Cześć Julitko przykro mi z powodu Twojej przyjaciółki
To takie smutne jak się czyta o następnej chorej osobie
A i z panem mężem masz niezłą zagwozdkę.Na upartych nie ma lekarstwa
tylko najgorsze z tego wszystkiego jest to ,ze wszystko teraz spadnie na Ciebie
.
Ja przerobiłam kiedyś podobną historię w dniu swoich urodzin.Robiłam uroczystą kolację,poprosiłam o otworzenie słoika.Nie wiem jak to sie stało,ale słoik pękł a mąz poprzecinał sobie ścięgna u reki.Skończyliśmy w szpitalu -operacja 9 miesięcy leczenia,rehabilitacja
.I tak jak pisze
Roman pojechał pierw sam bo ....przecież ma drugą sprawną i za chwilkę będzie z powrotem ot i cali nasi panowie,duzi chłopcy
.
Napisz jak tam z mężem jak Jego ręka ?Pozszywali.poskładali do kupy?