uwaga nadaje.
Jutro wychodzę.
Nie wiem co mam za bardzo napisać, bo tak: rana generalnie jest lepsza i to bez dwóch zdań, tym niemniej jednak nie jest jeszcze na tyle wyprowadzona, abym mogła spać spokojnie ( o jej zarośnięciu narazie nie marzę).
Podwyższona temperatura nadal się utrzymuje.
No i zaczęłam kolejny antybiotyk (to w sumie najmniejszy problem, bo można kontynuować w domu).
Sprawa wygląda tak, że mój przedłużony pobyt tutaj wynikał ze szczerej rozmowy z Dr Szefem, co zmieniło decyzję mojego lekarza prowadzącego. Jak się domyślacie, nikt nie jest zadowolony, kiedy ktoś neguje jego zalecenia (zwłaszcza lekarze

), tak więc od kilku dni Dr Prowadzący, jakby to powiedzieć, daje wyraz swojemu nie zadowoleniu - i jego koledzy (nie którzy) również.
Niestety dziś przelała się czara goryczy i zdecydowałam, niech się dzieje co chce - idę do domu!
pozdrawiam Was ciepło
zuza