Mi to bardziej wygląda na zabieg diagnostyczny a nie terapeutyczny.
Nie spełnia on kryteriów zabiegu radykalnego.
Przypuszczalnie w trakcie operacji, gdy badanie INTRA potwierdziło zajęcie węzła śródpiersiowego odstąpiono od lobektomii i pobrania pozostałych węzłów.
W tej sytuacji być może zostanie rozważone radykalne leczenie zachowawcze: chemioradioterapia.
Mi to bardziej wygląda na zabieg diagnostyczny a nie terapeutyczny.
Też mam takie wrażenie, tym bardziej że wcześniej mowa była o torakotomii, niemniej w tej sytuacji zwrot "zakwalifikowana do leczenia operacyjnego" wydaje się w tu w tej chwili mylący.
Czyli może być taka sytuacja, że wszystkiego nie wycięli? Tylko dlaczego mamie nic nie powiedziei? Mama ma już ustalony termin chemii, ale nie zna jeszcze szczegółów. Myślicie, że do lekarza prowadzącego można zadzwonić i dopytać dlaczego tylko tyle wycięli, czy przez telefon raczej nie udzielają takich informacji...
Myślicie, że do lekarza prowadzącego można zadzwonić i dopytać dlaczego tylko tyle wycięli, czy przez telefon raczej nie udzielają takich informacji...
Bywa różnie. Jeśli nie jesteś upoważniona przez mamę do otrzymywania informacji o jej stanie zdrowia, to na pewno nie powinni.
Jeśli jesteś upoważniona, to teoretycznie telefonicznie nie powinni tego robić (nigdy nie ma pewności kto dzwoni), ale zwykle starają się pomóc. Wszystko zależy od lekarza.
Mam doświadczenie z DCCHP i telefonicznie lekarz nie udzieli Ci żadnych informacji, jedyny sposób to osobiście i to też trzeba mieć szczęście, bo ciężko się tam do nich dopchać. Mojemu Tatce też wykonali resekcję klinową a miało być wycięte płuco, bo miał świetne wyniki wydolnościwe itp. Dopiero z wypisu wydedukowałam, że tak naprawdę niewiel zostało zrobione i guz nadal jest i sobie rośnie. Mało tego trafijąc na radioterapię P Doktor nie potrafiła wyczytać co dokładnie zostało wykonane podczas operacji, ponieważ wypis był bardzo skąpy w treści.
Pozdrawiam i walcz o kontakt z lekarzem, bo widzę że ich działania to jakiś stały system
Mama była dziś u irydologa! Nie pierwszy raz z resztą... Wierzy w te wszystkie cuda, które jej ta kobieta wynajduje... Z całym szacunkiem dla wszytskich irydologów, ale ja w jasnowidztwo nie wierzę i zła jestem, że mama wydaje pieniądze na takie leczenie!
Pani irydolog powiedziała mamie, że to na pewno najłagodniejsza postać raka (wyczytała to z tęczówki...), powiedziała też, że mama nie powinna teraz przebywać na słońcu, gotować (że niby opary jej zaszkodzą) i absolutnie nie latać samolotem przez najbliższe 5 lat! Dostała jakieś chińskie ziółka w tabletkach za kosmiczną cenę.
Mam pytanie do Was, czy te ziółka jej nie zaszkodzą, no i te inne zalecenia z tym gotowaniem i lataniem?
Nie wiemy co to dokładnie za ziółka, niemniej każde tego typu "wspomagacze" (czy zdaniem pani irydolog mają one mamę wyleczyć z raka, czy jak?) muszą być skonsultowane z lekarzem, ponieważ mogą niekorzystnie wpływać na metabolizm leków, jakie mama przyjmuje/będzie przyjmować lub mogą niepotrzebnie obciążać wątrobę czy nerki.
Najbezpieczniej więc tego typu niesprawdzonych preparatów (nie jest to produkt sprzedawany w aptece, w którym dokładnie wiadomo co się znajduje i w jakiej ilości) nie przyjmować.
Ale to oczywiście decyzja mamy.
nowa1504 napisał/a:
no i te inne zalecenia z tym gotowaniem i lataniem?
No dobry dowcip, dobry
Zresztą z tonu Twojego posta wynika, że masz podobne podejście do tego typu rewelacji jak my na Forum.
Co do samego latania, żeby już tak doprecyzować, czasem po operacjach jest jakiś (krótki) czas, kiedy lepiej nie narażać się na zmiany ciśnienia czy długotrwałe przebywanie w jednej pozycji, ale myślę, że nie o to tu chodziło tej pani.
Mam pytanie: mama jest 9 dni po operacji. Od wczoraj skarży się na ból w czasie oddychania - przy wdechu boli ją z tyłu po prawej stronie. Czy to jest coś niepokojącego? Czy jest to normalne po takiej operacji? No i znowu wraca suchy kaszel... Martwię się...
Zawsze po takich operacjach z otwarciem klatki pacjent może czuć się nieco gorzej, mieć początkowo kłopoty z pełnym, głębokim oddechem czy odczuwać ból. Jednak jeśli ból pojawił się nagle lub jest mocno dokuczliwy - warto byłoby zobaczyć się z lekarzem.
Witam, minęło 2 tygodnie od operacji, od wczoraj mamie drętwieje prawa ręka i prawa noga - traci w nich czucie. Nie mogę dodzwonić się do lekarza prowadzącego więc umówiłam mamę do lekarza w przychodni na popołudnie. Co to może być?
Mama jest właśnie w trakcie pierwszej chemii - nie znam na razie szczegółów. Mama bardzo źle się czuje: codziennie wymiotuje, ma biegunkę, jest słaba itd (pewnie znacie te wszystkie skutki uboczne na pamięć). Dziasiaj ktoś jej powiedział, że zamiast tradycyjnej chemii można brać jakieś zastrzyki, ale są dość drogie. Nic nie mogę znaleźć w internecie, może wiecie o jakie zastrzyki chodzi?
Witam, wklejam wypis po pierwszej chemii z wynikiem histopatologicznym.
Proszę o opis wyniku tzn czy ten rak gruczołowy naciekający to jest coś bardzo groźnego? Co to jest utkanie brodawkowate i obszary jsnokomórkowe?
Czy po zaleconej chemii wyjdą mamie włosy? Po pierwszym cylku nie wyszły - prawdopodobnie będzie ich 4.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum