Zgadzam się Justyno, jest wiele szczegółów, które dość skutecznie uniemożliwiają skuteczne leczenie nowotworów złośliwych szczepionkami.
trebor, co do działania chemii (które Cię zastanawia):
1. A(driamycyna) dizała poprzez 'wstawianie' dodatkowych elementów w DNA komórki, inhibicję transkrypcji oraz bezpośrednio wpływa na strukturę chromatyny http://www.nature.com/nco...ncomms2921.html
2. B(..) działa poprzez przerywanie nici DNA
3. V(...) powoduje inhibicję mikrotubuli
4. D(...) alkilację DNA
Komórki nowotworu złośliwego najczęściej dzielą się znacznie szybciej niż 'zwykłe komórki', co powoduje, że uszkodzenia DNA najbardziej uderzają w właśnie te komórki. Niestety, przy okazji dostaje się innym komórkom szybko dzielącym się - komórkom szpiku, komórkom wyściółki przewodu pokarmowego i innym, stąd efekty uboczne terapii.
Co do szczepionek, to nie jest to takie proste. W układzie immunologicznym jest wiele typów komórek i działają one w ten sposób by zapobiec deregulacji systemu. Skutkiem czego nie da się zwyczajnie 'powiedzieć komórkom', żeby traktowały coś jak intruza (szczególnie coś tak podobnego do naszych własnych zdrowych komórek jak komórki nowotworu) - np. stymulacja komórek T przez receptor antygenowy w obecności odpowiednich cytokin powoduje uruchomienie mechanizmu supresji przez komórki regulatorowe (stąd leczenie inhibitorami CTLA4). Nawet proste szczepionki przeciw wirusom powodują często ciężkie reakcje alergiczne.
Niemniej jednak próby kliniczne szczepionek przeciw nowotworom złośliwym istnieją (w tym przeciw chłoniakom). Kilka lat temu ogłoszono pozytywne wyniki próby klinicznej fazy III BiovaxID, który jest szczepionką opracowaną przez Biovest i NCI http://informahealthcare....4760584.6.3.307 i http://www.biovest.com/biovaxid/ Prace nad szczepionkami różnego typu trwają już dość długo i są testowane w monoterapii jak i w połączeniu z terapią celowaną http://asheducationbook.h...2007/1/243.long W przypadku raka prostaty jedna z takich szczepionek została zatwierdzona przez FDA http://en.wikipedia.org/wiki/Sipuleucel-T Inne, podobne, próby wykorzystania komórek prezentujących antygeny (w tym komórek dendrytycznych) trwają http://www.nature.com/nrc...ll/nrc3258.html , więc być może za jakiś czas Twoje słowa się spełnią, ale na to jeszcze za wcześnie.
Moi drodzy, jaka jest różnica między vinkrystyną a vinblastyną? Chodzi mi o składnik ABVD. Znalazłem tylko informację, iż są robione z tego samego zielska i niewielka różnica w budowie cząsteczki, ale pewnie jest coś na rzeczy.
jaka jest różnica między vinkrystyną a vinblastyną?
Ale że tak się zapytam: o co Ci chodzi? Oprócz tego co można wyczytać w sieci.
"Winkrystyna jest dimerycznym alkaloidem indolowym złożonym z dwóch mniejszych alkaloidów. Od omawianej wcześniej winblastyny różni się jedynie obecnością w swojej strukturze grupy formylowej. Jest to niewielka modyfikacja w strukturze cząsteczki i nie pociąga ona za sobą znaczących zmian w właściwościach farmakologicznych alkaloidu. "
http://www.farmakognozja....d/32winkry.html
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Rozumiem, że nadal brak winblastyny? Nie powinno to pociągać za sobą żadnych konsekwencji w skuteczności. Oba leki są swoiste dla fazy M cyklu komórkowego jako inhibitory tworzenia wrzeciona kariokinetycznego. Lepiej tak niż odkładać kolejne cykle chemioterapii. W przypadku ziarnicy może to odkładanie szczególnie łatwo indukować chorobę oporną na leczenie. Stąd pewnie taka decyzja. Farmakologiczne właściwości leków są podobne. Jak morfologia? I jak transaminazy?
Dzięki za info. Lepiej się mi będzie spało. Chociaż czekam na dzisiejsze uderzenie wymiotów.
Tak, brak tego składnika. Odkładanie podań to faktycznie kiepskie (łagodnie powiedziawszy) rozwiązanie.
Po podaniu neupogenu z 15tys. WBC przeżyły 3,9tys. w tym (nie pamiętam) chyba ponad 2000 neutrocytów. Aspat 36 (obniżył się ) , Aiat 88 (zwiększył ), reszta wszystko norma.
Aha, przy okazji zapytam czy częste (co podanie) neupogenu, może powodować jakieś skutki uboczne? To jedno pytanie i drugie, czy neupogen nie pobudza do rozmnażania się także tego badziewia?
Nie. Nie udowodniono wpływu obecnej przecież w organizmie fizjologicznie cytokiny G-CSF na ewentualne pobudzenie wzrostu komórek nowotworowych. Stąd jest to powiedzmy, że raczej bezpieczne. Nikt normalny nie zalecałby leku, który może Ci zaszkodzić i zaprzepaścić efekty leczenia.TTrzeba poczekać na koniec 2. cyklu i ocenę skuteczności.
Dla ciekawostki - z tego powodu nie stosuje się czynników wzrostu czerwonych krwinek, czyli preparatów rekombinowanej EPO, u pacjentów z niedokrwistością w przebiegu chorób nowotworowych i ich leczenia.
[ Dodano: 2015-03-20, 15:20 ]
Trebor ma włączony Hepatil i zaleconą dietę, o ile mi wiadomo. Te wartości nie są szaleńczo wysokie .
[ Komentarz dodany przez Moderatora: JustynaS1975: 2015-03-20, 15:25 ] To dla ciekawostki, w niektórych zespołach mielodysplastycznych (w przypadku, gdy jest 'uszkodzony/zmutowany' neutrofil (granulocyt)), pacjent ma neutropenię, podawanie czynników wzrostu też trzeba b. szczególnie rozważać
Chodziło mi o np. uszkodzenie szpiku. Z jednej strony chemia powoduje, że neutrocyty giną lub się nie tworzą, a z drugiej strony mamy pobudzacz.
Tak zażywam hepatil.
Ale ostatnio np. widziałem publikację, gdzie analogi EPO stosowane u pacjentów po alloSCT skracały wyraźnie czas do regeneracji linii czerwonokrwinkowej. Koniec ciekawostek.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: JustynaS1975: 2015-03-20, 20:08 ]
Jeśli chodzi o stosowanie czynników wzrostu (głównie filgrastimu - czyli tego, który pobudza granulocyty, głównie chodzi o neutrofile - chronią organizm przed chorobotwórczymi bakteriami, wirusami i innymi patogenami).
U chorych poddawanych chemioterapii podaje się czynniki wzrostu (takie jak np. neupogen) w celu skrócenia czasu trwania neutropenii i zmniejszenia klinicznych następstw neutropenii (też gorączki neutropenicznej, która może zagrać życiu).
Czynniki wzrostu podaje się po chemioterapiach chorym na różne nowotwory złośliwe i nie ma 'doniesień', aby Ci chorzy po wyleczeniu się ze swojej podstawowej choroby i którzy mieli podawany czynnik wzrostu, aby zachorowali na np. białaczkę szpikową, zespoły mielodysplastyczne (wymieniłam te choroby, ponieważ są to choroby rozrostowe, w których 'uszkodzony'/zmutowany jest neutrofil; nieznana jest konkretna przyczyna tych chorób, są jakieś 'podejrzenia', ale wśród nich nie ma podejrzeń, że podawanie czynnika wzrostu przyczyniło się do tego). Przynajmniej o takich nie czytałam, ani nie słyszałam.
Ale np.: niektórzy pacjenci po radioterapii zachorują np. na ostrą białaczkę szpikową po dłuższym czy krótszym czasie od zakończenia tej terapii. Nie jest to duży procent. I nikt (no zapewne mało kto) z tego leczenia rezygnuje.
W leczeniu robi się bilans zysków, ryzyka/strat. I póki wychodzi na plus leczenie się stosuje.
Pozdrawiam
PS. przepraszam za potoczność języka
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Stąd też np. w leczeniu ziarnicy obecnie jest znowu tendencja do ograniczania toksyczności leczenia i kiedyś bardzo chętnie dawano eskalowany BEACOPP, ale z czasem okazało się, że sporym problem jest bezpłodność, a przede wszystkim wtórne nowotwory hematologiczne - dość duże ryzyko toksyczności takiego leczenia. Stąd nawet ośrodki, które chętnie dawały BEACOPP, obecnie raczej skłaniają się ku ABVD z ewentualnym eskalowaniem chemioterapii po wczesnej ocenie efektów leczenia.
Witajcie. W przyszłym tygodniu pet po 4 wlewach/2 cyklach. Trzymajcie kciuki. Pakiet startowy miałem wypasiony, bo suv był 16 (szyja), był tez 9 (łuk aorty), trochę 6 i sporo mniejszych. Wypadałoby mieć już remisję całkowitą lub chociaż poniżej wątroby.
W dniu podania samopoczucie jest kiepskie, ale da się to przeżyć. Przy pierwszych 2. podaniach nie mogłem się doczekać wlewów, a teraz na samą myśl mnie już mdli. Tak poza tym, praca normalnie i ogólnie wszystko normalnie. Apetyt mam mega, 4 kg przytyłem, co jest dziwne, bo od 10 lat wagę miałem niezmienną. No i neupogen mnie nie opuszcza. Nic nie boli, czasami gdy sobie wmówię, że coś czuję to może przy tyłku miednica w dniu podania neupogenu (najczęściej 4. lub 5. dnia). Nastepnego dnia po podaniu chemii biorę przez 5 dni pobudzacz i wbc wyskakują między 15 tys. a 37tys, po czym w dniu podania kolejnej chemii (po 9 dniach) spadają do 3tys-4tys. Albo ta chemia tak je niszczy, albo organizm nie może wystartować z dojściem do siebie przed podaniem kolejnej, albo fabryka białych jest na wykończeniu Tak się zastanawiam, czy te neutrocyty są tworzone w szpiku, czy też jakoś pączkują tam gdzie są (krew, węzły), a w ogóle nie maja zdolności do dzielenia się/namnażania z samych siebie? Ostatnio morfo robiłem między 4. a 5. podaniem neupogenu i urosły tylko do 9,5tys. Wątroba się za to uspokoiła apat i alat około 25. Właściwie nie zażywam od 2 podań nystatyny. Język słuzy mi za papierek lakmusowy. Wbc jest wysokie język mam jak niemowlak, wbc spadają biały gnojek nadciąga od tyłu języka, ale nie zdąży się rozwinąć, bo kolejny wlew, kolejny neupogen i koło się zamyka. Aha kaszel i zakłucie w mostku to przeszłość.
[ Dodano: 2015-04-10, 10:40 ]
Z rzeczy, które mnie zastanawia/niepokoi, to fakt, że od dnia podania chemii i jeszcze przez 3/4 dni mam lekką trudność w przełykaniu, tak jakby te węzły puchnęły od chemii, po czym to znika. Czasami jest tak, że 2 przełknięcia super, a trzeci coś haczy, a kolejny znowu super. Dziwne to jest. Chyba, że to przez te mediastinoskopie, bronchoskopie, rury itp. tzn. kosteczki krtani mam poprzesuwane, czy ew. normalnym jest to puchnięcie?
Tak się zastanawiam, czy te neutrocyty są tworzone w szpiku, czy też jakoś pączkują tam gdzie są (krew, węzły), a w ogóle nie maja zdolności do dzielenia się/namnażania z samych siebie?
Neutrofile powstają w szpiku, przechodząc cały proces różnicowania, od komórki macierzystej hematopoezy, aż po dojrzały neutrofil. Same neutrofile nie mają zdolności do podziału. Stąd G-CSF działa na tzw. wspólną komórkę progenitorową granulocytów i monocytów, a więc na to, co w szpiku, nie we krwi obwodowej.
Szczęśliwie, że czynnik wzrostu działa i nie ma problemów z narastaniem granulocytów po nim i że na razie nie powikłałeś się infekcyjnie, co mimo G-CSFu też się zdarza.
Co do trudności z przełykaniem, trzeba zobaczyć, co w badaniu PET... Być może wskazana jest konsultacja z laryngologiem, ale najpierw trzeba zobaczyć, co z masą guza i czy jest odpowiedź, która nas zadowala.
i że na razie nie powikłałeś się infekcyjnie, co mimo G-CSFu też się zdarza.
a myślałem, że mając odporność 9 zdrowych osób (37,5tys. wbc), nie ma na to szans i dlatego wcale nie uważałem ...
Z racji dobrego samopoczucia, ostatnio chciałem wrócić do jazdy na rowerze, a raczej spokojnie nie jeżdżę. Latałem na zewnątrz to tu, to tam i z powrotem, a za ciepło nie było. Wokoło sami kichający, smarkajacy. Jedzenie również bez ograniczeń ilościowych i jakościowych, może poza tym, że trochę mniej słodzę.
W takim razie jednak trzeba na siebie bardziej uważać. Wystarczy postraszyć
[ Komentarz dodany przez Moderatora: JustynaS1975: 2015-04-13, 13:02 ] też postraszyłam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum