No tak. Ale ja robiłam rtg i usg jamy brzusznej, mam wyniki, które są dobre. Dzisiaj byłam u ginekologa po skierowanie na usg węzłów. Pani zbadała mi piersi i węzły pod pachami i powiedziała, że one absolutnie nie są powiększone, że nie mają więcej niż 1 cm, ze po prostu są wyczuwalne, gdyż jestem szczupła. Nie myślcie, że nie dbam o swoje zdrowie, ale trochę głupio mi iść do szpitala z dobrymi wynikami poza niedokrwistością bez, jak się okazuje, powiększonych węzłów chłonnych:( Jak jeszcze powiem, że mam 10- dniowe obfite miesiączki, to się popukają w czoło. Ja mam taki pomysł- zapiszę się do hematologa, pewnie będę czekała z miesiąc na wizytę, a przez ten czas pójdę na usg piersi i węzłów chłonnych (bo dostałam skierowanie), kupię żelazo, będę piła sok z buraków i natki pietruszki i pokrzywę. Jak sądzicie? Jak ja mam poziom żelaza 16 przy normie od 35, to chyba to jednak jest niedokrwistość z niedoboru żelaza. tym bardziej, że ja nienawidzę mięsa, nie chcę z siebie zrobić idiotki. Doradźcie coś
A co Ci tak zależy, stracisz w szpitalu 3 godziny i odmówią przyjęcia (albo nie), jak Ci lekarz dał skierowanie a podejmiesz własną decyzję, to następnym razem uzna że nie warto się wysilać dla takiej mądrali. Biorąc żelazo można sobie nieźle zniszczyć wątrobę, a natka pietruszki nie wystarczy. To dziwne że ginekolog nie skierował Cię na żadne badania w związku tymi miesiączkami (jeżeli to one są odpowiedzialne za niedokrwistość, to też w szpitalu mogą zweryfikować).
Witam ponownie. Byłam już w szpitalu i zostałam zakwalifikowana. Niestety krew spadła dalej. Żelazo jest już na poziomie 10... Do szpitala idę 1 czerwca. Wiem, że będę miała robioną gastroskopię i kolonoskopię, nie wiem, co jeszcze. Pani doktor pytała, czy w rodzinie występowały białaczki lub chłoniaki. No niestety. Póki co czekam na usg piersi, mam 11 i wyniki cytologii za około 2 tygodnie. Czy ktoś z Was orientuje się, czy na oddziale chorób wewnętrznych mogę mieć wykonaną biopsję szpiku? Na razie czekam nic chyba nie mogę więcej zrobić. Niestety na wizytę u hematologa muszę czekać aż do lipca. czy ktoś może mi coś doradzić, co począć? Czekać, czy mogę w obecnej sytuacji wykonać jakiś ruch???
Są właśnie takie jak po utracie dużej ilości krwi, żyć z tym jeszcze można, ale jakby się dalej pogorszyły to zgłoś się do szpitala, jak Cię zakwalifikowali to i przyśpieszą jeżeli hematokryt będzie poniżej 30. Z taką morfologią to lekarz rodzinny powinien Ci dawać skierowanie na kontrolę morfologii co 2 tyg. Nic więcej ambulatoryjnie nie zrobisz. Pilnuj spraw formalnych żebyś miała ubezpieczenie.
Czy ja dobrze widzę, że masz płytki krwi powyżej 400 tys.?
To raczej za dużo.
Naprawdę w trybie pilniejszym nigdzie Cię nie przyjmą?
Miała kiedyś żelazo 35 i chodziłam jak paralityk, spiąca, zmęczona, totalnie wyczerpana, jak Ty żyjesz z tym żelazem na poziomie 10?
No mam takie wysokie płytki krwi. Nie wiem, co oznaczają??? No ja czuję się strasznie, dostałam żelazo, ale jest mi po nim strasznie niedobrze. W szpitalu stwierdzili tylko, że mam anemię. Ale nie wiem dlaczego, skąd to. Od ostatniej morfologii zaczęłam codziennie pić sok z buraka z natką pietruszki, pokrzywę codziennie. Płytki krwi mam dokładnie 421. Z czym to może być związane?
Czy ja dobrze widzę, że masz płytki krwi powyżej 400 tys.?
To raczej za dużo.
Normy płytek są względnie do 440 - 450 x 10^9/l, więc nie jest to za dużo. Aczkolwiek na pewno w górnej granicy normy.
Zaś sama nadpłytkowość jest częsta w przypadku niedoboru żelaza.
Od każdej utraty krwi, jeżeli masz taką możliwość to odwiedź jeszcze drugiego ginekologa, pokaż morfologię i zapytaj czy rzeczywiście wszystko jest u Ciebie Ok., bo np nic nie piszesz czy miałaś usg ginekologiczne.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum