opisywany przez tego samego lekarza.
Czy do onkologa mama powinna się zgłosić teraz, zanim uda się do DCCP we Wrocławiu?
[ Dodano: 2013-09-12, 11:50 ]
Podejrzewam, że PETa nie da się się zrobić przed 26.09. Cały czas myślę o tym, że tam w szpitalu "płucnym" są znowu pulmonolodzy i torakochirurdzy, nie wiem jak wygląda konsultacja z onkologiem, czy mama będzie ją tam miała, czy lepiej prywatnie pójść do kogoś wcześniej?
Nowa,
Nie moją intencją było urazić Ciebie.
Napisałam Ci na pw, by nie rozpisywać się tutaj.
Mam pretensje i żal tylko i wyłącznie do lekarzy, a nie do Ciebie, czy Mamy.
Pulmonolog może doradzać, ale to u lekarza onkologa powinna się leczyć Twoja Mama.
I jestem rozżalona, że nikt z dr Jej tam nie skierował:(
Przepraszam, źle Cię zrozumiałam. Odpowiedziałam Ci na priv.
[ Dodano: 2013-09-12, 16:38 ]
Chciałam zapytać o jeszcze jedną rzecz: mama od kilku dni tak jakby zachłystuje się śliną, co powoduje odruch wymiotny, czasami to się dzieje zaraz po przebudzeniu, czasami w dzień. Szarpie ją i czasem zwymiotuje, brakuje jej przy tym tchu - jakby nie mogła złapać powietrza. Ostatnio zdarza się to coraz częściej.
Co to może być?
Co robić jeżeli te "ataki" się nasilą? Czy termin położenia się do szpitala można wtedy jakoś przspieszyć? Boję się, że stan mamy przez te dwa tygodnie może się pogorszyć.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum