Potrzebuję Waszej pomocy, bo ja już nie ogarniam tematu.
Mama bardzo źle się czuje - z dnia na dzień coraz gorzej. Dzwoniłam do Wrocławia do DCCP, rozmawiałam z zastępcą ordynatora, czy jest możliwość przyspieszenia terminu przyjęcia do szpitala.
Pani doktor wypytała co się dzieje, no to mówiłam, że mama wymiotuje, nic nie może jeść, bo zaraz wszystko zwraca, z dnia na dzień jest coraz słabsza, prawie nie wstaje z łóżka. Otrzymałam odpowiedź, że oni wymiotami się nie zajmują, że trzeba iść do lekarza pierwszego kontaktu, żeby dał skierowanie na USG brzucha, tomografię głowy, morfologię, bo wymioty mogą być spowodowane przerzutami do mózgu lub wątroby.
Zapytałam jeszcze, co z tym guzem na nadnerczu czy oni przeprowadzą jakieś badania, a Pani doktor mówi, że oni zajmują się tylko płucami i z tego co ona widzi, to mamie pozostała już tylko chemioterapia.
Myślałam, że jak mama pójdzie do tego szpitala, to tam zrobią jej wszystkie badania (USG, tomografię głowy, może PET...), a tu się okazuje, że nie.
Idę więc, do lekarza pierwszego kontaktu i opowiadam o objawach mamy, mówię, że ma wznowę i że może by jakieś badania zlecić, na co pani doktor odpowiada mi, że ona nie da skierowania na żadne badania, bo skoro mama ma skierowanie do szpitala, to tam jej wszystkie badania zrobią.
Więc wróciłam do punktu wyjścia. Co za chory kraj. Doradźcie co robić?
W tej chwili - zrobić USG jamy brzusznej, poziom bilirubiny, AspAT, AlAT.
POZ pewnie skierowań nie da, bo mu się pokończył limity, na każdego pacjenta niewielkie. W razie utrzymujących się wymiotów i pogorszenia stanu - jechać do szpitala na SOR czy tam Izbę Przyjęć, nie wiem co obecnie funkcjonuje.
Mama wyszła właśnie ze szpitala, gdzie ponownie przeprowadzono diagnostykę. Niestety choroba postępuje.
Za dwa tygodnie mama ma się stawić na oddziale onkologicznym w celu podania chemii. Do tego czasu mają wykonać badanie mutacji EGFR celem ustalenia dokładnego leczenia.
Moje pytania:
1. Czy po ustaleniu tej mutacji EGFR leki, które podają to jest to terapia celowana? Bo nie bardzo rozumiem o co dokładnie chodzi, lekarz mówił, że tylko 10% chorych kwalifikuje się do takiego leczenia.
2. Czy w związku z rozsiewem do narządów odległych leczenie, które będzie zastosowane będzie leczeniem paliatywnym?
3. Jakie jest wasze zdanie na temat metody nanoknife - znalazłam kilka informacji na forum,ale właściwie nie znalazłam nikogo, kto by faktycznie potwierdził, że wyzdrowiał dzięki tej metodzie. Jest to bardzo kosztowne i zastanawiam się czy nie jest to naciąganie chorych ludzi...
nowa1504, re 2 tak to będzie leczenie paliatywne.
Re.1 Terapia celowana to taka, która polegają na zniszczeniu nieprawidłowo funkcjonujących komórek (komórki nowotworowe), oszczędzając przy tym zdrowe tkanki.
pozdrawiam
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Dzięki Elu za odpowiedź, najgorsze jest to czekanie i niepewność czy mama znajdzie się wśród tych 10%, którzy załapują się na to leczenie. Poczytałam trochę i wiem, że lepiej jest tolerowane przez pacjentów niż chemia.
Mama jest bardzo słaba, całymi dniami leży i płacze, nie chce jeść, je właściwie na siłę, boi się tego,co ją czeka. Myślę, że to mogą być początki depresji.
Zastanawiam się nad umówieniem mamy do psychiatry, żeby przepisał jej jakieś antydepresanty, ale nie wiem czy takie leki nie będą kolidować z planowanym leczeniem onkologicznym.
Jeżeli mamusia się zgodzi, to dobry pomysł.
Przed planowanym leczeniem, powiedz o lekach jakie mamusia przyjmuje.
Nie powinno być przeciwwskazań do przyjmowania leków psychotropowych, przy planowanym leczeniu.
pozdrawiam
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Mama zakwalifikowała się do leczenia lekiem TARCEVA. Dostała pierwszą porcję tabletek. Poniżej wklejam wypis ze szpitala, w którym opisany jest tomograf wykonany 22.10.2013 roku.
Zastanawia mnie to, że oba tomografy (09.09 i 22.10) tak bardzo się od siebie różnią. Były wykonane na innym sprzęcie i opisywane przez innego lekarza.
1) Płyn w obu jamach opłucnowych - poprzednio mogło go nie być? i co oznacza obecność teo płynu?
2) Guz w płacie dolnym płuca prawego T1 - 27,7mm (s33) - poprzednio 3,7cm
3) Guz we wnęce prawej T2 - 27,3mm (s27) - poprzednio nie ma o tym mowy?
4) Guz nadnercza lewego T3 - 39,6 (s48) - poprzednio 50x25mm
5) SD- 96,6mm - co to jest?
6) co oznaczają te wartości w nawiasie np (s33)
7) w poprzednim tomografie jest napisane, że pojawiły się liczne zmiany niedodmowe a w nich drobne ogniska 6 i 8mm - w najnowszym nie ma tym mowy
8) piszą również o wątrobie, ale dzisiaj przed wyjściem mama miała robiony dodatkowo tomograf jamy brzusznej, nie ma jeszcze wyniku więc tutaj nie ma co porównywać.
Wyjaśnijcie mi proszę o co chodzi z tym opisem, bo nawet nie jestem w stanie stwierdzić czy jest gorzej niż miesiąc temu czy lepiej?
W takim razie należy udać się do lekarza opisującego ostatnie badanie i poprosić o porównanie z badaniem poprzednim nam tutaj ciężko jest stwierdzić skąd takie rozbieżności - może z racji różnej czułości aparatów (nie bardzo jestem w stanie wyczytać coś z poprzednich załączników, są za małe).
Rozumiem, że nie jesteś w stanie wyjaśnić skąd ta różnica.
Nie jestem radiologiem, więc nie mogę wyjaśnić skąd różnica dwóch opisów - bo nie widząc skanów i nie będąc radiologiem tym bardziej nie mogę tego zrobić. Badania należy wykonywać na tym samym sprzęcie i starać się, by były opisane przez tego samego lekarza - oczywiście jeśli jest taka możliwość, a nie jest to np. badanie w trybie nagłym. Jeśli lekarz otrzymuje poprzedni wynik do porównania, należy jego zapytać dlaczego tego porównania nie zrobił - nikt nie wyjaśni lepiej swoich czynów, niż sam zainteresowany.
nowa1504 napisał/a:
co może oznaczać ten płyn - czy to jest oś niepokojącego?
Tak. Może być to np. wysięk nowotworowy.
nowa1504 napisał/a:
Co oznaczają wartości w nawiasie np. (s33)
Przypuszczam, że to oznaczenie poszczególnych skanów.
nowa1504 napisał/a:
Co to jest SD-96,6mm?
Czysty domysł: zliczenie wszystkich wylistowanych wcześniej wyników i określenie stabilizacji choroby (Stable Disease).
Tomograf robili na oddziale, ponieważ mamę zakwalifikowano do leczenia tercevą, a jednym z warunków, który należy spełnić jest posiadanie tomografu nie starszego niż 4 tygodnie - stąd to ponowne badanie.
Teraz pozostaje czekać na efekty leczenia. Kontrolny tomograf za dwa miesiące.
Mam pytanie do tych, którzy mają doświadczenie z braniem leku tarceva. Mamę dość mocno wysypało na twarzy - wiem, że jest to jeden ze skutków ubocznych leczenia. Jak długo taka wysypka może się utrzymywać - czy przez cały okres leczenia, czy to może przejść po jakimś czasie? Czy konieczne jest leczenie tej wysypki, jeżeli nie swędzi?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum